A kto jest moim bliźnim?

Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Jezus mu odpowiedział: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. Jezus rzekł do niego: Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył. Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim bliźnim? (Łuk 10:25-29)

      Odpowiadając na ostatnie pytanie żydowskiego prawnika, Jezus, jak to u Niego zwykle bywało, wybiera bardzo zaskakującą metodę argumentacji. Prawnik oczekiwał być może dowodów z Pisma, że przychodnia należy traktować na tych samych zasadach, co Izraelitę. Ale przecież sam fakt istnienia szczególnych przepisów chroniących tę słabszą grupę dowodziłby jego zdaniem, że nie była ona tak naprawdę postawiona na równi z ludem przymierza. Nawet jeśli prawnik mógł spodziewać się jakiegoś życiowego przykładu w formie przypowieści, to z pewnością oczekiwał, że Jezus opowie historię, w której to na przykład jakiś Rzymianin będzie potrzebował pomocy a Izraelita mimo wszystko takiemu obcokrajowcowi, choć wróg i zaborca, pomoże.
      Tymczasem Jezus odwraca sytuację i właśnie Żyda czyni biednym, pobitym i potrzebującym pomocy. I oto przechodzą obok niego bracia Żydzi, ba, nawet przedstawiciele wybranych rodów duchowieństwa, i nie udzielają pomocy potrzebującemu żydowskiemu bliźniemu-rodakowi, bliźniemu-współwysznawcy. Pomocy tymczasem udziela znienawidzony i nieuznawany za bliźniego Samarytanin. Zdumiony i zaskoczony zapewne prawnik bez zawahania udziela Jezusowi poprawnej odpowiedzi, że ten, który okazał miłosierdzie, jest bliźnim. Tak więc Samarytanin też może być bliźnim!
      No właśnie. Czy tylko ten, kto okazuje miłosierdzie, jest bliźnim. Czy w takim razie kapłana i Lewitę przechodzącego obojętnie obok ludzkiego nieszczęścia należy uznać za nie-bliźnich, których nie trzeba miłować tak, jak samych siebie? Z pewnością nie! Przypowieść Jezusa zmierzała chyba tylko do tego, by złamać stereotyp bliźniego-rodaka, bliźniego-przyjaciela, bliźniego-współwyznawcy, bliźniego-bliźniego. Jezus mówi prawnikowi i nam: Kochaj człowieka i nie pytaj, kim jest. Miłość nie czeka na taką odpowiedź. Śpiesz się okazywać miłosierdzie, bo wbrew pozorom nie będziesz miał do tego aż tak wielu okazji.
      A swoją drogą, dzisiaj oprócz pytania prawnika: „A kto jest moim bliźnim?” pojawiłoby się być może w dyskusji z Jezusem pytanie teologa: „A kto jest moim Bogiem?” I ciekawe, jaką przypowieść opowiedziałby Mistrz zaskakujących odpowiedzi na takie teologiczne pytanie.

Daniel K.

Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej