Zaawansowane nauki
W drodze do Jerozolimy, która miała być dla Jezusa drogą na miejsce tortur i kaźni, Mistrz udziela swym uczniom najważniejszych i najbardziej zaawansowanych lekcji swej nauki. O ofierze i cierpieniu, o pokorze, o konieczności tolerancji, o straszliwej szkodliwości zgorszenia, o jedności małżeństwa, o wartości ubóstwa, o chrzcie i jego nagrodzie.
Rozsądek podpowiada nam, że silni powinni rządzić na świecie, bo słabi nie potrafiliby zapanować nad złymi i leniwymi. Ludzkie poczucie gospodarności sugeruje, że dobrze jest, by nadwyżki wypracowywane przez całą społeczność znajdowały się w posiadaniu nielicznych bogatych, bo oni nie mogąc ich już skonsumować zainwestują je w dalszy rozwój, przeznaczą na działalność kulturalną, naukową, stworzą nowe miejsca pracy. Ludzkie poczucie sprawiedliwości mówi nam, że należy się bronić, gdy jesteśmy atakowani, zabić tego, który chciałby nas lub naszą rodzinę zabić, domagać się sprawiedliwości, gdy jesteśmy krzywdzeni. Ludzkie poczucie bezsilności podpowiada, że czasami lepiej jest rozstać się z żoną czy mężem, by dalej nie cierpieć i nie powodować cierpienia partnera. Ludzka potrzeba wygody i przyjemności szepcze nam, byśmy nie wyrzekali się przyjemności, które nie powodują niczyjej szkody, a być może nawet są dla innych ludzi korzystne.
Tymczasem Jezus, który kieruje swą misję nie do wszystkich ludzi, ale tych najwierniejszych, wybranych i starannie wyselekcjonowanych naśladowców, którzy mają stanowić elitarny stan kapłański i królewski, czy senatorski, jakbyśmy dzisiaj może powiedzieli – stawia poprzeczkę swoich wymagań znacznie wyżej, ponad oczekiwaniami ludzkiego rozsądku i poczucia sprawiedliwości.
Kapłan powinien być skłonny do złożenia części swych sił witalnych, a nawet całego życia w ofierze dla Bożej sprawy. „Senator”, który chciałby w Jezusowym Królestwie zarządzać sprawami ziemi, musi dzisiaj umieć cierpliwie przejść przez najciemniejsze doliny poddania i służebności, aby nigdy nie wywyższać się ponad słabych, którym będzie musiał i chciał pomagać. Przyszły „duszolog” musi już dzisiaj rozumieć potrzebę człowieka do zachowania pewnej przestrzeni swej wolności, nauczyć się tego, co określamy współeczesnym terminem „tolerancja dla odmienności”. Przyszły kapłan musi być już dzisiaj przykładem uniżoności, umiejętności dostosowania się do słabszych, skłonności do wyrzeczenia się tego, co sprawia jemu przyjemność, po to, by przyjemność mieli inni. Choć Mojżesz przyzwolił na rozwody, to naśladowca kapłana Jezusa, który całkowicie wyrzekł się uczucia ciepła i bliskości, jakie zapewnia rodzina, winien trzymać się zasady jedności ciała złączonego przez Boga. Przyszły posiadacz całej ziemi dzisiaj powinien żyć w ubóstwie, w skłonności do wyrzekania się obciążających go posiadłości. A wszystko to zawiera się w ślubie chrztu, który winien złożyć każdy idący śladami Jezusa
Niełatwe wymagania postawił Jezus przed swymi uczniami. Ale przecież On sam najpierw przeszedł tą drogą. Rozumie nasze trudności i umie nam pomóc. Dwanaście zastępów wojsk niebieskich, które stały gotowe do pomocy w Getsemane, są cały czas do Jego dyspozycji. Czy może nas spotkać coś złego, coś czego On i nasz wspólny Ojciec nie uznaliby za dobre dla nas? To dlatego bez obawy wstępujemy na drogę samoofiary i mówimy Niebiańskiemu Ojcu tak jak Jezus: „Nie moja, ale Twoja wola”, a wzamian otrzymujemy pełną czułości odpowiedź: „Nie spotka Cię nic złego”.
Daniel K.
Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej