Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.

3 Ijjar 5767 - 21 kwietnia 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Tory:    Przeczytaj tekst
Tazria (3 Mojż. 12:1-13:59)
Mezorah (3 Mojż. 14:1-15:33)


• Przepisy o nieczystości po urodzeniu chłopca (12:2) • Przepis o obrzezaniu (12:3) • Przepisy o dniach oczyszczenia po urodzeniu chłopca (12:4) • Przepis o nieczystości i dniach oczyszczenia po urodzeniu dziewczynki (12:5) • Ofiara oczyszczenia po porodzie (12:6-8) • Przepisy o rozpoznawaniu trądu (13:1-44) • Przepis o odłączeniu trędowatego (13:45-46) • Trąd na szacie lub materiałach (13:47-59) •

Trąd

„Trąd” to znana do dzisiaj nieprzyjemna choroba skóry. Jednak uważa się, że w czytaniu Tazria mowa jest raczej o pewnej symbolicznej chorobie „Carat”. Przemawia za tym możliwość pojawienia się trądu na szatach, przedmiotach, a nawet budynkach. Ponieważ taką chorobą dotknięta została Miriam, gdy wypowiadała nieuzasadnione zarzuty przeciwko żonie Mojżesza (4 Mojż.12), można przypuszczać, że chodzi tu o grzechy „rozpalonego języka”, czyli obmowy, kłótni, pretensji itp.

Czasami uważa się, że „Carat” to po prostu grzech, ale zdaje się, że zawężenie obszaru tutaj opisanego grzechu do występków związanych z językiem i złymi uczuciami do innych osób uzasadnione jest przez chorobę, która ujawnia się na skórze, na zewnątrz, ale nie na rękach. Być może są to nie tylko grzechy języka, ale także złych uczuć, milczenia w określonych sytuacjach, gniewania się itp. Trudno byłoby jednak rozciągać symbolikę tej choroby na grzechy w rodzaju np. złodziejstwa, cudzołóstwa, czy zabójstwa, bo one omówione są w Prawie dosłownie i z podobną dokładnością. Można się zastanawiać, czemu przepisy o grzechach języka i uczuć zostały opisane w symbolicznej formie, a nie dosłownie, tak jak inne wymienione powyżej. Można to próbować uzasadnić trudnością opisania wszystkich sytuacji, gdzie przestępstwo popełniane jest uczuciami i słowami, a nie uczynkami. Trudno też takie grzechy osądzić, gdy nie ma konkretnego czynu, który skierowany jest przeciwko mieniu lub zdrowiu innej osoby. Ale być może przepisy te można również odnieść po prostu do chorób skórnych.

Przy rozpoznawaniu „Caratu” istotny był jaśniejszy kolor plamy, to że wydawała się być zagłębiona, że rosły na niej jaśniejsze i delikatniejsze włosy oraz, co najważniejsze, że się rozprzestrzeniała. Jeśli nawet inne objawy przemawiały za tym, że nie jest to trąd, to rozprzestrzenianie się niwelowało znaczenie innych objawów. Za to jeśli cechy trądu występowały na całym ciele, a przez to nie mogły się rozprzestrzeniać, to taki człowiek uznawany był za czystego.

Jeśli więc „Carat” to choroba uczuć i języka, to jej objawem jest pobielenie danego miejsca, zagłębienie, delikatne włosy i rozszerzanie się. Cechy te pomagają obserwować uczucia, swoje i może czasami naszych bliskich, po to by pomóc sobie oczyszczać się z „Caratu”.

Rozprzestrzeniania się plamy. Jeśli zauważam, że moje złe uczucia w danym dniu czy czasie dotyczą wszystkiego i wszystkich naokoło, i coraz większej liczby rzeczy i osób, to znaczy, że nie sytuacja staje się coraz gorsza, że to nie otaczająca mnie społeczność jest coraz gorsza, że szef w pracy coraz bardziej dokuczliwy, tylko że być może ja jestem chory na „Carat”.

Pobielenie rany może oznaczać, że chętnie ukrywamy (wybielamy) pewne obszary. Staramy się ukazać je innym ludziom w pozytywniejszym świetle. Gdy na przykład słyszymy, jak żona publicznie na każdym kroku chwali swojego męża, to zastanawiamy się, czy nie dzieje się coś niedobrego z ich małżeństwem.

Wrażenie zagłębienia może wynikać z tego, że pewne obszary interesują nas bardziej niż inne, że częściej zwracamy na nie uwagę. To również może być objawem choroby uczuć.

Włosy są jakby objawem najbardziej zewnętrznym, bo one wyrastają na chorym miejscu. Są jaśniejsze i delikatniejsze. Może to nasz sposób zachowania w określonych sytuacjach. Jeśli nie umiem normalnie traktować kobiety obok mnie, bo zaraz mam złe myśli, to często unikam po prostu kontaktu z kobietami. Gdy zauważam, że intuicyjnie zachowuję się w niektórych sytuacjach bardziej wrażliwie i subtelnie, to może to również być objawem choroby uczuć.

Skojarzenie z wrzodem i oparzelizną. Podobne rany na uczuciach powstają po wewnętrznych przykrych przeżyciach lub cierpieniach zadanych nam z zewnątrz. Nie należy robić komuś wyrzutów za to, co mówi i czasami nawet robi w rozpaczy, pod wpływem wielkich cierpień. Jeśli jednak objawy nie cofają się z czasem, który powinien leczyć te rany, to oznaczałoby to, że mamy do czynienia z „Caratem”, którego cierpienie mogło być nawet przyczyną.

Czystość człowieka, który objawy „Caratu” ma na całym ciele. Może oznaczać to takich, którzy z natury są gniewliwi czy wielomówni, ale Pan ich takich przyjął, więc nie należy uważać ich za nieczystych.

Strzeżmy się zarazy „Caratu”!

• Ofiara oczyszczenia trędowatego (14:1-32) • Trąd na domu (14:33-48) • Oczyszczenie „trędowatego” domu (14:49-53) • Nieczystość chorobliwego upływu nasienia (15:1-12) • Oczyszczenie nieczystości płynienia nasienia (15:13-14) • Nieczystość wypływu nasienia (15:16-18) • Nieczystość chorobliwego krwawienia u kobiet (15:19-27) • Oczyszczenie nieczystości krwawienia (15:28-30) •

Oczyszczenie trędowatego

Zapewne nie zdarzało się to często. Tylko cud albo pomyłka w orzeczeniu kapłańskim mogły sprawić, że po okresie odłączenia człowiek uznany za trędowatego okazywał się być zdrowym. Kapłan wychodził do nieszczęśnika za obóz, by stwierdzić, czy choroba rzeczywiście ustąpiła. Tam za obozem miała miejsce pierwsza część ceremonii oczyszczenia.

Żywy wróbel, odlatując chlapał na wszystkie strony krwią wróbla zabitego nad naczyniem z żywą wodą. Zostawiał krwawy ślad na suchej ziemi nieczystego miejsca, ale zabierał ze sobą nieczystość trędowatego. Jeszcze siedem dni odłączenia u progu namiotu i szczęśliwiec mógł złożyć ofiarę oczyszczenia, która przywracała go do społeczności ludu Bożego.

W naszej cywilizacji choroba trądu przestała właściwie istnieć. Jednak szerzy się inny, znacznie gorszy trąd – złe serce, bezinteresowna złośliwość, rozpalony język, który rani i zabija. Ten zaraźliwy carat dręczy nasze społeczności. Trąd jest w zasadzie nieuleczalny, ale można liczyć na cud. Trzeba koniecznie powiedzieć Jezusowi: Jeśli chcesz, to możesz mnie uzdrowić z niechęci, goryczy, złośliwości, pogardy. Możesz, Panie, oczyść mnie hizopem. Wyjdź do mnie nieczystego za obóz i daj mi nadzieję wiecznego powrotu do społeczności królestwa niebieskiego.