Płaszcz albo miecz

Kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoję, a kupi miecz. Łuk. 22:36

Powiem od razu, że nie wiem dokłanie, jak należałoby rozumieć te słowa. Czuję je, ale ich nie rozumiem. Czuję moment, w którym Jezus je wypowiadał – zagrożenie życia, zakończenie misji, sprzeciw otoczenia, poczucie osaczenia... W tej trudnej chwili Jezus przekazuje uczniom szokującą naukę – trzeba szykować się do walki, a nie do przyjemnej, pokojowej misji. Był czas pokoju, teraz jest czas wojny.

Nie wiem, czy w moim życiu umiem odróżnić jedno od drugiego – kiedy nie potrzebuję brać ze sobą podwójnych szat, bo idę między przyjaciół, a kiedy lepiej byłoby sprzedać ostatnie okrycie i uzbroić się, bo zbliża się czas walki. Pewnie najłatwiej byłoby stwierdzić, że tym mieczem jest Słowo Boże, czyli książką pt. „Biblia”, bo wtedy wystarczyłoby sprzedać najlichsze ubranie zalegające w szafie, by ją nabyć. W zasadzie nawet niczego nie musiałbym sprzedawać, bo dwie Biblie znalazłem już w pojemnikach na makulaturę...

Nie, jestem pewien, że to nie o to chodziło Jezusowi. Chciał, bym się przygotował na najgorsze, bym, tak jak Piotr, wziął dwa miecze, nawet jeśli nie będzie mi wolno ich użyć. A przecież ten dzielny apostoł nie chował ich za pazuchę po to, by głosić Ewangelię miłości. Już od wielu dni szykowali się na śmierć (Jan 11:16). Teraz wiedzieli, że nadszedł ten moment walki na śmierć i życie – dla Jezusa na śmierć, dla nich – na życie.

Ostatnie wielkie kazanie Jezusa wiele mówi o trudnych chwilach poprzedzających ustanowienie Królestwa. Być może nadeszła właśnie TA pora, może „nieprawość Amorejczyka” sięgnęła już swego kresu. To nie są rzeczy, które się wie, ale raczej się czuje, jak drżą posady ziemi. Może to będzie „tylko” kolejny wstrząs, a może koniec – tego nie wiem, ale zdaje mi się, że to właśnie jest ten czas, kiedy bardziej potrzebny jest miecz niż płaszcz.

Daniel

Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej