Strach

To usłyszawszy Jezus ustąpił stamtąd... (Mat. 14:13)

      Czy Jezus się bał? Czy to strach przed prześladowaniem i śmiercią skłonił Go do ucieczki? Trudno jest znaleźć właściwy wzór dla opisania emocji Człowieka, który sprawował misję wedle starannie ułożonego planu. On znał słuszny czas i konieczne okoliczności. Unikał przedwczesnej śmierci? Nawet Getsemane staje się w tym wymiarze symbolem poczucia odpowiedzialności raczej aniżeli ludzkiego strachu.
      Z drugiej strony... Jezus był Człowiekiem, a strach jest nieodłącznym elementem człowieczeństwa. Namiętność strachu to fizjologiczna czynność organizmu. Czy można być człowiekiem bez strachu. Albo inaczej: Czy bez strachu można być człowiekiem?
      Nie wiem, czy Jezus się bał. Ale uczniowie - z pewnością. Bali się, że lud osłabnie z głodu. Bali się burzy, bali się Jezusa chodzącego po morzu i Jego mocy uspakajającej żywioły. Zląkł się Piotr, gdy zawyła wichura, a pod jego stopami wzburzyły się fale.

      Nie jestem bohaterem. Jako dziecko bałem się psów, agresywnych kolegów, ciemności i zamkniętych przestrzeni. Do dzisiaj tylko rozumem walczę z tymi fobiami. Boję się, że w dalekiej podróży zepsuje mi się samochód. Denerwuję się przed ważnym publicznym wystąpieniem. Czasem ten strach mnie paraliżuje. Nieracjonalne obawy nieraz już wypłoszyły sen z mojej sypialni.
      Z drugiej strony strach sprawia, że czuję się człowiekiem. Strach bywa motorem niektórych moich działań (choć jest podobno kiepskim doradcą) i, co ważniejsze, hamulcem powstrzymującym mnie przed podejmowaniem brawurowych działań. Czasami nazywam ten swój strach ostrożnością i uważam go za cnotę. Nie wstydzę się strachu, choć ze wszystkich sił uczę się nad nim panować.
      I nawet obecność Jezusa w łodzi nie uwalnia mnie od moich fobii. Wiem, że On umie uciszyć każdą burzę, ale mój strach jest szybszy od wiedzy. Doświadczenie podpowiada mi też, że nie każdą burzę Jezus ucisza. A poza tym tak lubię ten Ojcowski głos: „Nie bój się, jestem z tobą”. Czasem mi się nawet zdaje, że lubię się bać. Choćby po to, by poczuć się dzieckiem przytulonym do piersi i pogłaskanym po głowie.
      Nie wiem, czy Jezus się bał, ale pewien jestem, że umie uspokoić mój strach. Wiem, że zrozumie mnie, gdy będę się bał choroby, utraty pracy, prześladowania i śmierci. Może właśnie dlatego uciekł przed Herodem, żebym nie bał się bać.

Daniel K.