Ewangelia 31/5770

Będziesz czytał to Prawo do uszu całego Izraela!      (5 Mojż. 31:11)


EWANGELIA

Do Kapernaum – Łuk. 7

Powrót


Wiara, która zadziwiła Jezusa

Usłyszawszy to Jezus, zadziwił mu się, i obróciwszy się, rzekł do ludu, który za nim szedł: Powiadam wam, żem ani w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazł. Łuk. 7:9

Wiary wymagał Jezus przy prawie każdym uzdrowieniu. Często mówił uzdrawianym: "Wiara twoja Cię uzdrowiła". Cóż więc szczególnego było w wierze setnika, że Jezus wyróżnił jego wiarę ponad wszystko, co do tego pory zaobserwował w Izraelu?

Po pierwsze setnik okazał wielką pokorę. Był człowiekiem z pewnością zamożnym, miał władzę, był też człowiekiem dobrym i wrażliwym, bo pomagał otoczeniu, wspomógł finansowo budowę synagogi. Musiał więc też być sympatykiem wiary w Jednego Boga, który ukazał się Mojżeszowi na Synaju. Mimo to okazał wielką skromność i takt powstrzymując Jezusa przed wejściem w progi swego domu. Wiedział, że Żydzi mają z tym problemy, gdyż boją się nieczystości, a nie znał jeszcze widocznie nauki i postawy Jezusa, by wiedzieć, że dla Niego znaczenie ma nieczystość w rozumieniu Prawa a nie ludzkiego obyczaju faryzeuszy.

Po drugie – i to jest może ważniejsze – setnik wyraził przez posłańców swoją wiarę w Jezusową moc działania na odległość. Prosząc przez żydowskich przyjaciół o pomoc być może nie wyraził się jasno, że pragnął tylko, by Jezus westchnął do nieba o pomoc dla jego sługi, a stanie się. Jezus jednak wybrał się w drogę. Jemu nigdy nie było ciężko. Setnik jednak powstrzymuje Mistrza i prosi o zadziałanie na odległość.

* * *

Wiara nie jest łatwym substytutem rozumu, gdy czasami mówimy sobie: Nie chce mi się sprawdzać, jak się to liczy, więc wierzę tym, którzy wiedzą. W teologii to niestety częsty przypadek, że ludzie wierzą dlatego, że nie chce im się zadać sobie trudu przeczytania, zgłębienia jakiegoś tematu, sprawdzenia w swoim życiu działania pewnych zasad. Wtedy swoją wiarę zastępują tanim substytutem wiaro-podobnym – wyznaniem wiary, kredem.

Wiara łączy wierzącego z niewidzialnym światem, do którego rozum nie ma już dostępu. Nasz intelekt, choćby był najpotężniejszy, z czasem sięgnie brzegów wielkiego oceanu, którego nie da się już przemierzyć piechotą myśli, ale potrzebne są skrzydła, by sięgnąć niewdzialnego, pozazmysłowego świata wielkiej tajemnicy, która otwiera się tylko dla wyciągniętych rąk wiary.

* * *

Setnik nie wyszedł, by spotkać się z Jezusem. Może Go nawet nigdy nie widział. Nie przeszkodziło mu to jednak wierzyć. My jesteśmy w dokładnie takiej samej sytuacji. Znamy Jezusa tylko z opowiadania innych ludzi. Ale wierzymy im. Nie wystarczy jednak wierzyć w czyjeś opowiadanie. Miliony ludzi wierzy w istnienie historycznego Jezusa, ale nie są skłonni wyciągnąć do Niego rąk i powiedzieć: Mistrzu ratuj! Nie mogą, nie umieją – brak im wiary.

Wiara setnika zadziwiła Jezusa. Nasza wiara ma taką samą szansę. Jaka jest moja wiara? Czy łączy mnie z niewidzialnym i niepoznawalnym dla umysła światem duchowego nieba, gdzie mieszka Ojciec i Syn oraz święci aniołowie? Codziennie rano i wieczorem zadaje sobie to pytanie i ponieważ nie znajduję odpowiedzi w umyśle, szukam jej w realności kontaktu z tym światem. Czy to paradoks – że sprawdzianem mojej wiary jest praktykowanie wiary? Nie wiem. Wiem, że człowiek, który obcuje z tajemnicą może czuć się samotny na tym świecie, ale żyje w poczuciu nieustannej łączności z tym, czego nie widzą i czego nie sięgają ludzie bez wiary. I to poczucie społeczności dziwi mnie za każdym razem. Być może właśnie tak, jak wiara setnika, która zadziwiła Jezusa.

Daniel