Pochylenie nad Torąw roku 5764 czyli 2003/041. Bereshit (Na początku) 1 Mojż. 1:1-6:8 29.07.5764. (25 października 2003) Początek świata. Bardzo lubię ten opis. Jest w nim i historia dla dzieci, i podstawa do naukowych dociekań, teologia i filozofia, mistyka i realna rzeczywistość ziemi i nieba. Cieszę się na powracający każdego roku początek, cieszę się na Bereszit. 2. Noach (Noe) 1 Mojż. 6:9-11:32 06.08.5764. We wtorek wieczorem (drugiego dnia miesiąca Cheszwan) tak bardzo pięknie uradował me oczy nowy sierp księżyca. Kiedyś myślałem, że cykl sabatowy jest jedynym nieastronomicznym rytmem kalendarza i w tym sensie rzeczywiście można by się zastanawiać, czy aż tak ważne jest życie w zgodzie z tym rytmem, ale właśnie obserwacja księżyca pomogła mi uświadomić sobie, że przecież fazy naszego satelity dzielą miesiąc na cztery łatwo zauważalne części. Podział 29,5 dnia na cztery daje siedem z kawałkiem. Tak więc dzisiaj zdaje mi się, że również rytm sabatowy wyznaczony jest cyklami astronomicznymi Bożego zegara i możemy oczywiście żyć obok nich, ale pewnie nie tak przyjemnie, jak żyje się z Bożym kalendarzem, gdy każdy dzień jest umiejscowiony w nadziei oczekiwania na zwieńczenie kolejnego rytmu. Może to przemijające, może w obliczu wieczności nie trzeba będzie respektować rytmów astronomicznych, może nawet dzisiaj są na świecie kultury, które nie znają liczb i nie mierzą upływu czasu, ale póki co jesteśmy ludźmi, którzy wychowali się w określonym pniu kulturowym, Bożej jak wierzymy kultury i pewnie lepiej jest trzymać się tego, co z tej kultury wynika. Noe miał w Korabiu uratować życie ludzkości, a dla nas świadomość ciągłości ze stworzeniem świata i naszego praojca Adama. Również pamięć imienia Bożego przechowała się w historii potopu, współtworzonej przez męża Bożego, który “był doskonały za wieku swego”, przy którego urodzeniu wypowiedziane zostało ustami jego ojca piękne proroctwo: “I nazwał imię jego Noe, mówiąc: Ten nas pocieszy z pracy naszej, i z roboty rąk naszych, z strony ziemi, którą Pan przeklął.” (1 Mojż. 5:29). Być może chwila medytacji nad niezwykłą historią Bożego ratunku zgotowaną rękami Noego pomoże nam wierzyć, że i w zbliżającej się katastrofie świata znajdziemy schronienie w drewnianym korabiu krzyża i chrztu w śmierć: “Czego teraz chrzest wzorem będąc, zbawia nas (nie składanie cielesnego plugastwa, ale obietnica spólna sumienia dobrego u Boga,) przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa” (1 Piotra 3:21). Minęły już chwile suszy, może tylko jeszcze w Kaliforni ludzie przypominają sobie z błogością o łasce deszczu. Na szczęście bracia nie ucierpieli, ale tysiące ludzi straciły dorobek życia, a niektórzy nawet życie samo. Może w tej sytuacji nadmiar wody nie wydaje się być przekleństwem. Ale dla nas, których powoli otacza chłodne powietrze północy, wyobrażenie o ziemi pokrytej wodami 15 łokci powyżej szczytów najwyższych gór, nie wydaje się być najmilszym tematem do rozmyślań. Nawet dla Noego i jego rodziny 365 dni przymusowego więzienia nie było zapewne najbardziej radosnym słonecznym rokiem ich życia. Ale mimo to, patrząc z perspektywy czasu, wdzięczni jesteśmy Bogu, że tych ośmioro uratowało dla nas pamięć dzieła stworzenia i poczucie ciągłości z historią utraconego raju pierwszego ojca wszystkich ludzi. 3. Lech-Lecha (Wynijdź) 1 Mojż. 12:1-17:27 13.08.5764. Abram był synem 75 lat (jak to się mówi po hebrajsku), gdy opuszczał Haran, by zamieszkać w ziemi obiecanej jego potomkom. Jakże dłużyły mu się owe 25 lat, których historię możemy przeczytać w przeciągu kilkunastu, może kilkudziesięciu minut. Droga od opuszczenia grzechu do uzupełnienia doskonałości – “bądź doskonały” (17:1) – to droga 25 lat dla Abrahama, a dla nas? Ale ufność sprawdza się tylko w czasie – w oczekiwaniu, wytrwałości, nadziei wbrew logice, to wszystko bez poczucia upływu czasu, poczucia jazdy w nocy bez mapy nieznaną drogą, gdy reflektory samochodu rozświetlają tylko najbliższe kilkadziesiąt metrów. Co wyłoni się za zakrętem, gdzie znajdziemy się, gdy zaświta dzień... to wszystko staje się przedmiotem ufności, że Ten, który zgotował drogę, WIE. 4. Vayera (Potem ukazał się) 1 Mojż. 18:1-22:24 20.08.5764. Vayera to smutny parasz. Radość przykrywana smutkiem. Radość spotkania z Panem przykryta smutkiem zniszczenia Sodomy, a radość narodzenia Izaaka przykryta smutkiem jego ofiarowania. Pan Bóg nie zostawia smutku bez nadziei. Lota wyprowadził z Sodomy, a Izaaka przywrócił Abrahamowi w podobieństwie zmartwychwstania. Takiego mamy wspaniałego Ojca. Ale często bywa tak, że tę wspaniałość, my ludzie, widzimy dopiero na końcu, dopiero wtedy, gdy w smutku pojawia się nadzieja. Czy umiemy jednak okazać zaufanie wtedy, gdy strapieni wleczemy się na górę, którą dopiero po zejściu nazywamy “Pan Obmyślił”? Abraham jeszcze u jej podnóża nadał jej nazwę czasu przyszłego, bo on był ojcem zaufania. Za to Sodomę ratował do ostatniego człowieka, tak jakby brakło mu ufności, że Pan Bóg sam umie policzyć sprawiedliwych w niegodziwym mieście. Ale to nie brak ufności, tylko wielka miłość kazała Abrahamowi targować się z Panem Bogiem. Wiarą bądźmy dziećmi Abrahama. 5. Chaye-Sarah (Żyła Sara) 1 Mojż. 23:1-25:18 27.08.5764. Przeczytałem ostatnio dwie różne broszury pod tytułem “Dlaczego Bóg dopuścił zło” i przyznam, że jeszcze nie zadowoliły mnie odpowiedzi w rodzaju: doświadczenie zła, byśmy cenili dobro. Czasami myślę sobie, że Pan Bóg i Pan Jezus robią wiele rzeczy tylko po to, by były piękne. Czy wyprostowana postawa człowieka ma jakieś praktyczne uzasadnienie. (Ewolucjoniści mówią, że smaczne owoce były na drzewach i dlatego małpa wstała z czworaków). Myślę, że stojący człowiek jest po prostu piękny. Ale żeby stał musi wiedzieć, gdzie góra a gdzie dół. Musi być siła grawitacji, która z kolei niszczy nam opony, buty, powoduje zawalanie się budynków i upadki z piątego piętra. Czy nie było innej możliwości. Nie wiem, wiem że jarzmo Jezusa jest piękne. 6. Toledot (Rodzaje) 1 Mojż. 25:19-28:9 04.09.5764. Na dobre zaczął się chyba jesienny smutek, przynajmniej u nas. Za oknem ciemno, mokro i ponuro. Tylko wiara w nadejście wiosny ożywia jesienne dni nadzieją, że wodno-zimowy wypoczynek ziemi zaowocuje nowym pięknem radosnej wegetacji po trzech miesiącach snu przyrody. Właściwy to byłby czas na odpoczywanie i dla nas, którzy mieliśmy panować nad ziemią, ale nasze życie tak jest oderwane od cyklów wegetacyjnych, że może tylko duchem odpoczniemy, w pokoju, którego nikt nie wzruszy, bo sprawił go Pan. Miesiąc dziewiąty, to miesiąc smutku, postu i modlitwy. Samodzielne życie Izaaka opisane w paraszu “Rodzaje” stoi pod znakiem sporu jego dwóch synów bliźniaków, między których i on podzieli swe serce i rozum, błogosławieństwo nieba i ziemi. Kopanie coraz to nowych studni, nie dlatego, że stare wyschły, ale dlatego, że zniszczyli je źli ludzie – oto zajęcie pokornego pełnego cierpliwości oczekiwania Izaaka. Czy to nie dobry znak na szarugę jesiennych dni? 7. Vayetze (Wyszedłszy) 1 Mojż. 28:10-32:2 11.09.5764. “Wyszedłszy”, czytanie pocieszające. Jakub co prawda ucieka, ale czeka go tyle szczęścia: Miłość od pierwszego wejrzenia, dwie żony, dwie nałożnice, co najmniej 13 dzieci i wielkie stado zapewniające godziwe utrzymanie. Potrwa to wprawdzie trochę dłużej niż nam zajmie przeczytanie tej historii, ale mimo wszystko, przynajmniej z męskiego punktu widzenia, jest czego pozazdrościć. Dwadzieścia lat na to wszystko... no, no, no. I nie wiadomo czego mu zazdrościć najbardziej. Pewnie Bożego błogosławieństwa w tym wszystkim, bo trzynastu dzieci, to by sobie chyba dzisiaj nikt nie życzył, przynajmniej z damskiego punktu widzenia. Czterech kobiet na raz chyba też nie. A stado, tylko pomyśleć, ile to brudnej roboty. Skomplikowane bywa to Boże błogosławieństwo. A może Jakub też dopiero po latach wiedział, że to Pan Bóg mu we wszystkim błogosławił? 8. Vayishlach (Potem posłał) 1 Mojż. 32:3-36:43 18.09.5764. Nie bardzo wiem, czy umiem połączyć moje wczorajsze rozemocjonowanie z historią wybrania Jakuba, jego kalectwa na skutek walki z Bogiem, trwożliwego spotkania z bratem bliźniakiem, smutnych przeżyć w Sychem, śmierci Debory, niani Rebeki, śmierci ukochanej żony Racheli i śmierci ojca Izaaka. Są jednak na tym nieco ciemnym tle wybrania Jakuba, jaśniejsze punkty błyszczących gwiazd. Zawsze myślałem, że Jakub z rodziną mieszkał tylko w namiotach. Dopiero niedawno zauważyłem, że Jakub w swoim życiu wybudował również dom: “A Jakób obrócił się do Suchot, i zbudował sobie dom, i dla stad swoich poczynił obory” (33:17). Piękna i pouczająca jest też gwiazda ostatecznego pozbycia się bożków przyniesionych z domu Labana (35:2-4). Oby gwiazda ta jak najjaśniej świeciła nam w dniu odpocznienia. 9. Vayeshev (I mieszkał) 1 Mojż. 37:1-40:23 25.09.5764. Czytanie tego tygodnia to historia poniżenia synów Jakuba. Zaczyna się ona słowami: “Teć są pokolenia Jakubowe”. Zwykle takim wstępem poprzedzane są rodowody. Tym razem jednak jest tylko wzmianka, że Józef miał siedemnaście lat, gdy został sprzedany do Egiptu. Od tego momentu rozpoczyna się historia synów Jakuba. Smutna historia. Nasze oburzenie wywołuje ich postępowanie: jak można w taki sposób obejść się z bratem. Również późniejsze losy Józefa to między innymi opis niegodziwych postaw żony Potyfara i więziennego towarzysza, który zapomniał o swojej obietnicy wstawienia się za Józefem, gdy spełni się jego sen. Kiedy jednak dokładniej przyglądam się niektórym swoim zachowaniom, to jakże często, choć może w nieco bardziej symbolicznym wymiarze sprzedaję braci, kłamię na szkodę moich znajomych i okazuję niewdzięczność. Może nie jestem wśród tych, którzy biją, wrzucają w dół, sprzedają. Ale czasami jest we mnie taki Juda, czy Ruben, który niby chce dobrze, ale brakuje mu odwagi, by godnie stanąć w obronie brata i przez swoje tchórzostwo ponosi równą odpowiedzialność za postępowanie innych, aktywniejszych prześladowców. Może nie kłamię bezczelnie jak żona Potyfara, ale milczę, gdy niesłusznie oskarżani są inni, broniąc swojej własnej skóry w sytuacjach, gdy nie do końca mam czyste sumienie. A niewdzięczność... czy zawsze mogę wytłumaczyć się niedowładem pamięci i brakiem czasu lub możliwości? Ale Pan Bóg był z Józefem, ten Przyjaciel nigdy nie opuszcza i nie zapomina. No i między historią Józefa problemy rodzinne Judy i wspaniała postawa Tamary, odważnej synowej, która dzięki swojemu tupetowi stała się matką królów. To bardzo piękne czytanie. 10. Miketz (Po wyjściu) 1 Mojż. 41:1-44:17 02.10.5764. Czytanie na jutro, to już radośniejsza część historii Józefa. Sen faraona, uzdrowienie zaniku pamięci podczaszego, wywyższenie Józefa, spotkanie z braćmi i przerwanie czytania w bardzo nieoczekiwanym miejscu, tuż przed przemową Judy. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego w tym miejscu podzielone zostało czytanie. To na pewno ma jakieś uzasadnienie, ale nie wiem jakie. 11. Vayigash (Zatem przystąpił) 1 Mojż. 44:18-47:27 09.10.5764. Niesabatowy dzień po powrocie z Polski (3.01.2004) zostawił tę porcję Tory bez komentarza. 12. Vayechi (I żył) 1 Mojż. 47:28-50:26 16.10.5764. 17 lat mieszkał Jakub w Egipcie, tyle ile jego syn Józef mieszkał z nim w namiotach ojców zanim wydał się być straconym na zawsze. I zbliżyła się chwila śmierci wielkiego ojca narodu. Błogosławieństwa, które pragnie przed śmiercią udzielić, zaczyna właśnie od synów Józefa, bo zamierza ich włączyć do dziedzictwa swych pokoleń jako podwójny dział Józefa. Potem błogosławi dwunastu. Nie dla wszystkich ma dobre błogosławieństwo. Czy może być złe błogosławieństwo? Sam fakt umieszczenia imienia w dobrym towarzystwie, zapisanie do księgi żywota synów Izraela jest błogosławieństwem, choć nie dla wszystkich równie chlubnym. I umarł Jakub w obcej ziemi nie oglądając obietnicy, którą pielęgnował i nosił z miłością dla swoich synów i dla nas, jego dzieci w wierze. Pogrzeb jaki mu synowie wyprawili zadziwił Kananejczyków, którzy przez ponad dwieście lat nieobecności Izraela w ich ziemi uszanowali grób jego ojców. Jak wielka była wtedy kultura, że niepilnowane, niestrzeżone prawem groby hebrajczyków nie były bezczeszczone, nie prowadzono w nich wykopalisk, nie wykorzystano terenu pod zabudowę. Ustna umowa zawarta między Efronem Chetejczykiem i Abrahamem była dla tamtych ludzi święta. To wielki wzór. Takiego poczucia wierności przyjętym zobowiązaniom i błogosławieństwa Izraela życzę Ci na szabbat. 13. Shemot (Imiona) 2 Mojż.1:1-6:1 23.10.5764. Kiedyś wiele myślałem o Mojżeszu, o jego misji i momencie, w którym został do niej powołany. Czterdzieści lat pasienia owiec. Człowiek z poczuciem misji, “marnuje” w swoim przekonaniu najlepsze lata życia. Nic dziwnego, że gdy Pan Bóg odezwał się wreszcie do niego, osiemdziesięcioletniego starca, po czterdziestu latach milczenia, to był trochę obrażony. Teraz Panie? Teraz sobie powołaj kogoś innego. Ja jestem stary, między owcami zapomniałem języka w gębie. Kto uwierzy zgrzybiałemu starcowi? Nie dziwi mnie i nie oburza ta reakcja. Pan Bóg też chyba rozumiał swego Pomazańca, choć trochę na niego pokrzyczał. A ja, czy umiałbym już złapać węża moich pożądliwości za ogon? Nie potrafię jeszcze odpowiedzieć pozytywnie na to pytanie i dlatego dalej muszę chodzić za owcami krainy Midian. 14. Vaera (Którym się ukazał) 2 Mojż. 6:2-9:35 01.11.5764. Słowa czytania nowego miesiąca, zaczynają się od zagadnienia poznania Boga pod Jego Imieniem. To wielka prawda i skomplikowane zagadnienie teologiczne. W jaki sposób poznanie Boga zmienia się przez poznanie Jego Imienia. Czy plagi, moc działania Bożego były objawieniem mocy i strasznej potęgi Jego Imienia? Czy potop, zagłada Sodomy, zburzenie świątyni, ogień z nieba, który grozi teraźniejszemu światu ukazują chwałę Bożego Imienia? Słowa wersetu 9:16 zdawałyby się to potwierdzać. Również zalecona ostrożność w obchodzeniu się z Bożym aniołem, który później prowadził Izraela po puszczy, “w którym było Imię Boże” (2 Mojż. 23:21). Ale znów potem, gdy Salomon wybudował dom Imieniowi Bożemu (2 Sam. 7:13, 1 Król. 5:5 lub 19), chwała tego Imienia była raczej piękna niż straszna, również wtedy gdy Imię to znalazło się na czołach sług Bożych. Czym jest poznanie Boga pod Jego Imieniem? Być może czytanie opisu pierwszych siedmiu plag spadających na Egipt pomoże nam odpowiedzieć sobie na to pytanie. 15. Bo (Wnijdź) 2 Mojż. 10:1-13:16 08.11.5764. Z coraz większą tęsknotą myślę o tym prawdziwym wyjściu z Egiptu. Świat, który mnie otacza, wydaje mi się coraz bardziej obcy. Oby tak było, że to Egipcjanie uważają mnie za podłego, cuchnącego pasterza, oby moje poczucie obcości nie miało źródła w zjawisko wyobcowania, za które sam ponoszę odpowiedzialność. Ale jeśli prawdą jest to pierwsze, to tęsknię z cudownym wybawieniem. Nawet jeśli jest to wbrew porządkowi myślenia teologicznego, to modlę się “i nie wwódź mnie na pokuszenie”. 16. Beshalach (Gdy wypuścił) 2 Mojż. 13:17-17:16 15.11.5764. Pokój zagościł w mym sercu, choć nie wszystko temu sprzyja, żeby przejawiał się on zewnętrznym okazywaniem radości. Myślałem trochę o pokoju słuchając niedawno dwóch wykładów na ten temat: br. R. Purwina w Budziarzach i br. Z. Kołacza na Generalnej. Zwłaszcza Rafał przekonywał, że pokój winien się objawiać uśmiechem nawet w najsroższych cierpieniach. Ja nie mam wielkich cierpień, ale nie umiem się uśmiechać, gdy jest mi smutno. Nie chcę się uśmiechać, bo zdaje mi się, że uśmiechem tych oszukuję ludzi wokół mnie, nie daję właściwej informacji o stanie mych uczuć. Ale jednocześnie stwierdziłem, że nawet w smutnym sercu mogę mieć pokój, o ile pogodzenie z losem można nazwać pokojem. Ale chyba można, bo pokój nie jest chyba nadnaturalną zdolnością do zachowania swych uczuć w nienaruszonym stanie nawet w największych kłopotach, ale umiejętność pogodzenia rzeczy pozornie sprzecznych, umiejętność zaspokojenia wymagań sprawiedliwości, umiejętność również intelektualnego wyrównania dziur w uczuciach. Nie wiem, może się mylę. A w czytaniu tego sabatu tak bardzo cieszy mnie zdanie wersetu naznaczonego dwoma podwójnymi siódemkami: “Pan będzie walczył za was, a wy milczeć będziecie”. 17. Yitro (Jetro) 2 Mojż. 18:1-20:26 22.11.5764. Jetro, to imię które kojarzy mi się z pewnym porządkiem i właściwie rozumianą organizacją, ale z drugiej strony Jetro “odszedł do ziemi swojej”. Mimo umiejętności i dobrych rad, sam chyba nie bardzo chciał i potrafił włączyć się w nurt Bożej obietnicy. Uznanie czegoś wielkiego, umiejętność rozwiązania problemów w owym “wielkim” nie zawsze równoznaczna jest z ukochaniem “wielkiego” i oddaniem mu się w niewolę. Torę można znać, dyskutować a jednocześnie można jej nie kochać. Spory wokół Słowa dowodzą, że znamy Torę, ale jej nie kochamy. Radosne opowiadanie o swoich spotkaniach ze Słowem dowodzi, że kochamy Torę i chcemy ją poznać. I dopiero wtedy rzeczywistością staje się góra Synaj: “I mówił Bóg wszystkie te słowa, i rzekł: Jam jest PAN BOG twój”. 18. Mishpatim (Sądy) 2 Mojż. 21:1-24:18 29.11.5764. Czytanie o sądach nie jest łatwe dla uczniów Mesjasza, który jako Syn Wszechmogącego cały sąd Boży wziął na siebie. “Nie sądźcie” mawiał, a “przed czasem” dodawał wielki “benjaminek” Jego apostołów, który skądinąd uważał, że i anioły sądzić będziemy. Mimo owego zakazu sądzenia to właśnie sądy stały się podstawą stosowanej przez Mistrza metody oceny grzeszności grzechu. Jeśli wedle Prawa zabójca winien był sądu, to wedle Niego sądu był winien człowiek gniewający się na brata. Wypowiadający obraźliwe słowa miał stanąć przed parlamentem, a wyrażona ustami pogarda zasługiwała na haniebne zatracenie gehenny. Jakiejż przeto kary wininen jest zabójca pogardzający swą ofiarą, gwałciciel dzieci, bezbożny i jawny bluźnierca, czy zasługuje na coś innego jak tylko... przebaczenie po zmartwychwstaniu w mocy bolesnej ofiary krwi Jezusa? Twarda to mowa: “Nie sądźcie”. Obyśmy sami rozsądzali swoje postępowania, tak aby nigdy nie trafić pod osądzające Słowo Chrystusa. A słowo sądu niech służy ku nauce: “Wstąp do mnie na górę, i bądź tam a dam ci tablice kamienne, i zakon, i przykazanie, którem napisał, abyś ich nauczał” 2 Mojż. 24:12 19. Terumah (Podarek) 2 Mojż. 25:1-27:19 06.12.5764. “Podarek” to czytanie o 15 darach miłości, z których sporządzony został Namiot Spotkania Boga z człowiekiem. Liczba 15 kończy również parasz o budowie Przybytku: Piętnaście łokci zasłon zostawało po obu stronach bramy. Piętnaście drągów spajało deski Przybytku w jedną całość, tak jak 15 cech tworzy miłość opisaną przez św. Pawła. Piętnaście stopni prowadziło na dziedziniec wewnętrzny świątyni Ezechiela, bo 15 to JH, czyli Sam Bóg. On jest tym który daje i chcenie i wykonanie według woli Swojej. Bardzo lubię szczegóły opisu budowy Przybytku, tyle w nich tajemnic, a największą tajemnicą jest jedność miłości: “Uczynisz też pięćdziesiąt haczyków złotych, a spoisz oponę jednę z drugą temi haczykami; i tak będzie przybytek jeden.” 2 Mojż. 26:6 20. Tetzaveh (Rozkażesz) 2 Mojż. 27:20-30:10 13.12.5764. Kapłani spędzali całe siedem dni w Przybytku i nie opuszczali świętego miejsca ani na chwilę. Ubrani w odświętne szaty rozkoszowali się ofiarami i rozmyślali o wielkim poświęceniu ołtarza. Cudowny opis wyglądu i poświęcenia kapłanów będziemy czytali jeszcze dwa razy w tym roku. Wszystko co ważne powtórzone jest w Biblii dwa razy. Rzeczy nieprzemijające opisane są po trzykroć. Tak widać ważne jest dla nas poczucie odłączenia dla służby Bożej, czy to kapłańskiej, czy jakiejkolwiek innej. Świętość to poczucie odłączenia. I nawet jeśli czasami trzeba oblec się w cywilne szaty i wejść w obóz albo i w cierpieniu przekroczyć jego granice, to myśl jak czerwony sznur nadziei ciągnie się aż miejsca świętego, które tak bardzo chciałoby się oglądać, choćby tylko raz w życiu. A na dzień odpocznienia życzę Ci: “...aby lampy zawsze gorzały” 2 Mojż. 27:20 21. Ki-Tissa (Gdy zbierzesz sumę) 2 Mojż. 30:11-34:35 20.12.5764. Czytanie o pachnących rzeczach: o okupie, wonnym oleju do pomazywania i kadzidle. Pan Bóg najpierw nakazał zapłacenie połowy szekla okupu, potem kazał się obmyć w miedzianej umywalni z brudów świata, potem dał przepis, jak przyrządzić wonny olejek do pomazywania duchem świętym i na koniec pouczył o tym, z jakich czterech składników zmieszać kadzidło modlitwy. Czyż to nie piękna kolejność. Nasze życie często nie przebiega wedle tego wzoru. W jakże wielkim kontraście do tych pięknych przepisów stoi postępowanie naszych ojców, którzy zamiast prosić Besalela i Oholiaba o budowanie ołtarza chwały, kazali Aaronowi ulać złotego cielca zmysłowości i obrzydliwości. Ale i to ku dobru naszemu, aby pokazało się wielkie miłosierdzie Boże, który mimo naszej winy pozwala patrzeć na promieniejącą twarz Mojżesza zstępującego z Góry Bożego objawienia. Niechaj mottem najbliższych dni pozostałych do święta Paschy będą ostrzegające słowa pouczenia: “...Nie będziesz ofiarował przy kwasie krwi ofiary mojej” 2 Mojż. 34:25 22. Vayakhel (Potem zebrał) 2 Mojż. 35:1-38:20 27.12.5764. Piszę krótko, ale nie chcę zaniechać zwyczaju, a zaabsorbowanie społecznością (19.03.2004 konwencja w Speyer) nie pozwala mi usiąść na dłuższą chwilę, by napisać coś serdeczniej. To tylko sygnał. (Czytanie połączone z Pekudei) 23. Pekudei (Rzeczy policzone) 2 Mojż. 38:21-40:38 24. Vayikra (I wezwał) 3 Mojż. 1:1-6:7 05.01.5764. Księga, która zaczyna się słowami “I zawołał” jest prawie w całości poświęcona kultowi ofiarniczemu. Ofiara, to pojęcie, które jakby znikło ze współczesnej terminologii. Ofiara ze zwierząt wydaje się barbarzyństwem (choć dokonujemy masowych rzezi zwierząt w ubojniach), ofiara w sensie poświęcenia dla jakiejś idei lub innych ludzi, to postawa daleka od interesownej codzienności. Może jeszcze z datkami kościelnymi kojarzy nam się to słowo lub najbardziej z obraźliwym określeniem “ofiara losu”. Tymczasem Pan Bóg nakazał swoim wybranym składać ofiary. Owszem powiedział, że najpierw pragnie miłosierdzia i znajomości Bożej, i to bardziej niż ofiary i całopalenia (Oze. 6:6), ale czy to znaczy, jak czasami chętnie myślimy, że miłosierdzie i znajomość powinny ofiarę zastąpić. Pan Bóg nie powiedział, że nie chce ofiary. Powiedział tylko, że nie chce ofiary bez miłosierdzia i znajomości. Pan Jezus potwierdził tę prawdę: Chcesz złożyć ofiarę? Dobrze! Ale pojednaj się najpierw z bratem, a potem przyjdź ofiaruj swój dar (Mat. 5:23-24). Tak więc Pan Bóg oczekuje na jedno i drugie. Na miłosierdzie i mądrość, ale także na nasze ofiary. Cóż my biedni możemy ofiarować Panu Bogu. Zwierząt nie chcemy i nie możemy palić na ołtarzach. Pieniądze? Wrzucajmy je do skrzyni przed drzwiami świątyni, ale czy one są ofiarą? Ofiarujmy Panu cielce warg (Oze. 14:2), oddajmy Panu, zgodnie z zachętą apostoła Pawła (Hebr. 13:16) “dobroczynność” (czyli czynienie dobra, a nie tylko pomaganie biednym) oraz społeczność (koinonia), czyli radosne, świąteczne zgromadzenie, gdyż w takich ofiarach kocha się Pan Bóg. I najważniejsze: wszystko to niech płonie na ogniu ofiary ustawicznej Jezusa Chrystusa, gdyż bez tej jednej najkosztowniejszej ofiary, żadna inna ofiara nie byłaby przyjemna przed oblicznością Bożą. I bądźmy wdzięcznymi! Niech wdzięczność będzie miłą wonią każdej ofiary. “...a tak oczyści go kapłan od i będzie mu odpuszczono.” 3 Mojż. 4:31 25. Tzav (Rozkaż) 3 Mojż. 6:8-8:36 12.01.5764. Czytanie tej soboty zachowuje nas pięknie w nastroju ofiary, którą złożył za nas Pan Jezus. Przepisy o spożywaniu ofiar tak wspaniale nawiązują do naszej potrzeby przyswajania sobie ofiary Jezusa, tego bezcennego przykładu życia i śmierci kapłana, który nie potrzebował oczyszczenia, ale wziął na siebie nasze grzechy, aby swoim poświęceniem stawić nas przyjemną ofiarą przed swym ojcem. Poświęcajmy się więc i my i bądźmy świętymi. “...ogień na ołtarzu ustawicznie gorzeć będzie.” 3 Mojż. 6:9 26. Shemini (Ósmego) 3 Mojż. 9:1-11:47 (Pesach) 26.01.5764. Na sabat rozpoczynający się dziś wieczorem mamy kolejny odcinek z serii “poświęcenie i oczyszczenie kapłanów”. Ósmy dzień był dniem kilku ważnych obrzędów. Siedem dni trwało oczyszczenie, a ósmy dzień (czyli jakby nasza niedziela) jest dniem korzystania z oczyszczenia, dniem czerpania błogosławieństwa z mocy oczyszczenia. W ósmym dniu, po siedmiu dniach odłączenia kobiety, obrzezywano chłopców izraelskich. Ósmego dnia oczyszczony trędowaty przynosił ofiarę oczyszczenia. W pewnym sensie również Pięćdziesiątnica jest ósmym dniem po siódmym sabacie dni. O tym wszystkim będziemy niebawem czytać. Tutaj ósmego dnia, po zakończeniu oczyszczenia, kapłani składają swoją pierwszą ofiarę. Od razu też popełniają swe pierwsze wielkie błędy. Ofiarują obcy ogień i palą ofiarę za grzechy, którą winni byli spożyć na świętym miejscu na oczyszczenie ludu (10:17). Czytanie to kończy się listą nieczystych zwierząt, których ani nie wolno składać na ofiarę, ani jeść. Realizacja zobowiązania zachowania czystości uzyskanej przez krew ofiary siedmiu dni wydaje się trudniejsza niż samo uzyskanie oczyszczenia. Dlatego krew Jezusa oczyszcza nas przed Bogiem raz i szybko, jakby w jednym momencie pokropienia przed Ubłagalnią Bożego miłosierdzia, ale trwanie w skutku tego oczyszczenia to wielka praca ósmego dnia. Gdy czasami jednak słabnie moc naszego postanowienia, możemy zawsze powrócić do Ubłagalni pokropionej krwią bolesnej ofiary. Daj nam Panie trwać w mocy oczyszczenia, w mocy świętości ósmego dnia. “...przetoż poświęcajcie się, a bądźcie świętymi, bom Ja święty jest;” – 3 Mojż. 11:44 27. Tazria (Poczęła) 3 Mojż. 12:1-13:59 03.02.5764. Carat (słowo tłumaczone na trąd) to bodaj najbardziej zaraźliwy grzech: grzech języka i bezinteresownej złośliwości uczuć. To obrzydliwe ptaki i stworzenia morskie, o których czytaliśmy w poprzedniej parszy. Wytwór działalności ludzkiej może być dobry lub zły, piękny lub brzydki. Jednak wytwór naszych myśli i uczuć może być nie tylko nieczysty, ale i obrzydliwy i do tego zaraźliwy. W czytaniu opisanych jest kilka rodzajów trądu i sposobów ich odróżnienia od innych nie tak obrzydliwych i zaraźliwych gatunków grzechu. Grzech uczuć objawiający się zagłębieniem i wybieleniem niektórych obszarów naszej świadomości musi być obserwowany z niezwykłą troskliwością. Nie tylko po to, by nas samych nie zabił, ale by nie stał się zarazą społeczną. Na szczęście w Jezusie Chrystusie mamy oczyszczenie również od trądu. To wielka łaska. Dzięki Ci Panie Jezu! “...Żeby poznać, gdy kto jest nieczystym, i gdy kto czystym” – 3 Mojż. 11:44 28. Mezorah (Około trędowatego) 3 Mojż. 14:1-15:33 (Czytanie w tym roku połączone z poprzednim) 29. Achare-Mot (Po śmierci) 3 Mojż. 16:1-18:30 10.02.5764. Po przepisach o czystości rytualnej Pan Bóg od razu ukazuje sposób oczyszczenia tego, czego nie uda się dotrzymać. Nawet największy krytyk Prawa Bożego po zapoznaniu się z nim musiałby przyznać, że nie było ono restrykcyjne. Przypadkowe dotknięcie, czy nawet zjedzenie nieczystego mięsa, powodowało jednodniową nieczystość i wystarczyło się umyć, by na drugi dzień znów w czystości stać przed Panem. Dla zapewnienia poczucia czystości od zanieczyszczeń nieuświadomionych Pan Bóg daje wspaniałe przepisy Jom Kippurim, Dnia Okupów, Dnia Oczyszczenia, który nazywamy Dniem Pojednania, bo rzeczywiście poczucie czystości dla człowieka wierzącego jest niezwykle ważne dla przejrzystości jego kontaktów z Bogiem. Naszą ofiarą pojednania, krwią pokropienia jest Chrystus. Jeśli na każdy dzień w myślach oczyszczamy się za uświadomione nieczystości, to ofiara Chrystusa, który raz wszedł ze swoją krwią do niebiańskiej świątyni, oczyszcza nasze sumienia. Być może nie usunie ona w pełni zła z naszego ciała, ale czystość sumienia jest wystarczającym warunkiem dobrej, serdecznej więzi z Niebiańskim Ojcem. Jednak świętość tych kontaktów musi być również oparta na solidnym postanowieniu nieczynienia zła, opisanego w następnych rozdziałach. Bądźmy świętymi! Starajmy się być świętymi! “Nie mścij się, i nie chowaj gniewu przeciw synom ludu twego; ale miłuj bliźniego twego, jako siebie samego; Jam Pan.” – 3 Mojż. 19:18 30. Kedoshim (Świętymi) 3 Mojż. 19:1-20:27 (Czytanie w tym roku połączone z poprzednim) 31. Emor (Mów) 3 Mojż. 21:1-24:24 17.02.5764. Wszyscy Izraelici zobowiązani byli zachowywać przepisy rytualnej czystości, aby nie kalać obozu świętości. Jednak kapłani zobowiązani byli do zachowania szczególnego rodzaju świętości, gdyż to oni nosili nieprawość synów i córek Izraela poprzez spożywanie ich ofiar. Świętość kapłanów stawiała przed nimi ograniczenia, które zdumiewają współczesnego człowieka. Dla naszej cywilizacji dążącej do pełnej integracji ludzi niepełnosprawnej zaskakujący jest przepis, że niepełnosprawny kapłan nie mógł reprezentować Izraelitów w służbie Bożej. Miał pełne prawa korzystania ze stołu świętości, ale nie wolno mu było pełnić usługi kapłańskiej. Pan Bóg nie zgadza się na widoczną oczyma ludzkimi niedoskonałość swej usługi. Opis świąt całego cyklu kalendarzowego uzupełniają przepisy o obsłudze miejsca świętego. Olej, chleb i kadzidło, to trzy substancje, które wymagały ciągłego uzupełniania. Troska o te pokarmy Boże powierzona została Eleazarowi, synowi Aarona (4 Mojż.4:16). Olej ducha zapewniający światło i kadzidło modlitwy potrzebne były na każdy dzień, rano i wieczorem. Zaś chleby zmieniały się w Sabbat. Słowo, które kładzione było na ofiarę śniedną ustawiczną przed Panem w jeden sabbat, stanowiło pokarm kapłanów przez cały tydzień aż do następnego sabbatu. Siłą pokarmu społecznego czytania Słowa winniśmy żyć cały tydzień, aż do następnej zmiany dwunastu porządnie ułożonych chlebów. I niech Pan nam w tym pomoże, by tak było ustawicznie. “Rozkaż synom Izraelskim, abyć przynieśli oliwy z drzewa oliwnego czystej, wytłoczonej ku świeceniu, aby lampy gorzały ustawicznie.” – 3 Mojż. 24:2 32. Behar (Na górze) 3 Mojż. 25:1-26:2 24.02.5764. Jutro kończymy czytanie księgi ofiar i czystości. Ostatnie słowa tej księgi wołania Bożego (Vajikra “i zawołał”) przeprowadzają nas przez zagadnienia świętości ziemi za sprawą zachowania prawa odpocznienia oraz zagadnienie odkupienia poświęconego ciała. Nic nie jest tak bliskie naszej codzienności jak ziemia oraz ciało, które z ziemi powstało, do ziemi wróci, a i w krótkim epizodzie życia jakby ciągle pozostaje jej częścią. W naszym chrześcijańskim doświadczeniu skrzydłami mądrości staramy się wznosić do nieba, odrywać od brudnej ziemi i pokalanego grzechem ciała. Jakże często owo ikarowe marzenie kończy się kolejnym bolesnym upadkiem. Tymczasem Pan Bóg proponuje swemu ludowi rozwiązanie proste i harmonijne, polegające nie na walce z ziemią i ciałem, ale na poświęceniu ziemi i odkupieniu ciała. Jakże to piękna nauka, prawda o jedności przeciwieństw. Poprzez respektowanie praw ziemi moglibyśmy żyć z nią w całkowitej zgodzie, cieszyć oko jej pięknem i w pełni korzystać z jej urodzajów. Pogodzenie z ciałem przez odkupienie krwi Chrystusowej sprawia, że staje się ono narzędziem woli do wykonywania dobrych uczynków. Miłowanie Boga “z całej duszy”, czego wymaga od nas największe przykazanie, nie byłoby możliwe bez posługiwania się ciałem, to ono właśnie stanowi o skuteczności tej części miłości do Boga. Jeśli uda nam się pojednać z ziemią i ciałem, prawdą stanie się poniższa obietnica, najpóźniej w zbliżającym się Królestwie Wielkiego Jubileuszu, jeśli nie dla nas, to dla całej, wspaniałej ludzkości. “Spuszczę wam deszcz czasu swego, i wyda ziemia urodzaj swój, i drzewa polne wydadzą owoc swój” – 3 Mojż. 26:4 33. Bechukotai (W ustawach moich) 3 Mojż. 26:3-27:34 (Czytanie w tym roku połączone z poprzednim) 34. Bamidbar (Na puszczy) 4 Mojż. 1:1-4:20 02.03.5764. Na pierwszy rzut oka czytanie tego tygodnia wydaje się żmudne: liczby, liczby i liczby, ale ja je lubię. Liczby mnie inspirują. O liczbach mogę długo rozmyślać, łączyć je dzielić. Można się w tym “zapamiętać”, ale ostrożne “liczbowanie” nie może zaszkodzić. Warto przy tym wspomnieć, że język hebrajski jest właściwie językiem “liczbowym”. 22 litery alfabetu tworzą harmonijny system dziesiątkowy. Od 1 do 10 potem 20, 30 itd. aż do 100 i potem 200, 300 i ostatnia litera Taw to 400. 100+200+300+400 = 1000 i tak przenosimy się na kolejny poziom liczenia. Tysiąc po hebrajsku to A(e)LeF, czyli właściwie tak jak nazywa się cyfra jeden, pierwsza litera alfabetu, ALeF i tak koniec łączy się z początkiem. W pierwszym wersecie Biblii, “Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię”, litera Alef zapisana jest sześć razy i dlatego niektórzy uważają, że całe dzieło stworzenia miało trwać 6 tysięcy lat (które jakby nie liczyć właśnie się kończy). A samo pierwsze słowo BeReSzJT zawiera dwie pierwsze litery alfabetu: Alef i Bet oraz trzy ostatnie: Resz, Szin i Taw. Łączy je Jod (10), które jest elementem Bożego imienia. Jakie tajemnice kryją się w “liczowym” fragmencie do dzisiejszego czytania? Przekonajmy się sami. “Obliczcie sumę wszystkiego zgromadzenia synów Izraelskich” – 4 Mojż. 1:2 35. Naso (Zbierz sumę) 4 Mojż. 4:21-7:89 09.03.5764. “Zbierz sumę” to właściwie kontynuacja poprzedniego czytania o świętości obozu. Ciężką służbę Gerszonitów i Merarytów przy przenoszeniu Przybytku miała wesprzeć praca wołów. Meraryci, którzy mieli najcięższe rzeczy do dźwigania (kości Przybytku), dostali cztery wozy, a Gerszonici do przewożenia zasłon i sznurów (skóry i ciała Przybytku) dostali dwa wozy. Razem ciągnęło je dwanaście wołów od dwunastu pokoleń Izraelskich. Serce i wnętrzności Przybytku Kehatyci nosić mieli na rękach. To od “serca” rozpoczynało się ustawianie obozu. Tam gdzie stanęła Arka, tam wokół niej rosło Ciało Izraela. A serce trzeba było z czułością nosić na rękach. Gdy raz zapomniano o tej zasadzie, zginął dobry pobożny zapewne człowiek. Ilu ludzi zasypia duchowo, dlatego że nie obserwuje ruchów Bożego serca przenoszonego rękami serdecznego Kapłana... A między tymi zagadnieniami organizacyjnymi przepisy o czystości obozu. Usuniesz trędowatych, splugawionych i żałobników... Twarda mowa. Ale zaraz pocieszenie... “Tedy wyznają grzech swój, którego się dopuścili, i wrócą...”. Ofiara podejrzenia – bardziej potrzebna mężowi ogarniętemu chorobą miłości twardej jak grób i ślub Nazirejskiego poświęcenia, który jakże przypomina nam nasze przymierze poświęcenia Panu... Czasami słyszy się, jak to dobrze, że nie musimy się tego wszystkiego sztywno trzymać. Ale czy na prawdę możemy nie wyznawać naszych grzechów, nie naprawiać ich, nie oddawać Bogu tego, czego nie możemy już naprawić ludziom, i pozostawać czyści w obozie Bożej świętości? Dzięki Ci Panie Jezu, że posłałeś nam swego Pocieszyciela. “A gdy Mojżesz wchodził do namiotu zgromadzenia, by się rozmawiał z Bogiem, tedy słyszał głos mówiącego do siebie z ubłagalni, która była nad skrzynią świadectwa, między dwiema Cheruby, a stamtąd mawiał do niego.” – 4 Mojż. 7:89 36. Behaalotcha (Gdy zapalisz) 4 Mojż. 8:1-13:1 16.03.5764. Czytanie tego tygodnia jest niezwykle pouczające. Ja chciałbym z niego uczyć się przede wszystkim o wielkoduszności Boga oraz o naszej ludzkiej małostkowości i niewdzięczności. Pan Bóg wszystko zaplanował idealnie na czas. Pierwszego dnia pierwszego roku, roku który Izraelici już w całości mieli spędzić poza Egiptem, w pośrodku obozu stanął Przybytek. Dnia ósmego, po oczyszczeniu kapłanów, ogień Pański zstąpił na ołtarz. Od 1-12 nisan swoje ofiary przynosili książęta pokoleń w kolejności zamieszkania w obozie, czyli obóz był gotowy na 12 nisan. Świecznik został zapalony prawdopodobnie już 8 nisan wieczorem. Lewici zostali poświęceni być może dzień później, prawdopodobnie 9 nisan, tak by na 10 nisan wszystko było gotowe do obchodzenia święta. Podobnie 40 lat później, Pan Bóg 10 nisan przeprowadził Izraelitów przez Jordan, by spokojnie mogli ofiarować mu Paschę. 10 nisan Izraelici mogli odłączyć (czyli poświęcić) baranka i przez trzy dni przygotować się do poświęcenia samych siebie przez tę ofiarę. Mimo tej precyzji i zapewnienia wszystkich warunków, Pan Bóg zgadza się, by niektórzy mogli obchodzić święto miesiąc później. Obóz rusza w drogę 20 dnia drugiego miesiąca. Czyżby czekał tylko z tego powodu, że niektórzy nie byli gotowi z obchodzeniem święta. Czasami wydaje się, że cały święty obóz Bożej historii czeka, żebyśmy zdążyli dokonać dzieła naszego poświęcenia. I nasza niewdzięczność... “I stało się, że się lud uskarżał niesłusznie”, “A teraz dusza nasza wywiędła nic inszego nie mając, oprócz tej manny, przed oczyma swemi”, “Izali tylko przez Mojżesza mówił Pan?” i jeszcze później powiemy: “dusza nasza obrzydziła sobie ten chleb nikczemny”. Nawet najwspanialsza łaska i największa wspaniałomyślność Boża nie likwiduje niebezpieczeństwa niewdzięczności. Pokora wynikająca z odczuwania na każdym kroku wspaniałomyślności Boga i wdzięczność... to chyba dwa najpiękniejsze owoce ducha. Bądźmy wdzięcznymi (po gr. wdzięczność to “eucharistia”) “A Mojżesz był mąż najpokorniejszy ze wszystkich ludzi, którzy mieszkali na ziemi.” – 4 Mojż. 12:3 37. Shelach (Poślij) 4 Mojż. 13:2-15:41 23.03.5764. Do czytania na jutro mamy historię o zwiadowcach. Słowo “zwiadowca” to moja nowa zdobycz z pracy nad słownikiem imion do konkordancji. Staraliśmy się posługiwać standardowymi wyrażeniami, czyli poprawiłem chyba ze 24 razy słowo “szpieg”, które miałem w pierwszej wersji słownika, na “zwiadowca”, które bardziej oddaje sens tego, co robiło owych dwunastu w Ziemi Obiecanej. Takie serie imion starałem się kontrolować, czy mam je zapisane przy użyciu jednorodnego opisu. W tym przypadku również przy ojcach mamy zapis: ojciec zwiadowcy z pokolenia takiego to a takiego. Tylko przy Ozeaszu synu Nuna napisane jest: rodzinne imię Jozuego, bo bardziej zasłynął on pod imieniem nadanym mu przez Mojżesza. Pewnie jeszcze przez jakiś czas w takich opisach będę widział przede wszystkim imiona. W hebrajskim tekście Biblii jest ponad 321 tysięcy słów, z czego blisko 69 tysięcy to imiona i nazwy, co stanowi około 21% całego tekstu. Przyznam, że zaskoczyło mnie to podsumowanie, które zrobiłem w tym tygodniu pisząc wprowadzenie do konkordancji. A przecież do zestawu 2780 imion i nazw hebrajskich trzeba jeszcze dopisać takie imiona jak Paweł, Krzysztof, Andrzej, Beata (bo Elżbieta i Daniel są na liście hebrajskiej). Jakimi zgłoskami zapiszą się te nowe imiona, kiedy ktoś za trzy i pół tysiąca lat znów będzie robił taki słownik. Co będzie napisane przy imieniu Daniel w czwartym lub czterdziestym punkcie w miejscu kropek (w Biblii Hebrajskiej jest trzech Danieli) – “człowiek żyjący przy końcu czasów, który...”. Czy będzie się dało napisać coś tak pięknego jak przy Kalebie: “wierny zwiadowca, który przyniósł dobre wieści o Ziemi Obiecanej i zachęcał do udania się do niej”, czy jeszcze piękniej, jak przy Ozeaszu “rodzinne imię Jozuego, syna Nuna”, czyli “bardziej znany jako naśladowaca Jeszuy”, czy może tylko skromnie, bez zarzutu: “zwiadowca z pokolenia takiego to a takiego”, jak przy pozostałych i ich ojcach, a może surowiej: “zwiadowca, który zginął w pladze za wydanie złego świadectwa o Ziemi Obiecanej”, jak mamy w słowniku przy Ammielu, zwiadowcy Dana. Co będzie napisane pod hasłem “Stanisław”: “ojciec Daniela, który...”, czy też może raczej pod hasłem “Daniel”: “syn Stanisława, który...”. Co będzie dopisane w drugim punkcie przy haśle 472 Eliszeba (Elżbieta), co będzie napisane przy nowych imionach greckich, łacińskich i polskich: czy przy “Paweł” będzie “wierny naśladowca swego wielkiego imiennika”, czy przy “Krzysztof” – “chrześcijański śpiewak”, czy przy “Andrzej” – “dzielny artysta”, przy “Beata” – “błogosławiona”? Wierzę, że te imiona lub odnośne punkty są już wpisane do Bożej konkordancji dziejów. Od naszego postępowania i Bożej pomocy zależy teraz, jaką treść dopiszemy do naszego hasła. “A Jozue, syn Nuna, i Kaleb, syn Jefunnego... rzekli do całego zboru izraelskiego: Ziemia, przez którą przeszliśmy, aby ją zbadać, jest ziemią bardzo, bardzo dobrą.” – 4 Mojż. 14:6-7 38. Korach (Kore) 4 Mojż. 16:1-18:32 30.03.5764. Do czytania mamy historię właściwie smutną, ale z drugiej strony zawsze można się cieszyć, że to nie nam się ona przytrafiła. Oby była ostrzeżeniem. Tym bardziej, że niejedna historia wielkiej klęski stawała się dla Boga okazją dla dokonywania wielkich wyborów. Tak było w przypadku nieudanego zwiadu, który potwierdził przywódczą rolę następcy Mojżesza. Tak będzie w przypadku wielkiego bałwochwalstwa przed Baal Peorem, gdzie wybrany zostanie Eleazar na następcę Aarona, tak będzie w przypadku Dawida, gdy powstrzymanie anioła śmierci stanie się przyczynkiem wyboru miejsca pod przyszłą świątynię Salomona. Pan Bóg umie odwracać kierunek zdarzeń i zmieniać zło w dobro. Potwierdzenie wybrania rodu Aarona zostało przypieczętowane obiciem ołtarza miedzianymi blachami z kadzielnic 250 towarzyszy Korego, którzy żywo zstąpili do Szeolu. To nie Pan Bóg potrzebuje takich ofiar nieprawości, potrzebuje ich nasza pamięć. “Ty i synowie twoi, i dom ojca twego z tobą, poniesiecie nieprawość świątnicy” – 4 Mojż. 18:1 39. Chukat (Ustawa) 4 Mojż. 19:1-22:1 07.04.5764 Wody Meriba, wody poswarku, to miejsce śmierci Miriam, miejsce ukazania się chwały Bożej i miejsce upadku, bodaj jedynego w życiu pokornego Mojżesza. Dlaczego tak być musi, że objawienie chwały Bożej częściej prowokowane jest naszymi słabościami i brakiem wiary niż uwielbieniem i wdzięcznością, nie wiem. Wiem, że potrzebuję i takich Bożych objawień. Potrzebuję bojaźni, poczucia kontaktu z Niewyrażalnym i Wzbudzającym Respekt, by lepiej żyć. Dlatego wdzięczny jestem Bogu również za “wody Meriba”. Na koniec woda zawsze jest dobra i słodka, niezależnie od tego czy wypływa ze skały Refidim (“odpocznienie”), czy też ze skały Meriba, skały sporu i kłótni. Prawdopodobnie to właśnie miejsce wód Meriba na pustyni Sin, nazwane później Kadesz (4 Mojż. 33:36) stało się południowym punktem granicznym Ziemi Obiecanej (Ezech. 47:19). Południe jest symbolem cielesności i materialności. A na południu ta właśnie skała sporu o wodę wyznacza granicę pożądanych granic mieszkania ludu Bożego. Nie przekraczajmy jej. “Słuchajcież teraz ludzie odporni, izali z tej skały możemy wam wywieść wodę?” – 4 Mojż. 20:10 40. Balak (Balak) 4 Mojż. 22:2-25:9 14.04.5764. “...a gdyby była nie ustąpiła [oślica] przede mną, już bym cię był teraz zabił a onę bym był żywą zostawił” – 4 Mojż. 23:33 Historia Baalama, to historia płatnej protekcji, korupcji. Są ludzie, którzy nawet względy Boga usiłują pozyskać przy pomocy łapówki. A zdawałoby się, że korupcja, to zjawisko rodem z naszej współczesnej cywilizacji. Pan Bóg nie jest przekupny. Jego łaski nie da się kupić. Można ją zjednać darem serca, ale kupić za pieniądze, nawet złożone na ofiarę, się jej nie da. Bywa jeszcze gorzej, Balak za pieniądze chciał kupić przekleństwo Boże dla innych. Ściągnął je na siebie i na przekupnego wieszczka, którego tylko łaska Boża i uparta oślica uchroniła przed rychłą śmiercią. Czasami zastanawiamy się, czemu Pan Bóg w bardziej zdecydowany sposób nie krzyżuje niecnych planów złych ludzi, dlaczego pozwala, by zło Go chwaliło. Dobrego mamy Ojca, który nawet złych ludzi nie spisuje z góry na straty. A czasami próbuję uświadamiać sobie, ile razy “oślica” ratuje moje własne życie, gdy czasami tylko instynktowne reakcje na niewidzialne duchowe zagrożenie pozwalają mi uniknąć popełnienia wielkich głupstw. Obym tylko zawsze umiał zawrócić z obranej złej drogi, bo na drodze Balaka czeka wcześniej czy później śmierć, tak jak spotkała ona w końcu przekupnego wieszczka Baalama (4 Mojż. 31:8). 41. Pinchas (Finees) 4 Mojż. 25:10-30:1 21.04.5764 “Wstąp na tę górę Abarym, a oglądaj ziemię, którąm dał synom Izraelskim” (4 Mojż. 27:12) Jaki nastrój przekazują te słowa? Tyle słów Pańskich usłyszał Mojżesz w swoim życiu. Co czuł, gdy Pan przekazał mu to właśnie poselstwo? Czy słowa te były dla niego zapowiedzią nagrody za lata ciężkiej pracy – zobaczy wreszcie cel życia i przedmiot marzeń oraz dążeń całego ludu, ziemię, która miała już na wieki stać się ich mieszkaniem? Czy poczuł smutek, gdy dowiedział się, że jego noga w niej nie postoi? A może słowom tym towarzyszyło poczucie ulgi, że kolejne trudne, wojenne zadanie zostanie powierzone jego następcy. Mojżesz był już stary, miał 120 lat. Ciało było może jeszcze krzepkie, ale 40 lat wędrówki, rozczarowań, utrapień z krnąbrnym ludem, na pewno zrobiły swoje. Mojżesz, jak każdy wielki człowiek, na pewno zdawał sobie sprawę, że zadanie jego życia dobiega końca. Był uczonym prawnikiem, był pasterzem-myślicielem, był charyzmatycznym duchowym przywódcą, ale nie żołnierzem. Zadanie wojenne, tak jak 40 lat temu, chętnie powierzał młodszemu i bardziej przygotowanemu do wojaczki Ozeaszowi-Jozuemu synowi Nuna z pokolenia Efraima. W jego sercu na pewno nie było żalu. Nawet jeśli Pan przypomniał mu jego przewinienie przy wodach sporu. Słowa troski o lud dowodzą, że osią życia Mojżesza nie był jego osobisty los, ale troska o powierzony mu lud: “Niech opatrzy Pan, Bóg duchów wszelkiego ciała, mężem godnym to zgromadzenie”. 42. Matot (Pokolenia) 4 Mojż. 30:2-32:42 28.04.5764. “Jeźliśmy znaleźli łaskę przed oczyma twemi, niechże będzie dana ta ziemia sługom twym na osiadłość, a niech nie chodzimy za Jordan” (4 Mojż. 32:5) Matot-Masej to historia podziału ziemi jeszcze nie zdobytej. Takie trochę dzielenie skóry na całkiem jeszcze żywym i dobrze się mającym niedźwiedziu, który zupełnie się nie spodziewa, co go czeka. Pewnie i sami myśliwi nie bardzo wierzą w to, że ziemia, o której marzyli, tak naprawdę może znaleźć się w zasięgu ich ręki. Mojżesz stary, pewnie niedługo umrze. Jak sobie nowy wódz poradzi, nie bardzo wiadomo. Poza tym na warowniach pilnujących dostępu do Ziemi niejeden faraon z wyćwiczoną armią zęby sobie połamał. Jak pokonać mury miast bez maszyn oblężniczych i doświadczenia militarnego? Nic dziwnego, że w tych warunkach niektórzy przywódcy powiedzieli sobie: lepszy wróbel w garści niż gołąb za Jordanem i grzecznie poprosili Mojżesza o przydzielenie im ziemi już zdobytej. Doświadczony wódz wiedział, że powstrzymać ich nie zdoła. Wyjednał tylko zobowiązanie, że walczyć o nieswoją już “ziemię obiecaną” będą na równi z braćmi, aby ich żądanie nie stało się przyczyną kolejnego zwątpienia, jak 39 lat temu w Kadesz. Pan również uznał pragnienia dwóch i pół pokolenia i poszerzył ostatecznie granice ziemi dziedzictwa, jednak poczucie rozdzielenia Jordanem pozostało. Poczucie integralności narodu zjednoczonego roczną wędrówką z Kadesz zostało nadwerężone, choć skutki tego napięcia okażą się dopiero znacznie później. Trudno jest moralnie ocenić uczucia przywódców dwóch i pół pokolenia, bo przecież i Pan i Mojżesz uznali ich roszczenia. Myślę sobie jednak, że choć wzięcie dziedzictwa nawet przed Jordanem już jest cnotą, to jednak cierpliwe czekanie na realizację Bożej obietnicy jest cnotą daleko większą. “Tać jest ziemia, która się wam dostanie za dziedzictwo, ziemia Chananejska z granicami swemi.” (4 Mojż. 34:2) 43. Masei (Ciągnienia) 4 Mojż. 33:1-36:13 (Czytanie w tym roku połączone z poprzednim) 44. Devarim (Słowa) 5 Mojż. 1:1-3:22 06.05.5764. Do czytania mamy początek księgi Słów (czyli 5 Mojżeszowej), księgi powtarzania, księgi historii. Świadomość historyczna to jedna z podstawowych potrzeb świadomego istnienia: skąd pochodzę, gdzie się znajduję i dokąd zmierzam. Człowiek nie jest w stanie określić sensu swego istnienia, odpowiedzieć sobie na podstawowe pytania o cel jego życia, jeśli nie ma świadomości, skąd się wywodzi, jakie są jego korzenie, jaka jest jego przeszłość, na której wznosi budowlę swego życia. Potrzebna jest nam świadomość historii dalekiej – poczucie związku z Adamem, Noem, Abrahamem, wyjściem Izraela z Egiptu, czy chrztem i śmiercią Jezusa, ale także świadomość historii bliższej – ruchu badaczy, dziejów narodu, z którego się wywodzimy, czy losów przodków naszej rodziny. Z taką świadomością łatwiej nam jest zrozumieć samego siebie, a także określić kierunek zmian, które chcielibyśmy przeprowadzić w naszym życiu. To dlatego Mojżesz w czterdziestym roku wędrówki, pierwszego dnia jedenastego miesiąca, na miesiąc przed swoją śmiercią, powtarza Izraelowi najbliższą historię ich wyjścia z niewoli egipskiej. Stało przed nim nowe pokolenie młodych ludzi, którzy urodzili się już po wyjściu. Ich ojcowie pomarli w czasie wędrówki. Wejście do Ziemi Obiecanej miało tworzyć przyszłość. Opowiadanie Mojżesza zapewniało im ciągłość historii i poczucie związku z przeszłością. “...opowiedział Mojżesz synom Izraelskim to wszystko” (5 Mojż. 1:3) 45. Vaetchanan (I prosiłem) 5 Mojż. 3:23-7:11 13.05.5764. Czytanie “I prosiłem”, to uzasadnienie greckiego tytułu tej księgi “Słów” – “deutero-nomion” znaczy “powtórne prawo”. Choć samo to określenie pojawia się dopiero w 5 Mojż. 17:18, ale tutaj można wyczytać, jak bardzo Mojżeszowi zależało, by powtórzyć najważniejsze zasady Prawa ludowi. “Powtarzanie jest matką nauki” i dlatego wiele najważniejszych zasad Bożych powtórzonych jest w Biblii po wielokroć. My, ludzie XXI stulecia, unikamy powtórzeń. Wydaje nam się, że jeśli coś zostało już raz napisane, to zawsze można do tego wrócić i powtarzanie byłoby gadulstwem. Nasza cywilizacja zmierza coraz bardziej w kierunku kultury oka. Cywilizacja starożytności bazowała na kulturze ucha. Wiara była i jest ze słuchania, a dla słuchania powtarzanie jest podstawą zrozumienia i zapamiętania. Znacie... to, posłuchajcie. “Przetoż przestrzegaj przykazania, i ustaw, i sądów, które ja dziś rozkazuję tobie, abyś je czynił” (5 Mojż. 7:11) 46. Ekev (Jeśli) 5 Mojż. 7:12-11:25 (urlopowy brak komentarza) 47. Re'eh (Oto) 5 Mojż. 11:26-16:17 (urlopowy brak komentarza) 48. Shoftim (Sędzie) 5 Mojż. 16:18-21:9 04.06.5764. Czytanie “Sędziowie”, to zbiór przepisów i pouczeń tak obszerny, że z trudnością przychodzi mi w dzisiejszym pośpiechu dnia wybrać z niego coś, co szczególnie urzeka mnie swym pięknem. Może słowo o ochronie stanu młodożeństwa. Pewnie dlatego, że dzisiaj ślub mojej siostrzenicy. Dobrotliwy jest nasz Pan Bóg. “Albo jeźli kto jest, co ma poślubioną żonę, a jeszcze jej nie pojął, niech idzie, a wróci się do domu swego” 5 Mojż. 20:7 49. Ki-Tetze (Gdy wynijdziesz) 5 Mojż. 21:10-25:19 (urlopowy brak komentarza) 50. Ki-Tavo (Gdy wnijdziesz) 5 Mojż. 26:1-29:9 (urlopowy brak komentarza) 51. Nizavim (Stoicie) 5 Mojż. 29:10-30:20 (urlopowy brak komentarza) 52. Vayelech (Przyszedłszy) 5 Mojż. 31:1-30 (urlopowy brak komentarza) 53. Ha'azinu (Słuchajcie) 5 Mojż. 32:1-52 03.07.5765. “Gdy rozdzielił dziedzictwa Najwyższy narodom, a rozsadził syny Adamowe, położył granice narodom według liczby synów Izraelskich” 5 Mojż. 32:8 To doprawdy zdumiewające, że narody – powstałe z dziedzictwa Adama i Noego na wiele lat przed urodzeniem Jakuba-Izraela i jego synów – zostały osadzone w granicach swego zamieszkania według liczby synów Izraelskich. Jakub miał rzeczywiście 70 potomków, gdy przybywał do Egiptu i tyleż narodów zostało rozmieszczonych w ziemi za dni Noego. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie powyżej cytowane słowa Mojżesza, który mówi, że granice narodów zostały wyznaczone według liczby synów Jakuba. Nasze logiczne wyczucie podpowiada nam, że chronologicznie należałoby raczej powiedzieć, że to liczba synów Jakuba została wyznaczona na podstawie liczby narodów wywodzących się z biódr Noego. Jednak Mojżesz mówi coś dokładnie odwrotnego. Czyżby oznaczało to, że liczba synów Izraela została określona jeszcze zanim urodził się Jakub, zanim urodził się Noe, zanim stworzony został Adam i cały Boży świat, a według tej liczby wyznaczone zostały terytoria zamieszkania synów Noego. Niezbadane są drogi Bożej mądrości. I chwała niech Mu za to będzie. Wsłuchajmy się w melodię wspaniałej “Pieśni Mojżesza” – Ha’azinu. 54. Vezot-Habracha (A toć błogosławieństwo) 5 Mojż. 33:1-34:12 17.07.5765. “I nie powstał prorok więcej w Izraelu podobny Mojżeszowi, którego by tak znał Pan, twarzą w twarz.” 5 Mojż. 34:10. Rzadko myślę o Mojżeszu jako o proroku. Wydaje się, jakby to określenie umniejszało jego roli. Był przecież Pośrednikiem wspaniałego przymierza nazywanego czasami od jego imienia. Po dwakroć gotów był oddać swe życie za wybrany przez Boga naród. Był kapłanem dla kapłanów, był sędzią dla sędziów i nauczycielem dla uczonych. O Aaronie Pan Bóg powiedział raz, że miał być prorokiem dla Mojżesza (2 Mojż. 7:1). Ale i Mojżesz był prorokiem. Nie był chyba zbyt wymowny, może częściej niż inni przywódcy korzystał z "rzecznika prasowego", ale był prorokiem, czyli tym, który mówi w imieniu Bożym, bo wiedział czego od ludzi oczekuje Jego i nasz Bóg, znał Go jak nikt inny twarzą w twarz. Trudneć to słowo, bo przecież nie oglądał nawet i Mojżesz Oblicza Bożego (2 Mojż. 33:20), a i inni starsi Izraela wiedzieli Boga (2 Mojż. 24:11). A może jednak w czasie spotkań na górze widywał Mojżesz dobrą miłującą Twarz, której odblask miał nosić na swoim obliczu, gdy zstępował z Góry (2 Mojż. 34:30). Nie wiadomo jak było, dość na tym, że był jedynym człowiekiem na tej Ziemi, jedynym synem ludzkiego ojca i ludzkiej matki, który znał Boga twarzą w twarz. Dałby Bóg, aby odblask srebrzystej poświaty bijącej z oblicza synajskiego posłannika, pobudzał i nasze śmiertelne ciała do czystszej i gorliwszej służby. Simchat Tora 23.07.5765 (8 października 2004) Pierwszy dzień po święcie Szałasów mam szczególny powód by wielbić Boga za Jego słowo. Jeden z moich przyjaciół, Przemek A., uświadomił mi, że opóźnione wydanie “Konkordancji wyrazów hebrajskich i aramejskich” zbiegło się w czasie z tym właśnie błogosławionym dniem. Nie tylko za to wielbię Boga. Przede wszystkim wdzięczny Mu jestem za Pouczenie Tory, którą dał nam przez proroka Mojżesza. Za Proroków, którzy pouczali nas, jak żyć z Torą i za mądrość Słów, słodkiego owocu prasy winnej. A najbardziej za Słowo, które stało się ciałem, zamieszkało między nami ludźmi i stało się ogniwem łączącym z rajem utraconym w ojcu Adamie. Baruch Ata Adonaj Elochejnu, Melech ha Olam, aszer kidszanu ba Mitzwotaw we ciwanu la asok be Divrej Tora. (Błogosławiony bądź Panie Boże, Królu Wieczności, który poświęciłeś nas w przykazaniach i poleciłeś rozważać słowa Tory.) Amen. |