Szabbat |
15 Cheszwan 5765 |
|
30 paź dziernika 2004 |
|
4. Vayera (Potem ukazał się) 1 Mojż. 18:1-22:24 |
|
Lota poznaliśmy już w poprzednim "odcinku". Lot był bratankiem Abrahama. Wyszedł z Abrahamem. Lot był człowiekiem ziemi, człowiekiem konkretu. Kiedy trzeba było wybierać, nie zastanawiał się wiele. Dużo to dobrze, zielono to ładnie, bogato to z błogosławieństwem. Na biedę zawsze będzie czas i miejsce. Lot chyba nie wyciągał wniosków. Raz porwany z Sodomy wrócił do niej ponownie. Ubolewał, ale nie zmieniał. Lot siedział w bramie, blisko wyjścia. Ale brama była częścią miasta. Złego miasta. Lot miał żonę i dwie córki, córki miały narzeczonych z osobliwym poczuciem humoru - ostrzeżenia Lota wydały im się świetnym żartem. Lot był sprawiedliwy. Gotów był oddać na pohańbienie swe córki, byle tylko ochronić gości. Sam został zhańbiony. Dlaczego niebiańscy goście kilka chwil wcześniej nie oślepili złoczyńców?Gdy przyszło uciekać zostało ich tylko czworo, połowę tego, co w korabiu. Ale i czworo było za wiele, żeby Pan okazał się jeszcze bardziej sprawiedliwy w negocjacji z Abrahamem. Gdy uciekli zostało ich tylko troje, a żona Lota stała się wiecznym przykładem przywiązania do miasta. To może dla niej Lot dotąd go nie opuścił. Córki się nie oglądały. Poszły z nim do Zoar, ale bali się już mieszkać w mieście. Na górze córki zapewniły ojcu potomstwo, żeby wszystko zostało w rodzinie. Jakaż wielka jest miłość Boża, że i tak Rut Moabitka stała się pramatką Pomazańca. "Błogosławiącym tobie będą błogosławił."Lot był bratankiem Abrahama. Podobny a jednak inny."Lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki |
|
Tekst w tłumaczeniu Biblii Gdańskiej
18,1 Potem ukazał mu się Pan w równinie Mamre, a on siedział we drzwiach namiotu swego, gdy był najgorętszy dzień.
2 A podniósłszy oczy swe, obaczył, a oto trzej mężowie stanęli przeciw niemu; i ujrzawszy je, wybieżał przeciwko nim ze drzwi namiotu, i pokłonił się do ziemi.
3 I rzekł: Panie