Abym wypuścił uciśnione na wolność...
I podano mu księgi Izajasza proroka; a otworzywszy księgi, znalazł miejsce, gdzie było napisano: Duch Pański nade mną; przeto mię pomazał, abym opowiadał Ewangieliję ubogim; posłał mię, abym uzdrawiał skruszone na sercu, abym zwiastował pojmanym wyzwolenie, i ślepym przejrzenie, i abym wypuścił uciśnione na wolność; Abym opowiadał rok Pański przyjemny. A zawarłszy księgę i oddawszy ją słudze, usiadł... (Łuk. 4:17-20)
Przypadający w najbliższą sobotę dzień Paschy jest świętem wolności. Dwa i pół tysiąca lat temu narodził się naród. Złamanie dziesięcioma plagami egipskiego jarzma wszystkim nam otwarło drogę do prawdziwej wolności dzieci Bożych. Otwartą drogę trzeba było jednak przejść. Na tej drodze były oszałamiające cuda: rozdzielenie morza, chleb z nieba, woda ze skały, ale też i szemranie, niezadowolenie, chęć powrotu do dawnych egipskich przyzwyczajeń.
Droga z podwójności Egiptu (Micrajim – forma liczby podwójnej) do jedności Kanaanu jest długa i często bardzo żmudna. Jesteśmy ludźmi. Zostaliśmy stworzeni z materialnego pierwiastka naznaczonego podwójnością, rozdwojeniem. Nasz system wartościowania opiera się na poszukiwaniu właściwych proporcji między dwoma skrajnościami: cicho a głośno, daleko a blisko, gwałtownie a delikatnie. Jesteśmy poddani licznym zależnościom, uwikłaniom. Zniewoleni przez własne namiętności. Uderzając Egipt Bóg otworzył przed nami drogę do wolności.
Jezus został wywyższony na drzewie, tak jak wywyższony został miedziany wąż na pustyni, by ratować ludzi od niechybnej śmierci po ukąszeniu węża. Węże były dla wędrujących Izraelitów karą za kolejną falę niezadowolenia, chęci powrotu do dawnych uzależnień. Pan Bóg wskazał Mojżeszowi drogę do pokonania węża: Uchwyć go za ogon, nie uciekaj. Czy mamy zawsze tyle siły, by namiętność i wynikającą z niej pożądliwość zawsze uchwycić za ogon i pozwolić jej zamienić się w naszym ręku w laskę mocy? Najczęściej uciekamy przed swoimi pożądliwościami, zamiast je pochwycić za ogon. Ukąszeni zaś potrzebujemy lekarstwa, którym jest spojrzenie na miedzianego węża wywyższonego na drzewie. On po to właśnie przyszedł, by nas zniewolonych wypuścić na wolność...
Daniel K.
Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej