Pytanie o Bożą radę

Zostańcie tu przez noc, a dam wam odpowiedź, jako mi oznajmi Pan. 4 Mojż. 22:8

Przeczytałem niedawno w „Na Straży” zdanie, które mnie trochę zaskoczyło, gdyż jeszcze nigdy nie słyszałem ani nie czytałem, by ktoś mi podawał Bileama za przykład. Autor pisze: Reakcja Bileama na poselstwo króla pogańskiego jest jak najbardziej chwalebna i godna naśladowania. „On zaś im odpowiedział: Pozostańcie tu na noc, a potem dam wam odpowiedź, według tego, co mi Pan powie...” (Na Straży, 2/2011, str. 64, Bileam, Ł. Miller) Oczywiście rozumiem intencję autora, że dobrze jest pytać Boga o zdanie. Czy jednak na pewno postępowanie Bileama w tej sytuacji godne jest naśladowania?

Balak wysyła do Bileama zamówienie na płatne przeklinanie swoich wrogów. Nawet gdyby tymi wrogami nie byli akurat Izraelici, wybrany lud Boży, to i tak przeklinanie kogoś i to jeszcze za pieniądze byłoby czynnością ze wszech miar naganną. Wyobraźmy sobie, że przyszedłby do nas znajomy, który jest w konflikcie z sąsiadem. Wiedząc o naszej wierze i życiu modlitewnym poprosiłby, byśmy się pomodlili, aby jego sąsiadowi spadł sufit na głowę. Czy pytalibyśmy w tej sprawie Boga o radę?

Izrael wydał się Balakowi zbyt silnym wrogiem, by się z nim bić, postanowił mu więc zaszkodzić innymi metodami. Na nic się co prawda zdało płatne przeklinanie, ale Bileam znalazł sposób, by doprowadzić do śmierci dwudziestu czterech tysięcy Izraelitów. To czego nie udałoby się zrobić siłą oręża, załatwiły za radą Bileama świątynne prostytutki (4 Mojż. 31:16).

W życiu często zdarza nam się, że chcielibyśmy zrobić coś, o czym w zasadzie wiemy, że nie da się tego osiągnąć legalnymi, a zwłaszcza Bożymi metodami. Pokusa bywa czasami tak silna, że odważamy się nawet stanąć przed Panem i pytać Go, czy naprawdę nie dałoby się tego jakoś zrobić, tak by było to zgodne z Jego zasadami. Przewrotnie pytamy wtedy Boga o Jego wolę, choć dobrze wiemy, bez znaków i szczególnych podpowiedzi, że nie życzyłby sobie, byśmy szli drogą sprzeczną z Jego Prawem.

Gdy mój nieletni syn pyta mnie czasami (trochę dla żartu), czy może się napić wina albo innego alkoholu, to wcale go nie głaszczę po głowie za to, że tak mu zależy na poznaniu mojego zdania na ten temat. Dobrze bowiem wie, jaka byłaby moja odpowiedź, nawet gdybym mu jej udzielił. Najczęściej bowiem nawet nie odpowiadam na takie zaczepki.

Myślę, że podobnie reaguje Bóg, gdy proszę Go o poznanie Jego woli w sprawach, które zostały jasno opisane i ocenione w Jego Słowie. W ten sposób albo pozwalam pożądliwości oddziaływać na mój umysł, albo wyrażam wątpliwość odnośnie Bożych wyroków. Czy jedno, czy drugie jest ze wszech miar niestosowne. Oczywiście wszyscy popełniamy w tym względzie pomyłki. I niech nam je Bóg wybaczy.

Daniel

Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej