Wykład na okoliczność ślubu, 1997MałżeństwoDla człowieka, dla nowego stworzenia i dla Boga"Rzekł cesarz do Rabbana Gamaliela: Wasz Bóg jesz złodziejem, albowiem powiedziano: I pogrążył Bóg Adama w głębokim śnie i wziął jedno z jego żeber. Rzekła córka Rabbiego Gamaliela: Pozwól ja mu odpowiem. Rzekła do cesarza: Sprowadź mi sędziego. Rzekł do niej: Po co? Rzekła doń: Tej nocy napadli nas zbójcy. Zabrali dzban pełen srebra, a zostawili dzban złota. Rzekł do niej: Niechby codziennie tacy przychodzili. A czy nie lepiej przydarzyło się pierwszemu człowiekowi? Zabrano mu żebro, a zamiast niego dostał żonę.” Sanhedrin 39 Małżeństwo coś nam zabiera, ale daje nam znacznie więcej. Małżeństwo jest instytucją zasadniczo ziemską, ale może służyć życiu z Bogiem i dla Boga. Małżeństwo dla człowiekaSą dwa opisy stworzenia człowieka. Jeden mówi: "Stworzył tedy Bóg człowieka na wyobrażenie swoje; na wyobrażenie Boże stworzył go; mężczyznę i niewiastę stworzył je” – 1 Mojż. 1:27. Wynika z tego, że człowiek został stworzony jednocześnie jako mężczyzna i kobieta. Tak więc tylko razem i połączeni ze sobą mają prawo nazywać się człowiekiem – Adamem. Pojedynczo i oddzieleni są tylko częścią człowieka. Nic więc dziwnego, że zadaniem życia każdego mężczyzny i każdej kobiety jest poszukiwanie uzupełnienia swego człowieczeństwa poprzez połączenie się ze swoją drugą połową. Opis ten nie sugeruje jakiejkolwiek różnic pozycji między mężczyzną i kobietą. Oboje razem tworzą człowieka i są w tym znaczeniu równouprawnieni w dziele panowania nad ziemią i czynienia jej sobie poddaną. Drugi opis stworzenia – alegoryczny – przedstawia akt stworzenia kobiety oddzielnie od stworzenia mężczyzny. "Rzekł też Pan Bóg: Nie dobrze być człowiekowi samemu; uczynię mu pomoc, która by była przy nim. A gdy stworzył Pan Bóg z ziemi wszelki zwierz polny, i wszelkie ptactwo niebieskie (...) Lecz Adamowi nie była znaleziona pomoc, która by przy nim była. Tedy przypuścił Pan Bóg twardy sen na Adama, i zasnął; i wyjął jedno żebro jego, i napełnił ciałem miasto niego. I zbudował Pan Bóg z żebra onego, które wyjął z Adama, niewiastę, i przywiódł ją do Adama. I rzekł Adam: Toć teraz jest kość z kości moich, i ciało z ciała mego; dla tegoż będzie nazwana mężatką, bo ona z męża wzięta jest. Przetoż opuści człowiek ojca swego i matkę swoję, a przyłączy się do żony swojej, i będą jednym ciałem. A byli oboje nadzy, Adam i żona jego; a nie wstydzili się” – 1 Mojż. 2:18-25. Nawet największe wysiłki feministek i zwolenników równouprawnienia nie zniosą różnic, jakie występują między płciami. Dzięki temu, że taka różnica występuje, jest nam nieco łatwiej znaleźć partnera. Zadanie to i tak trudne, a wyobraźcie sobie co byłoby, gdybyśmy jeszcze musieli szukać uzupełnienia swego człowieczeństwa wśród przedstawicieli tej samej płci. Możliwość pomyłki byłaby jeszcze dwukrotnie wyższa. Z tego opisu wynika, że pozycja kobiety jest niższa od mężczyzny – (1) została ona stworzona później, (2) jako "materiału” Bóg użył części ciała mężczyzny, i to z jego boku (3) nazwana jest mężatką od imienia swego męża, (4) to mężczyzna ma inicjatywę w przyłączeniu się do swojej żony. Czy opisy te są sprzeczne? Nie. Moim zdaniem pierwszy z nich opisuje pozycję kobiety w sensie biologicznym drugi zaś społecznym. Można by też powiedzieć, że różnica pozycji społecznej kobiety występuje tylko w obecnym świecie, w ramach Boskiego programu rozmnażania się i napełniania ziemi. To zadania wychowawcze określają różnicę w pozycji społecznej. Kobieta poprzez swój naturalny związek z dzieckiem ma inną pozycję wychowawczą niż mężczyzna. Wobec tego mężczyzna musi przejąć obowiązki karmienia i ogrzewania rodziny. Obecnie mężczyźni idą na urlopy wychowawcze ponieważ kobiety lepiej od nich zarabiają i nie chcą stracić stanowiska i źródła dochodów. Jednak stan ten, choć jest przeczuciem nowego ładu społecznego, jest nienaturalny w obecnych warunkach ciągle aktualnego jeszcze obowiązku wychowywania kolejnych pokoleń ludzkości. "Bo niewieście nie pozwalam uczyć, ani władzy mieć nad mężem, ale aby była w milczeniu. Bo Adam pierwszy stworzony jest, potem Ewa. I Adam nie był zwiedziony, ale niewiasta zwiedziona będąc, przestępstwa przyczyną była. Lecz zbawiona będzie przez rodzenie dziatek, jeźliby zostały w wierze i w miłości, i w świętobliwości z miernością” – 1 Tym. 2:12-15. Kobieta ma większą odpowiedzialność za wychowanie dzieci niż mężczyzna. Porządek ten jednak ustanie wraz z zanikiem funkcji rozrodczych. Pan Jezus mówi: "Albowiem przy zmartwychwstaniu ani się żenić, ani za mąż chodzić nie będą, ale będą jako Aniołowie Boży w niebie” – Mat. 22:30. Wtedy też zapanuje całkowita równoprawność między kobietą a mężczyzną, nie będzie bowiem powodu, dla którego miałoby występować zróżnicowania. Jednak jako badacze Biblii póki co jesteśmy zwolennikami naturalnego podziału zadań w małżeństwie. "Albowiem mąż nie ma nakrywać głowy, gdyż jest wyobrażeniem i chwałą Bożą; ale niewiasta jest chwałą mężową. Bo mąż nie jest z niewiasty, ale niewiasta z męża. Albowiem mąż nie jest stworzony dla niewiasty, ale niewiasta dla męża. A przetoż niewiasta powinna mieć władzę na głowie dla Aniołów. A wszakże mąż nie jest bez niewiasty, ani niewiasta nie jest bez męża w Panu. Albowiem jako niewiasta z męża jest, tak też mąż przez niewiastę; jednak wszystkie rzeczy są z Boga.” – 1 Kor. 11:7-12 Apostoł Paweł, podkreślając podległość kobiety wobec mężczyzny, nie zapomina o tym, że mężczyzna nie mógłby się urodzić bez udziału kobiety. Na tym polega owa wspaniała jednorodność Bożego działania. "Niedobrze jest Adamowi samemu”, to wielka prawda. Życie społeczne i obcowanie z innymi ludźmi nigdy nie zastąpią nieustannego i niezwykle żywego związku rodzinnego. Człowiek, który nie odłączył się od swoich rodziców i nie przyłączył się do swojej drugiej połowy pozostanie na zawsze dzieckiem i połową człowieka i tak naprawdę będzie samotny pomimo obecności innych osób wokół niego. Małżeństwo jest laboratorium, w którym mamy szansę szybkiego doświadczania skutków określonych metod postępowania w stosunku do innych ludzi. Żona powie to, czego inni nie powiedzą, bo im nie wypada. Złe małżeństwo oszukuje się wzajemnie i posługuje się pochlebstwem. To nie małżeństwo tylko towarzystwo wzajemnej adoracji. Metody tworzenia drogi pokoju wypróbowane w małżeństwie będziemy próbowali stosować w odniesieniu do innych ludzi. Z nimi też można usiłować nawiązać wspólnotę rodziny, jednego ciała. Taki jest ostateczny cel restytucji. Małżeństwo pozbawia człowieka bezwzględnej niezależności, nakłada na niego odpowiedzialny obowiązek kształtowania mentalności kolejnego pokolenia, ale daje mu pełnię życia emocjonalnego i pełnię człowieczeństwa. Małżeństwo dla nowego stworzenia"Nie masz mężczyzny i niewiasty; albowiem wszyscy wy jednym jesteście w Chrystusie Jezusie” – Gal. 3:28. Apostoł mówi tu co prawda nie o pozycji w zgromadzeniu, ale o możliwości uzyskania zbawienie, niemniej jednak podkreśla, że w Chrystusie nie ma różnicy między nowym stworzeniem kobiety i nowym stworzeniem mężczyzny. Nowe stworzenie jest istotą duchową i nie ma płci. Małżeństwo nie jest jednym nowym stworzeniem, ale jeśli oboje są poświęceni tworzą dwie oddzielne istnienia duchowe, które rozwijają się w bliskim związku, ale oddzielnie. To ważne stwierdzenie, gdyż określa ono całkowicie partnerski stosunek małżonków na płaszczyźnie duchowej. Jak większość ideałów chrześcijańskich jest to niezwykle trudne do osiągnięcia. Nasze życie cielesne łatwo znajduje odbicie w życiu duchowym i często bywa tak, że mężczyzna, sądząc, że ma większe obowiązku duchowe w zgromadzeniu okrada żonę z jej wolnego czasu pozbawiając ją możliwości duchowego rozwoju. (Sam pewnie tak robię.) To jest jednak uczynek ciała. "A toć mówię, bracia! ponieważ czas potomny ukrócony jest, aby i ci, którzy żony mają, byli, jakoby ich nie mieli;” – 1 Kor. 7:29 Ten werset może służyć jako wymówka i wykręt od wykonywania codziennych obowiązków. Nie mogę, bo muszę żyć jakbym nie miał żony. Nieprawda. Intencja jest inna. Mężczyzna nie może traktować duchowego życia żony, jako części swojego własnego życia. Jest ona bowiem niezależnym istnieniem duchowym. Podobnie żona nie może domagać się od męża, by zaspakajał wygórowane potrzeby kosztem życia duchowego. "Albowiem poświęcony jest mąż niewierny przez żonę i żona niewierna poświęcona jest przez męża; bo inaczej dziatki wasze byłyby nieczystemi, lecz teraz świętemi są.” – 1 Kor. 7:14 Poświęcanie członków rodziny przez swoje postępowanie, jest nadrzędnym zadaniem nowych stworzeń w związku małżeńskim. O ile każde małżeństwo jest laboratorium współżycia społecznego, o tyle małżeństwo nowych stworzeń może stanowić szkołę życia chrześcijańskiego, gdzie można szybko wypróbować dobre metody postępowania. Można poświęcać się wzajemnie, a nade wszystko poświęcać swoje dzieci. Poświęcać czyli odłączać od złego i zachęcać do świętości. Związek kobiety z mężczyzną jest przepięknym obrazem związku Chrystusa i Kościoła. Pamiętajmy, że jest to największe świadectwo, jakie możemy wydać. Gdy tworzymy zgodne pełne miłości małżeństwo, to dajemy świadectwo wielkiej miłości Chrystusa i Kościoła. Gdy naszemu związkowi towarzyszy niepokój i niewierność, to jesteśmy żywą ilustracją niewierności nominalnego kościoła. Z tego też wynika, że małżeństwo nowych stworzeń nie może być interesowne. Zarówno bowiem Chrystus wyrzekł się wszystkiego, sprzedał wszystko co miał, by poślubić najcenniejszy klejnot – swą Oblubienicę. Tak też i Kościół musi wszystko stracić, łącznie z życiem, by poślubić Chrystusa. Skoro tak, to również małżeństwo chrześcijańskie nie może być zawierane z tzw. "rozsądku”. Fałszywy to rozsądek, który pozwala na zmarnowanie miłości za cenę dóbr doczesnych, które nie będą nas i tak cieszyć, jeśli nie będzie im towarzyszyła miłość w naszym ich używaniu. Pobudką i celem małżeństwa winna być wielka i szlachetna miłość. Odróżniajmy jednak miłość od pożądliwości. Te dwie rzeczy bywają nader często mylone. Miłość ciała drugiego człowieka, to taki sam interes małżeński, jak zawieranie związku po to by połączyć majątki. Małżeństwo dla Boga"Pan jest świadkiem między tobą i między żoną młodości twojej, przeciw którejś ty wystąpił, gdyż ona jest towarzyszką twoją, i żoną przymierza twego. (...) Bo on ma w nienawiści opuszczenie żony, mówi Pan, Bóg Izraelski, przeto że taki okrywa okrucieństwo płaszczem jego, mówi Pan zastępów; a tak strzeżcie ducha waszego, a nie obchodźcie się zdradliwie” – Mal. 2:14-16. Dla Boga małżeństwo jest testem wierności. Człowiek, który jest skłonny łamać przymierze zawarte z drugim człowiekiem, nie będzie skłonny do zachowania przymierza z nim. Tak więc wierność małżeńska winna być przez nas traktowana jako zobowiązanie wobec Boga i jego prawa. Dwoje ludzi wchodzących w związek małżeński staje się jednym ciałem, a tak będąc złączeni przez Boga nie wolno się im już rozłączyć. "A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało; co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza” – Mat. 19:6. Ponieważ zatem związek wasz będzie uznawany przed Bogiem jako przymierze, chcemy z waszych ust usłyszeć słowa, które będą was wiązać przed Bogiem, przed sobą wzajemnie, jak i przed nami wszystkimi. (1) Czy pragniesz całym sercem zawsze miłować twoją żonę jak swoje własne ciało, tak jak Chrystus umiłował Kościół, oddając za niego swe życie? (2) Czy pragniesz całym sercem być poddana swemu mężowi i przyjąć go za swoją głowę, tak jak Kościół poddany jest Chrystusowi i uznaje Go za swoją Głowę? (3) Czy pragniecie opuścić swoich rodziców, by przyłączyć się do siebie wzajemnie i stać się jednym ciałem złączonym przez Boga, którego żaden człowiek rozłączyć nie może? Jeśli tak, to bądźcie odtąd razem i twórzcie jedno ciało. Nie staniecie się nim od jutra. Z dwóch organizmów, dwóch różnych charakterów, przyzwyczajeń, będziecie przez całe życie tworzyli jedno ciało. I choć nigdy wam się to do końca nie uda, to jeśli się będziecie starali, to zobaczycie, jak wielka radość płynie z prawdziwej jedności ciała w Chrystusie. Życzę wam błogosławieństwa Bożego. Daniel Kaleta |