Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.

28 Tammuz 5767 - 14 lipca 2007
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Tory:    Przeczytaj tekst
Matot (4 Mojż. 30:2-32:42)
Masei (4 Mojż. 33:1-36:13)


• Przepisy o ślubowaniu mężczyzn i kobiet (30:3-17) • Wojna z Madianitami i przepisy o łupach (31:21-54) • Dziedzictwo dwóch i pół pokolenia przed Jordanem (32:1-42) •

Odpowiedzialność stróża

...przeto, że milczał na to w dzień, którego słyszał; 4 Mojż. 30:15

Przepisy o odpowiedzialności ojca lub męża za zobowiązania przyjęte przez kobiety od nich zależnie mogą wydać się współczesnemu czytelnikowi Biblii nieco niesprawiedliwe, gdyż stawiają kobietę w niższej pozycji od mężczyzny. Tak rzeczywiście było w tamtych czasach, że kobieta miała niższy status w zakresie odpowiedzialności prawnej. Wydaje się jednak, że zamiarem wielkiego Prawodawcy nie było dekretowanie takiego stanu prawa tylko ukazanie ogólnej zasady moralnej na przykładzie zachodzącej już zależności prawnej kobiety od mężczyzny.

W dzisiejszym układzie prawnym kobiety nie są zależne w swych zobowiązaniach od mężczyzny. Jednak dzieci nadal zależne są od swoich rodziców a zobowiązania niepełnoletnich dzieci obciążają ich rodziców. Również w przypadku małżeństw często bywa tak, że zobowiązania jednej strony związku dotyczą również partnera. Także w wielu innych sytuacjach, materialnych i duchowych, bywa tak, że jesteśmy zależni od innych osób. Na przykład w sporach zbiorowych, czy też w sytuacji, gdy jesteśmy członkami jakiejś społeczności, która podejmuje zbiorowe działania.

Z zasady odpowiedzialności za zobowiązania podległych nam osób wynikają więc pewne ogólniejsze moralne wnioski w stosunku do wszystkich układów zależności. Jeśli osoba nam podległa podejmuje zobowiązania, a my nie wnosimy sprzeciwu, to ponosimy za nie odpowiedzialność. Jest to dość oczywiste w sprawach materialnych, choć współczesne obwarowania prawne najczęściej uniemożliwiają przyjęcie takich zobowiązań osobom nie posiadającym odpowiedniego statusu prawnego. Znacznie gorzej wygląda to w sprawach zależności duchowych. Tutaj nie obowiązują prawne zabezpieczenia, które uniemożliwiłyby dziecku zobowiązanie się do uczestniczenia w działalności jakieś nieoficjalnej „grupy podwórkowej”, czy też, co poważniejsze, starszemu zgromadzenia wypowiadania się w imieniu całej społeczności bez jej wyraźnego upoważnienia. Jeśli dziecko jest od nas zależne, to jedyną możliwością anulowania jego zobowiązań jest jawny i dobitny sprzeciw. Również w poważniejszych układach zależności duchowej obowiązuje zasada odpowiedzialności stróża (Ezech. 33:7-9) - jeśli wiesz i milczysz, to znaczy, że bierzesz na siebie swoją część odpowiedzialności

Są dwie metody uwolnienia się odpowiedzialności za zobowiązania osób zależnych od nas: Jawny sprzeciw lub uwolnienie się od układu zależności. W większości przypadków jednak to drugie wyjście nie jest możliwe. Tak było w układach ojciec - córka i mąż - żona. Dlatego pozostaje nam tylko jedno dobre wyjście, to proponowane przez Biblię – jawny sprzeciw, który nie tylko zdejmuje z nas odpowiedzialność za cudze zobowiązania, ale co ważniejsze dostarcza osobom popełniającym błędy niezbędnej informacji o możliwości zaistnienia pomyłki czy nawet grzechu. Z możliwości takiego protestu trzeba korzystać, pamiętając jednak, że obowiązek ten dotyczy jedynie osób będących w związku wzajemnych zależności oraz że sprzeciw winien być wyrażony w ciągu tego samego dnia. Próba oczyszczania się od odpowiedzialności dopiero po wspólnym opamiętaniu się wymaga współpracy i pokory inaczej może okazać się umywaniem rąk Piłata.

• Lista obozów Izraela w czasie wędrówki do Ziemi Obiecanej (33:1-49) • Nakaz wypędzenia dotychczasowych mieszkańców Ziemi Obiecanej (33:50-56) • Granice Ziemi Obiecanej (34:1-15) • Wyznaczenie przywódców spisowych (34:16-29) • Miasta lewickie (35:1-8) • Miasta ucieczki (35:9-34) • Przepisy o córkach dziedziczących (36:1-13) •

Kim jestem? Czyli skąd przychodzę i dokąd zmierzam?

Teć są ciągnienia synów Izraelskich, którzy wyszli z ziemi Egipskiej 4 Mojż. 33:1

Na polach moabskich, nad Jordanem, naprzeciwko Jerycha Izrael dokonuje przeglądu swego pochodzenia, położenia oraz zamierzeń. Czasami trzeba określić swoje stanowisko, „założyć obóz”, aby odpowiedzieć sobie na podstawowe ontologiczne pytania: skąd przychodzę, gdzie się znajduję i dokąd zmierzam. Mojżesz spisał dla potomnych listę obozów, które rozbijali na pustyni. W spisie tym chodzi nie tylko o geografię. Każde z tych stanowisk oznacza określone doświadczenie zdobyte na drodze do wiecznego Bożego odpocznienia.

Jordan naprzeciwko Jerycha stanowi jakby wąskie gardło, przez które muszą wejść Izraelici przybyli z pustyni. Nad Jordanem stoją tylko trzy osoby spośród tych, którzy opuścili Egipt: Jozue, Kaleb i Mojżesz. Jeden z nich jeszcze zostanie po tej stronie rzeki. Ludu szykujący się do przeprawy to synowie tych, którzy polegli na puszczy, drugie pokolenie, które musi rozliczyć się ze swojego dziedzictwa i podjąć zobowiązania na przyszłość.

Mojżesz nie tylko spogląda wstecz, ale także określa granice Ziemi Obiecanej, określa jej prawa i struktury. Gdy za ostatnimi wędrowcami zamkną się wody Jordanu, rozpocznie się nowy etap rozwoju narodu – już bez Mojżesza. Dopiero na drugim brzegu, w Gilgal, Izraelici pozostawią swoją nieczystość pustyni i będą obchodzili pierwszą Paschę w ziemi (Joz. 5:2-10). Ten przełom wymagał refleksji, która obejmuje zarówno spojrzenie wstecz na przebytą drogę i przed siebie w kierunku Ziemi Obiecanej, aż po jej granice.

Na pytanie „kim jestem” szukamy odpowiedzi każdego dnia. Jednak bywają takie przełomowe chwile w życiu – jak Jordan naprzeciwko Jerycha – kiedy skupienie modlitewne potrzebne jest bardziej niż kiedykolwiek indziej, kiedy trzeba spojrzeć wstecz, ogarnąć jednym rzutem oka całą przebytą drogę, ale także spojrzeć w przód, by znów wyobrazić sobie nie poznane jeszcze granice wiecznego Bożego dziedzictwa. Taką chwilą jest niewątpliwie chrzest oraz śmierć, owe dwa wąskie gardła, które przeprowadzają nas do wiecznego Bożego odpocznienia. Warto jednak w tym sensie chrzcić się każdego dnia i każdego dnia umierać.