Za obozem
A wynijdzie kapłan precz za obóz...
(3 Mojż. 14:3)
W Zakonie było jedynie kilka obrzędów ofiarniczych celebrowanych przez kapłana poza obozem. Było tam miejsce czyste, na które wysypywano popioły z ołtarza całopaleń (3 Mojż. 6:11). Na tym też miejscu spalano ofiary za grzech, których krew była wniesiona do Namiotu, a tłuszcz spalony na ołtarzu całopaleń (3 Mojż. 4:12,21; 8:17; 16:27). W pobliżu tego popieliska zabijana była także i spalana ofiara czerwonej jałowicy, której popiół służył do oczyszczania się po dotknięciu ludzkich zwłok (4 Mojż. 19:3,9).
Oprócz tych wymienionych czynności liturgicznych jeszcze tylko oczyszczenie trędowatego wymagało od kapłana udania się poza obóz izraelskiej świętości. Trędowaty przez cały czas swojej choroby miał przebywać poza obozem, by nie zanieczyszczać swą chorobą obozu i innych Izraelitów. W celu stwierdzenia, że jest już zdrowy, kapłan wychodził poza obóz. Jeśli orzekł czystość, składał ofiarę z dwóch wróbli i pozwalał uzdrowionemu wrócić do obozu, ale jeszcze nie do namiotu (3 Mojż. 14:8). Dopiero po siedmiu dniach składana była kolejna ofiara, już w Przybytku, i dopiero ona zapewniała uzdrowionemu pełny powrót do społeczności Izraela.
Apostoł Paweł, nawiązując w Liście Hebrajczyków do jednego z obrzędów sprawowanych za obozem, pisze: Albowiem bydląt, których krew bywa wnoszona za grzech do świątnicy przez najwyższego kapłana, tych ciała palone bywają za obozem. Dlatego i Jezus, aby poświęcił lud własną krwią swoją, za bramą ucierpiał. Wynijdźmyż tedy do niego za obóz, nosząc urąganie jego – Hebr. 13:11-13. Poza obozem, lub jak w przypadku Jezusa „za miastem", ma miejsce cierpienie mesjańskie tych, których krew dla oczyszczenia zostanie wniesiona, tak jak Jezusowa, do niebiańskiej Świątnicy. W tym samym też miejscu odbywa się orzeczenie o czystości od trądu. Kapłan musiał znaleźć się za obozem, w miejscu cierpienia, nieczystości i niemiłych zapachów, by móc orzec czyjąś czystość.
To wielkie wyzwanie dla tych, którzy starają się dzisiaj sprostać wyzwaniu: I wy jako żywe kamienie budujcie się w dom duchowny, w kapłaństwo święte, ku ofiarowaniu duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa – 1 Piotra 2:5. Wyjście poza obóz wymaga odwagi, gotowości cierpienia, narażenia się na nieczystość, choroby. Jest ono jednak niezbędne w celu poniesienia „urągań mesjaszowych", które dają upoważnienie do pełnienia w przyszłości wraz z Jezusem Mesjaszem trudnej misji współczującego kapłaństwa. Ta misja zaczyna się już tutaj i dzisiaj. Wymaga ona czasami porzucenia ciepłego, czystego namiotu w obozie świętości. Co to praktycznie oznacza w życiu każdego z nas? Jest to wielkie, trudne i bardzo osobiste pytanie, które Słowo kieruje do tych, którzy chcieliby w przyszłości pomagać Jezusowi w Jego kapłańskiej usłudze symbolicznego "siódmego dnia" ostatecznego oczyszczenia wszystkich uzdrowionych „trędowatych".
Daniel
Przeczytaj Tekst z Biblii Gdańskiej