Czytano więc z tej księgi, księgi Prawa Bożego, dobitnie, z dodaniem objaśnienia, tak że lud rozumiał czytanie.

9 Tewet 5767 - 30 grudnia 2006
Powrót do strony tytułowej

Czytanie Tory:    Przeczytaj tekst
Vayigash (1 Mojż. 44:18-47:27)


• Juda broni Beniamina • Józef daje się poznać braciom • Przybycie rodziny Jakuba do Egiptu • 70 dusz domu Jakubowego • Osiedlenie rodu w ziemi Goszen •

... i żyli długo i szczęśliwie... Każdy z nas zna przynajmniej kilka opowieści, które kończą się takimi słowami. Jednak przeważnie, gdy tylko nauczyliśmy się samodzielnie je czytać, przestawaliśmy w nie wierzyć. To tylko bajka, mówiliśmy.

„Krótkie i złe były dni lat żywota mego”, to słowa Jakuba, wypowiedziane na powitanie króla krainy, w której miał spędzić siedemnaście ostatnich lat swego życia. Z naszego zwykłego, ludzkiego punktu widzenia obydwa przymiotniki zawarte w tym stwierdzeniu wydają się jednak jeśli nawet nie całkiem nieprawdziwie, to przynajmniej mocno przesadzone. Przecież Jakub wypowiadając te słowa liczył sobie 130 lat. Któż dzisiaj dożywa takiego wieku? A gdyby dożył, to czy życie swoje nazwałby krótkim? Czy życie Jakuba było złe? Przecież o kiju opuścił krainę swego narodzenia, a powrócił z dwoma obozami pełnymi ludzi i dobytku. Czy człowiek, który przechytrzył najchytrzejszego, który siłą i sprytem wymógł na Bogu i ludziach swoje szczęście, miał prawo nazywać swe życie złym?

Przeciwieństwem życia krótkiego i złego jest nie tylko życie długie i szczęśliwe - to określenie w naszym „ziemskim pielgrzymowaniu” należałoby może rzeczywiście włożyć między bajki - ale także życie długie i złe lub krótkie i dobre byłoby przeciwieństwem życia krótkiego i złego. Pan Bóg szykuje nas, ludzi, do życia dobrego i długiego, bardzo długiego, życia wiecznego. Ale czy dzisiaj, w tym życiu, zdolni jesteśmy do przeżywania wiecznego szczęścia? Psychika człowieka ma wbudowane mechanizmy ochrony przed nadmiarem zła. Psychologowie twierdzą, że zasada słodkich cytryn, które musimy przełykać i gorzkich winogron, które są poza zasięgiem naszych możliwości, chroni nas przed nadmiernym, niemożliwym do zniesienia przeżywaniem niepowodzeń i rozczarowań. Czy mamy podobne mechanizmy umożliwiające nam przeżywanie wiecznego szczęścia?

Nasze życie jest mozolną wędrówką w górę. Czasami osiągamy wysoki szczyt, ale powietrze na nim jest bardzo rzadkie i prędko z niego schodzimy, by przez lata wspominać chwile wielkich uniesień, by tęsknić za nimi przez całe życie. Owe chwile szczęścia, owe wibracje, których doznajemy osiągając pierwsze sukcesy dorosłego życia, wkraczając na drogę poświęcenia Bogu, czy też choćby obejmując po raz pierwszy nagie ciało ukochanej osoby, są z natury rzeczy krótkotrwałe i przemijające. Pozwalają nam one na krótko uświadomić sobie, czym jest szczęście, za którym mamy przez całe życie tęsknić. Nasze życie jest ćwiczeniem płuc do oddychania w wysokich warstwach atmosfery. Lub biorąc przykład z innego sportu ekstremalnego - swobodnego nurkowania - kilkuminutowym przebywaniem w nieprzyjaznym środowisku, w którym płuca duchowego oddechu stają się malutkie jak piłka tenisowa, dostarczając tyle tylko życiodajnej energii, ile potrzeba do wynurzenia się na powierzchnię, gdzie można będzie oddychać pełną piersią. Zaryzykuję twierdzenie, że w obecnych warunkach nie bylibyśmy w stanie znieść ustawiczności szczęścia. Nasza konstrukcja psychiczna, zdominowana przez zasadę rozwoju, wywodzącą się z rajskiego drzewa poznania dobrego i złego, nie jest do tego przystosowana i dopiero po przygotowaniu naszych płuc do oddychania pełną piersią, po zapewnieniu nam niezbędnego treningu przystosowującego do życia na wysokościach, Pan Bóg wyposaży nas w mechanizmy odczuwania wiecznej szczęśliwości.

Czy zatem owym gorzko brzmiącym stwierdzeniem: „krótkie i złe były dni lat żywota mego” Jakub rzeczywiście aż tak negatywnie ocenił swoje doświadczenia życia z Bogiem i w okruchu żywota, jaki został mu udzielony? Czy życie krótkie i pełne rozkoszy mogłoby być lepiej ocenione. Takiego życia życzy sobie być może duża część ludzi o doczesnym nastawieniu do bytowania na tej ziemi. Ale czy takie życie, jedzmy pijmy bo jutro pomrzemy, mogłoby ucieszyć wybrańca Bożego, Jakuba? Czy z drugiej strony życie długie i złe mogło być owym wymarzonym ideałem? Czy Jakub marzył o tym, by żyć jeszcze dwieście lat i doczekać smutnego losu wyzyskiwanego przez Egipcjan niewolnika? Bez zbędnych dociekań stwierdzimy, że krótkie i ciężkie życie, to stan optymalny z punktu widzenia wieczności przyszłego szczęścia. Nawet życie Bożego Pomazańca, Jeszuy z Nazaretu nie było długie i lekkie. Czy więc my powinniśmy domagać się LEKKIEGO życia, czy chcielibyśmy na koniec usłyszeć słowa: „zważonyś na wadze i znalezionyś lekkim”. O nie! Chcielibyśmy, aby nasze życie pełne było brzemiennych, ważkich przeżyć, które przygotują nasze płuca do oddychania pełną piersią wiecznej szczęśliwości. Dlatego modlimy się słowami Psalmu „Panie, naucz nas obliczać (czyli ważyć) dni nasze”, by na koniec móc powtórzyć za Jakubem: krótkie i złe były dni żywota naszego, ale pełne nadziei i ufności, gdyż prowadziły one do szczęścia nieprzemijającego.