Strach

A potem chodził Jezus po Galilei; bo się nie chciał bawić w ziemi Judzkiej, przeto że żydowie szukali, aby go zabili. (Jan 7:1)

      Czy Jezus się bał? Czy to możliwe, by w sercu doskonałego człowieka wyposażonego w moc Bożą gościło uczucie obawy przed cierpienie, utratą życia? Nawet gdyby na to pytanie odpowiedzieć pozytywnie, to przecież nasz niedoskonały strach wynikający z niewiedzy musi być całkiem inny, od tego, co przeżywał Jezus.
      Dlaczego Jezus odszedł do Galilei, gdy dowiedział się, że elity duchowe ówczesnego Izraela mają zamiar Go zabić? Przede wszystkim nasuwa się odpowiedź znana i dość oczywista, że unikał On śmierci dokąd nie nadszedł właściwy czas – 14 nisan w trzy i pół roku po Jego chrzcie.
      Z drugiej jednak strony wydaje się autorowi tej refleksji, że skoro Jezus doznał wszystkich uczuć towarzyszących życiu człowieka – z wyjątkiem grzechu oczywiście – to może poznał On także uczucie strachu, obawy przed cierpieniem i utratą życia. Z doświadczeń najświętszych ludzi na tej ziemi wynika, że nawet ogromna wiara i wiedza względem przyszłości nie eliminuje strachu przed śmiercią. Być może więc bezgraniczne zaufanie Jezusa do Ojca oraz pewność wynikająca z kompletnej wiedzy na temat przyszłości swojej i świata mimo wszystko nie wyeliminowała całkowicie strachu przed nieznanym dla Syna Bożego cierpieniem i snem niebytu, nawet jeśli miały być to tylko niecałe trzy dni...
      Gdy myślę o tym, czuję się spokojniejszy. Wiem, że Jezus rozumie różne moje lęki i obawy. Wiem, że nie poczyta mi tego za brak wiary. Wiem, że pomoże mi pokonać mój strach.

Daniel K.

Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej