Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie. | ||||||
7 Tammuz 5767 - 23 czerwca 2007
Czytanie Tory:
Przeczytaj tekst
• Przepisy o czerwonej jałowicy (19:1-10) • Oczyszczenie nieczystości wywołanej kontaktem ze zwłokami (19:11-22) • Szemranie w Kadesz z powodu braku wody (20:1-6) • Upadek Mojżesza przy wodach poswarku (20:7-13) • Edomici nie pozwalają Izraelowi przejść przez swe ziemie (20:14-21) • Śmierć Aarona na górze Hor i powołanie Eleazara na jego miejsce (20:22-29) • Pokonanie Kananejczyków w Chorma (21:1-3) • Szemranie i kara ognistych węży (21:4-9) • Przekroczenie granicy Moabskiej (21:10-13) • Pieśni z księgi wojen Pańskich (21:14-18) • Dalsza wędrówka na północ i pokonanie ammonickiego króla Sichona (21:18-32) • Pokonanie Oga z Baszanu (21:33-35) • Przybycie nad Jordan (22:1) •
„...i położyli się obozem na polach Moabskich, z tej strony Jordanu” (4 Mojż. 22:1)
Wedle najlepszego rozeznania czasów żyjemy w przededniu ustanowienia Królestwa Bożego na ziemi. Tak jak ongiś Izrael, stanęliśmy naprzeciwko Jerycha nad wodami Jordanu, na polach moabskich, by z daleka już upatrywać obiecanej krainy szczęścia - mleka i miodu. Jeszcze tylko krok, jeszcze ostatni wysiłek – Jordan to przecież niewielka rzeka.
Pan nie tylko daje nam spoglądać na zielone krainy szczęścia i wytchnienia, ale ponadto daje nam posiąść przedpola ziemi obiecanej, które choć położone przed Jordanem śmierci, staną się częścią wiecznego dziedzictwa chwały. Ileż pokoju, szczęścia, radości, wolności, godności stało się naszym ludzkim udziałem na przestrzeni ostatnich stu, dwustu lat. Czy można ten czas porównać do jakiegokolwiek innego w historii którejkolwiek z cywilizacji? Nie, pod każdym względem czasy nasze są wyjątkowe, wyjątkowo dobre i wyjątkowo złe.
Radość zwycięstwa nad Sichonem i Ogiem nie mąci na razie rychła perspektywa wielkiego odstępstwa, zniechęcenia i obawy przed potężnymi murami twierdz Kananejskich. Na razie jest rozkosz wielkich zwycięstw, uczucie bliskiej ulgi, świadomość finiszu – bliskości mety. Jakże przyjemne to uczucie dla pokolenia, które nie zna już Egiptu, zna tylko mozół życia na pustyni, który porównuje z radosną perspektywą mieszkania w domu pośrodku zielonego ogrodu.
Nie mąćmy tej radości, poczujmy ulgę wędrowca pokonującego ostatni, trudny etap wędrówki i stającego na zielonych brzegach Jordanu...
|