Władza nad legionem

Imię moje jest wojsko Mar. 5:9

Historia uzdrowienia człowieka opętanego przez legion demonów jest wzruszająco prosta. Człowiek, który z jednej strony straszliwie męczył się w swej chorobie, a z drugiej stanowił zagrożenie dla otoczenia, został przywrócony do zdrowia i mógł rozpocząć nowe, szlachetne życie.

Opis jest jednak tak bogaty w szczegóły, że pozostawia wiele miejsce na wątpliwości i snucie różnego rodzaju domysłów. A co stało się z demonami w jeziorze, dlaczego Mistrz spowodował taką szkodę dla okolicznych hodowców, dlaczego nie pozwolił uzdrowionemu dołączyć do grona Jego uczniów? Do tych pytań dochodzą jeszcze różne karkołomne interpretacje symboliczne.

Przyznam, że oburza mnie pojawiające się tu i tam w chrześcijańskich artykułach i kazaniach porównywanie opętanego przez legion do dawnej i obecnej postawy narodu izraelskiego. Łatwo jest budować takie dość obelżywie brzmiące porównania. Trudniej wyobrazić sobie, jak czuje się ktoś, kto z gorliwością służy Bogu, a uznawany jest za opętanego przez legion demonów. Warto przy tym być świadomym ogromnego zagrożenia: Pewni ludzie nazwali kiedyś działalność ducha świętego działalnością Beliala i usłyszeli, że ich grzech nie będzie nigdy przebaczony. Dlatego warto być ostrożnym w uznawaniu innych wierzących za opętanych.

Dlatego powracam do prostoty Słowa Bożego: Był pewien biedny chory człowiek, straszliwie udręczony. Jego widok wzbudzał przerażenie. Uzdrowienie musiało być wielką ulgą dla otoczenia. Na tyle wielką, że było ono nawet skłonne pogodzić się z poważną materialną stratą. Ale jednocześnie uzdrowiciel wzbudził strach. Gdy wyobrażam sobie tę sytuację, również czuję strach. Ale jednocześnie podziw dla cudotwórcy mającego władzę nad legionami demonów. I taka lekcja pokory i poważania dla Mistrza całkowicie mi wystarcza.

Daniel

Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej