Chicago, 28 maja 2005

Arka Noego

Być może ktoś pomyśli, że temat to dobry na szkółkę dla dzieci, może na opowiadanie dla początkujących, czy scenariusz filmu biblijnego, ale nie na rozważanie dla zaawansowanych chrześcijan i badaczy Pisma Świętego. Jest niewątpliwą prawdą, że temat potopu jest zagadnieniem początkowym, fundamentalnym dla dziejów świata i ludu żyjącego według wiary. Prawda, że temat to historyczny i to dotyczący historii bardzo od nas odległej. Prawdą jest, że wiele na ten temat wiemy i trudno jest powiedzieć coś nowego, inspirującego. Jest jednak kilka argumentów, które przemawiają za tym, by zajmować się historią potopu.

Po pierwsze jest ona niezwykle szeroko opisana. W mojej Biblii na pierwszych czterech stronach opisane jest dzieło stworzenia świata i następujące po nim 1656 lat istnienia człowieka na ziemi. Na następnych zaś trzech stronach opisane są dzieje potopu, wydarzenia, które rozegrało się w ciągu jednego zaledwie roku. Owa obszerność opisu skłania nas do myślenia, że było to wydarzenie ważne, godne rozważania.

Po drugie, chyba żadne inne wydarzenie biblijne nie jest tak dokładnie datowane, jak potop. W Biblii doszukałem się około 45 wydarzeń, które są datowane co do roku, miesiąca i dnia. Z tego pięć, czyli ponad 10% przypada właśnie na potop. Tymczasem owe trzy strony opisu potopu stanowią zaledwie niecałe trzy dziesiąte procenta całego zapisu Biblii.

Po trzecie, choć nie jest to dla nas argument wiążący, żadne inne wydarzenie biblijne nie przechowało się tak dobrze w mitologiach innych kultur i religii. Babilonia miała swojego Gilgamesza, Chiny bohatera Yu. Mit o potopie odgrywa wielką rolę w kulturze australijskich Aborygenów, a ślady tej historii przechowała również mitologia grecka i indyjska. Nie dziwi nas ten fakt jako ludzi wierzących, a nie religioznawców. Przecież wszyscy ludzie są potomkami Noego i jemu oraz Bożej opiece nad nim zawdzięczają swe życie.

Po czwarte wreszcie: potop stanowi jakby nowy początek istnienia ludzkości. Często mówimy, że wszyscy ludzie są braćmi w Adamie. Jednak prawdą jest i to, że jesteśmy braćmi w Noem. Przymierze, które zawarł Pan Bóg z Noem po jego wyjściu z arki, stanowi zobowiązanie dla całej ludzkości, z którego zostaniemy wszyscy rozliczeni w czasie nadchodzącego dnia gniewu Bożego.

Jednak naszym tematem będzie nie tyle sam potop, ile arka, drewniana konstrukcja, która uratowała życie Noemu i jego rodzinie, a przez niego całej ludzkości.

Konstrukcja Arki

Krótki opis konstrukcji arki znajdujemy w 1 Mojż. 6:14-16:

“Uczyń sobie korab z drzewa Gofer; przegrody poczynisz w korabiu, i oblejesz go wewnątrz i zewnątrz smołą. A uczynisz go na ten kształt: Trzy sta łokci będzie długość korabia; pięćdziesiąt łokci szerokość jego, a trzydzieści łokci wysokość jego. Okno uczynisz w korabiu; a na łokieć wywiedziesz je wzwyż, i drzwi korabiu w boku jego postawisz; piętra spodnie wtóre i trzecie uczynisz w nim.”

Z dalszego opisu dowiadujemy się jeszcze, że Arka miała jakieś przykrycie, które zostało zdjęte po obeschnięciu wierzchu ziemi:

“I stało się sześć setnego i pierwszego roku, miesiąca pierwszego, dnia pierwszego, oschły wody z ziemi; i zdjął Noe przykrycie korabia” – 1 Mojż. 8:13

Podane wymiary arki wynosiły: 300 łokci długości, 50 łokci szerokości i 30 łokci wysokości. 300 łokci długości, to około 150 m. Jeśli uświadomimy sobie, że największy lotniskowiec “Nimitz” liczy 332 m długości, to arka była tylko dwa razy od niego krótsza. Przy czym wybudowana była z drewna i przy użyciu pracy ręcznej.

Arka miała trzy pokłady podzielone na przegrody. U góry było okno o zagadkowym wymiarze jednego łokcia, a z boku były drzwi. Zbudowana była z drzewa Gofer. Tradycyjnie uważa się, że było to drewno cedrowe, ale hebrajska nazwa GoPheR występuje tylko w tym miejscu w Biblii. Trudno więc dokładnie określić jej znaczenie. Drewno to miało być uszczelnione smołą, która po hebrajsku nazywa się KoPheR i różni się od nazwy drewna tylko początkową literą, która fonetycznie jest zresztą dość zbliżona. Może dlatego niektórzy tłumaczą nazwę Gofer na “drzewo żywiczne”.

Tradycyjnie arkę wyobrażamy sobie jako wielką łupinę, która dołem jest wąska, a górą szersza, tak aby zwiększyć wyporność. Jednak przyjęcie takiej konstrukcji wymagałoby od Noego niezwykłych umiejętności. Nie wiemy co prawda, jak bardzo rozwinięta była cywilizacja przed potopem. Wiemy, że moc Boża może sprawiać cuda. Jednak wydaje się, że konstrukcja arki musiała być nieco prostsza, zważywszy jej ogromne wymiary.

Zagadkowe określenie konstrukcji okna może pomóc w lepszym wyobrażeniu sobie kształtu arki. Na określenie okna używa się zwykle hebrajskiego słowa ChaLON. Tak też nazwane jest okno w arce w wersecie 1 Mojż. 8:6: “otworzył Noe okno [Chalon] korabia, które był uczynił”. Jednak przy opisie budowy arki użyte jest inne słowo SoHaR, które w innych kontekstach oznacza “południe” w znaczeniu pory dnia, gdy słońce jest w zenicie. Słowo to znane jest także jako tytuł najważniejszego dzieła kabalistyki żydowskiej “Zohar”. Niektórzy tłumaczą też to słowo na “światło” “otwarcie” lub nawet “przeźroczysty dach”.

Ów Sohar miał być “wykończony na łokieć od góry”. To określenie również bywa bardzo różnie objaśniane. Większość tłumaczy przychyla się do poglądu, że jeden łokieć to szerokość “otwarcia”. Inni mówią, że chodzi o odległość okna od dachu. Owo określenie “wykończenie od góry” w połączeniu ze specyficzną nazwą tego “okna” – Sohar, południe, nasuwa jednak inną jeszcze myśl, do której przychyla się także część komentatorów żydowskich. Uważają oni mianowicie, że arka miała w bocznym przekroju kształt trójkąta o podstawie 50 łokci i wysokości 30 łokci ze ściętym czubkiem, w którym znajdowało się właśnie okno “Sohar” ukierunkowane pionowo w niebo, w stronę słońca znajdującego się w zenicie. Taka forma arki byłaby też łatwiejsza do osiągnięcia przy użyciu prostych technik ciesielskich. Ukierunkowanie okna w górę pozwalałoby też lepiej zrozumieć konieczność wysyłania ptaków w celu stwierdzenia, czy ziemia już obeschła. Gdyby bowiem okno było skierowane na bok, tak jak drzwi, to przecież stan ziemi można byłoby ustalić wyglądając przez okno. Poza tym arka o płaskim dnie w miarę opadania wody łatwiej mogła osiąść na nierównym terenie.

Mając już niejakie wyobrażenie o kształcie arki spróbujemy określić jeszcze jeden element geometryczny. Gdy zaczął padać deszcz, a ziemia stopniowo napełniała się wodami, arka została po jakimś czasie uniesiona przez wodę i pływała częściowo zanurzona w wodzie. Z wersetu 1 Mojż. 7:20: “Piętnaście łokci wzwyż wezbrały wody, gdy były okryte góry” dowiadujemy się, że wody unosiły się 15 łokci powyżej najwyższych gór, być może właśnie gór Ararat, na których później osiadła arka. Oznacza to, że zanurzona w wodzie część 30 łokci wysokości arki nie mogła przekraczać 15 łokci, gdyż inaczej arka nie mogłaby swobodnie unosić się na wodzie ponad najwyższymi górami. Po pewnym czasie opadania wód arka spodem dotknęła szczytu góry, a następnie stopniowo wynurzała się z wody. Spróbujemy się zastanowić, czy z opisu chronologii potopu dałoby się ustalić, jak głęboko arka zanurzała się w wodzie i czy liczby te, oprócz wymiarów zewnętrznych, mogłyby wnieść coś do symbolicznego znaczenia całej historii.

Chronologia Potopu

Chronologia potopu to zagadnienie dość szeroko dyskutowane. Jak już wspomnieliśmy Biblia podaje w tej historii pięć dat i sześć określeń długości czasu. Przedstawia się wiele możliwości uzgodnienia tych terminów. Omówienie w całości tego zagadnienia przekraczałoby ramy niniejszego rozważania. Wymienimy jednak owe określenia czasowe z historii potopu, wspomnimy o najważniejszych problemach związanych z próbami ich uzgadniania oraz wybierzemy jedną koncepcję, która wydaje nam się najsłuszniejsza i najciekawsza do interpretacji.

Najpierw jednak spróbujmy krótko podsumować wydarzenia opisane w historii potopu. W 1 Mojż. 7:4 Bóg zapowiada, że za siedem dni spuści na ziemię deszcz, który będzie padał przez 40 dni i 40 nocy. Następuje to w 600. roku Noego, 17. dnia 2. miesiąca. Od tego dnia deszcz pada nieprzerwanie przez 40 dni i 40 nocy, a wody “trwają” nad ziemią przez 150 dni. Woda opada i 17. dnia 7. miesiąca arka dotyka dnem gór Ararat. Wody nadal ściekają aż do 1. dnia 10. miesiąca, kiedy to ukazują się wierzchołki gór. Od tej chwili Noe odczekuje 40 dni, otwiera okno i wypuszcza kruka, który wraca do arki nie znalazłszy schronienia. Nie jest napisane, ile czasu Noe czekał z wypuszczeniem gołębicy, ale z określenia czasu przy drugim wypuszczeniu: “A poczekawszy jeszcze drugie siedem dni, po wtóre wypuścił gołębicę” (1 Mojż. 8:10) można się domyślać, że skoro od pierwszego do drugiego wypuszczenia gołębicy upłynęło “drugie” siedem dni, to znaczy, że od wypuszczenia kruka do wypuszczenia gołębicy musiało upłynąć także siedem dni. Pierwsza gołębica wraca, podobnie jak kruk, bez żadnego znaku obeschnięcia ziemi. Gołębica wypuszczona po raz drugi wraca z gałązką oliwną. Następnie Noe czeka jeszcze siedem dni i ponownie wypuszcza gołębicę, która już do arki nie wraca. Wtedy to, 601. roku Noego, 1. dnia 1. miesiąca Noe zdejmuje przykrycie z arki i widzi, że ukazała się już powierzchnia ziemi, pokryta do tej pory wodą. W 27 dniu następnego, 2. miesiąca ziemia całkowicie obsycha i Noe z rodziną i zwierzętami opuszcza arkę. Jest to koniec potopu, który następuje po 12 miesiącach i 10 dniach spędzonych w arce.

W historii tej wymienione są następujące określenia czasu:

Daty:

1 Mojż. 7:11

17 dzień, 2 miesiąc, 600 rok

zaczyna padać deszcz; początek potopu

1 Mojż. 8:4

17 dzień, 7 miesiąc

arka osiada na górach

1 Mojż. 8:5

1 dzień, 10 miesiąc

ukazanie się wierzchołków gór

1 Mojż. 8:13

1 dzień, 1 miesiąc, 601 rok

wyłonienie się powierzchni ziemi

1 Mojż. 8:14

27 dzień, 2 miesiąc

oschnięcie ziemi; opuszczenie arki; koniec potopu

Zauważamy, że tylko przy dwóch datach podany jest rok życia Noego. Podane są także następujące określenia długości niektórych okresów.

Określenia długości czasu:

1 Mojż. 7:4,10

7 dni

od zapowiedzi potopu do jego rozpoczęcia

1 Mojż. 7:4,12,17

40 dni

padania deszczu

1 Mojż. 7:24, 8:3

150 dni

trwania wód nad ziemią

1 Mojż. 8:6

40 dni

od ukazania się wierzchołków gór do otwarcia okna i wypuszczenia kruka

1 Mojż. 8:10

7 dni

oczekiwania do drugiego wypuszczenia gołębicy

1 Mojż. 8:12

7 dni

oczekiwanie do trzeciego wypuszczenia gołębicy

Do tych określeń długości czasu można by jeszcze dodać nie zapisane, ale domyślne 7 dni pomiędzy wypuszczeniem kruka a pierwszym wypuszczeniem gołębicy.

Miary czasu stosowane w opisie potopu

Rok. Werset 1 Mojż. 7:6 informuje, że “Noemu było sześć set lat, gdy przyszedł potop wód na ziemię”. W rachubie lat z tej historii z pewnością nie chodzi o rok liczony od urodzin Noego, lecz o kalendarzowy rok liczony od wiosny lub jesieni. Dla naszych rozważań zadowolimy się kolejną numeracją miesięcy bez podawania ich nazw i wiązania ich z konkretnymi porami roku.

Miesiąc. Uważa się dość powszechnie, że miesiąc, którym posługuje się autor opisu potopu jest miesiącem księżycowym. Zgodzimy się z tym poglądem powołując się na jeden tylko argument, że Bóg stworzył światła niebieskie po to, by służyły jako miary czasu (1 Mojż. 1:14), a okres od nowiu do nowiu księżyca był od najdawniejszych czasów we wszystkich prawie kulturach uznawany za długość miesiąca. Hebrajskie słowo HoDeSz, używane na określenie miesiąca – również w naszej historii – oznacza właściwie “nów Księżyca”. Na bazie historii potopu trwają jednak ożywione dyskusje co do długości miesiąca księżycowego. Wiadomo z astronomii, że czas obiegu Księżyca wokół Ziemi wynosi około 29 i 1/2 dnia i raczej nie zmienił się on znacząco w ciągu ostatnich 6 tys. lat. Oznacza to w praktyce, że miesiące księżycowe muszą mieć na przemian 29 i 30 dni, aby pierwszy dzień miesiąca zawsze pokrywał się z nowiem Księżyca. Wiadomo jednak z historii, że stosowano także inne metody naliczania miesięcy. W Egipcie na przykład, dla uzgodnienia roku księżycowego ze słonecznym, miesiące miały zawsze 30 dni, a na końcu roku dodawano pięć dodatkowych dni. Niektórzy interpretatorzy historii potopu przychylają się do takiej właśnie długości miesiąca. My jednak będziemy próbowali posługiwać się naturalnym miesiącem księżycowym liczonym od nowiu do nowiu księżyca, czyli wynoszącym 29 i 1/2 dnia.

Dzień. Ta miara czasu jest oczywista i nie wymaga żadnego komentarza.

Problemy z uzgodnieniem podanych okresów

Największym problemem przy ustaleniu chronologii potopu jest: (1) uzgodnienie okresu 150 dni “trwania wód nad ziemią” z datą 17. dnia 7. miesiąca, oraz (2) daty 1. dnia 10. miesiąca, gdy ukazały się wierzchołki gór z datą obeschnięcia powierzchni ziemi.

(1) Problem pierwszy. Spora część komentatorów tej historii przychyla się do poglądu, że 40 dni padania deszczu stanowi część 150 dni “trwania” potopu nad ziemią. Mogło by się nawet wydawać, że jest to oczywiste, skoro pozornie od początku potopu w dniu 17.02 do osadzenia arki na górach Ararat w dniu 17.07 upłynęło dokładnie 5 miesięcy, które liczone po trzydzieści dni dałyby dokładnie 150 dni. Pogląd ten stwarza jednak dwa podstawowe problemy. Okres między 17. dniem 2. miesiąca, a 17. dniem 7. miesiąca liczonego zawsze od nowiu Księżyca nie wynosi 150 dni tylko 147,5 dnia, gdyż odległość między nowiami nie wynosi 30 tylko 29,5 dnia. Tak więc przy założeniu, że w opisie tym mamy do czynienia z naturalnymi miesiącami księżycowymi, okres między 17.02 a 17.07 jest za krótki, by odpowiadał okresowi 150 dni “trwania wód nad ziemią”.

Niektórzy jednak uważają, że od 17.02 do 17.07 Noe mógł naliczyć 150 dni, zaliczając do tego okresu również dni 17.02 i 17.07. Nawet jednak przy takiej rachubie i tak zabraknie co najmniej jednego dnia, a poza tym taka interpretacja sprzeciwia się naturalnemu rytmowi opisu potopu. Biblia mówi, że deszcz padał przez 40 dni i 40 nocy, a następnie wody trwały nad ziemią przez 150 dni. Pamiętać trzeba, że wody potopu pochodziły z dwóch źródeł: okien niebieskich i źródeł przepaści (1 Mojż. 7:11). Po czterdziestu dniach przestał padać deszcz, ale woda nie opadała. Dopiero po jakimś czasie Bóg posłał wiatr (1 Mojż. 8:1), który spowodował wstrzymanie się wód, a następnie dopiero zostały zamknięte źródła przepaści, co spowodowało opadanie wód. Werset 1 Mojż. 8:3: “I wróciły się wody z wierzchu ziemi idąc, i wracając się; i opadły wody po skończeniu stu i pięćdziesięciu dni” sugeruje, że wody zaczęły opadać dopiero po upływie 150 dni, gdy zamknięte zostały źródła przepaści. Jeśli zaś dno arki pływało swobodnie nad najwyższymi wierzchołkami, to dotknęło ziemi dopiero po jakimś czasie opadania wód. I ten właśnie moment nazwany jest 17. dniem 7. miesiąca.

Tutaj jednak, przy takim ujęciu chronologii zdarzeń, pojawia problem. 40 dni deszczu dodane do 150 dni “trwania wód” i jeszcze jakiegoś nieokreślonego na razie okresu opadania wód po 150 dniach, daje w sumie ponad 200 dni, czyli blisko 7 miesięcy, a nie 5 jakby wynikało z określenia dat. Określeniu czasu z 1 Mojż. 8:4 nie towarzyszy jednak data roku życia Noego. Można zatem myśleć, że siódmy miesiąc w tym miejscu, to nie siódmy kolejny miesiąc w roku, ale siódmy miesiąc od czasu, gdy przestał padać deszcz. Ponieważ potop zaczął się w 2. miesiącu 600 roku życia Noego i deszcz padał 40 dni, to miesiącem pierwszym w tej rachubie jest miesiąc trzeci, a data liczona siedem miesięcy później przypada na miesiąc 9. Tak więc datę z 1 Mojż. 8:4 w przeliczeniu na miesiące roku życia Noego należałoby określić na 17. dzień 9. miesiąca. W tym to dniu arka dotknęła dnem wierzchu gór Ararat.

Chcąc określić moment, w którym wody zaczęły opadać po upływie 40 dniu padania deszczu i 150 dni “trwania wód” należy podzielić owe 190 dni na 29,5 dnia, co daje 6 miesięcy i 13 dni. Potop zaczął się 17.02. Po upływie 6 miesięcy i 13 dni od tej daty przypadał 1. dzień 9. miesiąca. Od tego dnia woda zaczęła opadać i po 16 dniach, 17. dnia 9. miesiąca arka dotknęła dnem wierzchu góry. W ten sposób można określić nie podany bezpośrednio w opisie okres opadania wody od jej najwyższego stanu, do stanu, w którym arka dotknęła dnem szczytu najwyższej góry.

(2) Problem drugi. Kolejna podana w opisie data to 1. dzień 10. miesiąca (1 Mojż. 8:5), kiedy to ukazały się wierzchołki gór. Ponieważ woda znajdowała się 15 łokci powyżej najwyższych gór, to w dniu tym poziom wody opadł od najwyższego stanu o 15 łokci. Tę datę najłatwiej jest określić licząc wstecz od daty podanej w 1 Mojż. 8:12-13: “I poczekał jeszcze następnych siedem dni, i wypuścił gołębicę, ale ona już nie wróciła do niego. W sześćsetnym pierwszym roku, w miesiącu pierwszym, pierwszego dnia tego miesiąca, wyschły wody na ziemi. Zdjął tedy Noe dach arki i zobaczył, że powierzchnia ziemi obeschła.” Oczywistym wydaje się, że Noe zdjął przykrycie z arki w tym samym dniu, w którym gołębica do niego nie wróciła, uznając, że ziemia musiała już obeschnąć, a gołębica, która tydzień wcześniej znalazła zieloną gałązkę, znalazła już suche miejsce na ziemi, by zbudować gniazdo. Noe wypuszczał ptaki cztery razy w odstępach tygodniowych. Tak więc wypuszczanie ptaków trwało 20 dni, a przedtem upłynęło jeszcze 40 dni od ukazania się wierzchołków gór do wypuszczenia pierwszego ptaka: “W miesiącu dziesiątym, pierwszego dnia tego miesiąca, ukazały się szczyty gór. Po czterdziestu dniach otworzył Noe okno, które uczynił. I wypuścił kruka” (1 Mojż. 8:5-7). Oznacza to, że od ukazania się wierzchołków gór do 1 dnia 1 miesiąca 601 roku życia Noego musiało upłynąć dokładnie 60 dni, czyli dwa miesiące (licząc podwójnie dni styku tych okresów). Tak więc ów “dziesiąty miesiąc” z 1 Mojż. 8:5 nie może być dziesiątym kolejnym miesiącem w roku, tylko dziesiątym miesiącem od początku potopu w miesiącu drugim. Żydowski komentator Rashi, a za nim wielu innych komentatorów żydowskich podaje, że liczba dziesięciu miesięcy liczona jest miesiąca drugiego, co daje w sumie datę 1. dnia 11. miesiąca roku.

Podsumowując te wszystkie obliczenia otrzymujemy następującą chronologię potopu, gdzie wszystkie daty przeliczone są jednolicie na miesiące liczone od początku roku.

10 dzień, 2 miesiąc, 600 rok

zapowiedź potopu

17 dzień, 2 miesiąc, 600 rok

zaczyna padać deszcz; początek potopu

17 dzień, 9 miesiąc, 600 rok

arka osiada na górach

1 dzień, 11 miesiąc, 600 rok

ukazanie się wierzchołków gór

1 dzień, 1 miesiąc, 601 rok

wyłonienie się powierzchni ziemi

27 dzień, 2 miesiąc, 601 rok

oschnięcie ziemi; opuszczenie arki; koniec potopu

Daty te dzielą 365 dni potopu na następujące okresy:

Podany powyżej sposób wyliczenia dat poszczególnych wydarzeń z pewnością nie jest najprostszy, ale naszym zdaniem uzgadnia on najwięcej chronologicznych trudności w opisie. Jedyną jego słabością jest dość skomplikowane wyjaśnienie określeń czasu podanych w 1 Mojż. 8:4-5.

Z tak określonej chronologii potopu możemy wreszcie wyliczyć brakujący wymiar w konstrukcji arki: głębokość jej zanurzenia. Wody zaczęły opadać 1.09, a po 60 dniach, 1.11 ukazały się wierzchołki gór. Najwyższy stan wody wznosił się 15 łokci ponad wierzchołkami gór: “Piętnaście łokci wzwyż wezbrały wody, gdy były okryte góry.” (1 Mojż. 7:20). Oznacza to, że poziom wody spadał w tempie jednego łokcia na cztery dni. W pierwszym okresie po 16 dniach arka dotknęła dnem powierzchni ziemi. Oznacza, to że unosiła się zaledwie 4 łokcie ponad wierzchołkami gór. Następnie w ciągu kolejnych 44 dni woda opadła o dalsze 11 łokci, a wtedy ukazały się wierzchołki gór, między innymi i tej, na której spoczywała arka. Oznacza to, że arka pływała zanurzona w wodzie na 11 łokci, zaś pozostałe 19 łokci jej wysokości wystawały z wody.

Ponadto z prędkości opadania lustra wody można wyliczyć, że powierzchnia ziemi, która obeschła w dniu 1.01.601 roku położona była tylko 15 łokci niżej od wierzchołka góry, na której spoczywała arka. Oznacza to, że szczyt arki w swoim najwyższym położeniu znajdował się 15 + 4 + 30 = 49 łokci ponad powierzchnią ziemi, a pięćdziesiąty łokieć stanowił czubek ściętej piramidy. Zaś w momencie ponownego zetknięcia się arki z podłożem woda pokrywała jeszcze 11 łokci zanurzenia arki i 15 łokci wysokości góry, na której spoczęła arka.

Próba interpretacji symbolicznych znaczeń odczytanych szczegółów opisu arki

Za podstawę do symbolicznej interpretacji arki i jej historii niech posłuży wypowiedź apostoła Piotra zapisana w jego pierwszym liście: “...Kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę. Ona jest obrazem chrztu, który teraz i was zbawia, a jest nie pozbyciem się cielesnego brudu, lecz prośbą do Boga o dobre sumienie przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa” (1 Piotra 3:20-21). Arka jest więc obrazem chrztu. Ratuje nam on życie, które musiałoby ulec zagładzie, gdyby nie cudowna możliwość skierowania do Boga prośby o dobre sumienie.

Hebrajskie słowo na określenie arki, TeBhaH (Strong 8392) poza historią potopu pojawia się w Biblii jeszcze tylko dwa razy i oznacza trzcinowy kosz, w którym Jochebed ukryła małego Mojżesza: “...sporządziła dla niego koszyk z trzciny i powlekła go żywicą i smołą, a włożywszy weń dziecko, położyła go w sitowiu na brzegu Nilu” (2 Mojż. 2:3). Również i w tym przypadku “arka” powleczona smołą zachowała w wodzie życie przyszłemu wybawcy Izraela. Zapamiętamy tę analogię z życia Mojżesza, gdyż do jego postaci będziemy jeszcze kilkakrotnie w tym rozważaniu nawiązywać.

Arka zbudowana była z drewna Gofer i uszczelniona żywicą Kofer. Owo drugie słowo tylko w tym miejscu oznacza żywicę, czyli uszczelniające pokrycie. Jego źródłosłów sprawia, że we wszystkich pozostałych wystąpieniach oznacza ono “okup”. Również czasownik użyty w wersecie 1 Mojż. 6:14 dla oddania czynności powlekania smołą jest bardzo popularny i oznacza w wielu innych miejscach “dokonać pojednania”. Słowa te wynikają z pierwotnego znaczenia rdzenia KPhR, który oznacza “pokryć” Dla przykładu zacytujemy tylko po jednym wersecie z użyciem rzeczownika KoPheR (Strong 3724) i czasownika KaPhaR (Strong 3722):

Ijob 33:24 “Wybaw go od zejścia do grobu, otrzymałem zań okup [KoPheR]. (NB)

3 Mojż. 16:6 “I będzie ofiarował Aaron cielca swego na ofiarę za grzech, i uczyni oczyszczenie [KaPhaR] za się, i za dom swój.”

Drzewo o bardzo podobnej do owej żywicy nazwie KoPheR kojarzy się nam z krzyżem, na którym został złożony okup. Stąd może pokrewne nazwy obu materiałów, z których wykonana została arka. Chrzest oznacza dla naśladowców Jezusa wzięcie na siebie krzyża i cierpienia z Panem. Tak jak arka bez uszczelnienia jej żywicą zatonęłaby w wodzie, tak cierpienie naszego własnego krzyża byłoby nieskuteczne bez pokrycia go okupem Jezusa.

Arka miała okno-Sohar, “otwarcie”, “światło”, “zenit”, które skierowane było prosto w niebo. Sohar zapewniał światło od Boga i dawał możliwość spoglądania na niebo, z którego najpierw padał ulewny deszcz gniewu Bożego, a potem jaśniały na nim gwiazdy i pojawiał się księżyc odmierzający czas miesięcy. Sohar nie zapewniał możliwości bezpośredniego oglądania świata, do którego przenoszony był Noe z rodziną. Jednak przez okno to można było wypuszczać ptaki przynoszące wieści z nowego świata.

W naszym chrzcie, który przenosi nas do innego świata również jest taki Sohar modlitwy, kontaktu z niewidzialnym światem. Po pierwsze możemy przez niego spoglądać na Boga, który daje nam światło i potrzebne informacje o czasie. Po drugie, możemy przez okno to wypuszczać ptaki naszych modlitw. Boża odpowiedź jest jak powracająca gołębica z oliwną gałązką w dziobie.

Arka budowana była na poziomie ziemi, a woda przeniosła ją na najwyższą górę. Nie była to droga jednostajnie wznosząca się. Arka najpierw przez 40 dni unosiła się, następnie przez 150 dni pływała na jednym poziomie, dotykając swym ściętym szczytem pięćdziesiątego łokcia wieczności, a następnie powoli zaczęła opadać wraz z poziomem wody. Po 16 dniach delikatnie dotknęła szczytu góry, ale w miarę opadania wody z pewnością jeszcze odczuwalne były zgrzyty, pochylenie na nierównym gruncie, być może nawet jakieś pęknięcia konstrukcji.

Owe czterdzieści początkowe dni przenoszą wierzącego na pustynię. Pamiętamy drogę Pana Jezusa po chrzcie: udał się on na pustynię, aby w samotności medytować nad swym poselstwem dla świata, nad swoją śmiercią i zmartwychwstaniem. Podobnie było w przypadku innych mężów Bożych. Pamiętamy 40 dni, które spędził na górze Mojżesz otrzymując od Boga Prawo dla ludzkości.

W życiu obydwu tych mężów, Jezusa i Mojżesza był jeszcze jeden okres 40 dni. Mojżesz wstąpił raz jeszcze na górę by otrzymać nowe tablice, w zamian za te, które stłukł pierwszym razem. Pan Jezus spędził 40 dni po swoim zmartwychwstaniu na ziemi, zanim wstąpił do nieba. Również w historii potopu odnajdujemy drugi okres 40 dni, jaki upłynął od ukazania się wierzchołków gór do wypuszczenia kruka.

Pustynia nie kojarzy nam się raczej z wodą. Mimo to, gdy weźmiemy pod uwagę podstawowe cechy pustyni z proroczego punktu widzenia: brak pożywienia i wody oraz całkowite zdanie się na Boga, to wydaje się, że ziemia zalana aż po horyzont słoną prawdopodobnie wodą, stwarza podobne okoliczności. Rozbitkowie na morzu giną, podobnie jak ludzie na pustyni, przede wszystkim z powodu braku wody.

Po 40 dniach pustyni następuje 150 dni, w których człowiek poświęcony dotyka głową chmur. Najpiękniej okres ten widać w życiu apostoła Pawła, który po swoim nawróceniu miał okres symbolicznych 40 dni pustyni: “nie radziłem się ciała i krwi; ... alem szedł do Arabii” (Gal 1:16-17), a potem spędził owocne lata w Tarsie, w czasie których doznał wielu objawień: “Znam człowieka w Chrystusie przed czternastoma laty, ... który zachwycony był aż do trzeciego nieba.” (2 Kor. 12:2)

Po okresie duchowego wznoszenia się, oderwania od ziemi, całkowitego zdania się na moc Bożą arka chrztu zaczyna powoli opadać, by po 16 dniach spotkać się z ziemią. Tak odbywa się to również w doświadczeniach ludzi poświęconych Bogu. Po okresie wznoszenia następuje powolne opadanie. Czasami postrzegamy to jako stygnięcie pierwszej miłości. Ale jest to raczej inne zjawisko. Bóg, który na chwilę uniósł nas blisko nieba, stawia nas teraz powoli nogami na ziemi. Owo powolne zderzenie się arki z górą, zderzenie chrztu z ziemią nie zawsze bywa wolne od trzasków, odchyleń, lekkich uszkodzeń. Ta chwila 17. dnia 7. miesiąca, ma dla poświęconego człowieka szczególne znaczenie. Wtedy bowiem staje on na pierwszej próbie realizacji poznanej i poświęconej prawdy.

Arka miała 30 łokci wysokości, 300 łokci długości i 50 łokci szerokości. Hebrajskie litery są jednocześnie cyframi. W tym przypadku 30 = L, 300 = Sh i 50 = N. Litery te tworzą słowo LaSzoN, które po hebrajsku oznacza “język”. Arka, tak w przypadku Noego, jak i Mojżesza, przechowała dla potomnych osobę, która była w stanie przekazać historii wieść o minionych czasach oraz o Bogu, Stworzycielu i Twórcy przyszłości.

Podobnie jest i w przypadku poświęconych w chrzcie – ich celem jest przechowanie Słowa. Porodzeni mocą słowa Prawdy (Jak 1:18), w symbolicznych, duchowych 150 dniach trwania w Słowie, zgłębiają wiedzę, radują się poznaniem nowego, umiłowanego celu życia. Takie było chyba doświadczenie większości z nas. Po okresie “pustyni”, przebudowy naszego świata, zgłodniali wiedzy “rzucaliśmy się” na Słowo. Ale po 150 dniach woda zaczyna powoli opadać i Pan ostrożnie stawia nas nogami na ziemi. Konfrontuje naszą znajomość Prawdy z życiem.

Ten etap zaczyna się po 16 dniach opadania wody. Woda opadła w tym czasie o cztery łokcie. Owa proporcja jeden łokieć na cztery dni ma swoje odbicie w kilku innych proporcjach związanych z tym obrazem. W szkole uczyliśmy się, że woda ma chemiczny symbol H2O, który oznacza dwa atomy wodoru i jeden atom tlenu. Pierwiastek wodoru ma liczbę właściwą 2, czyli jego jądro składa się z dwóch cząstek, a tlen ma liczbę właściwą 16, czyli tyle cząstek składa się na jego jądro. Oznacza to, że wagowo wodór i tlen zmieszane są w wodzie w proporcji jeden do cztery.

W pierwszym opisie ogrodu Eden w 1 Mojż. 2:6 znajdujemy informację, że ziemia nawilżana była w tym czasie “parą”. Była to jakby pierwotna forma wody. Słowo “para” hebrajsku brzmi ED i zapisywane jest przy użyciu dwóch liter Alef = 1 oraz Daleth = 4. Również i tutaj widzimy proporcję 1 do 4. Potop zaczął się w 600 roku życia Noego. Zapowiedziany zaś został 120 lat wcześniej, gdy Noe miał 480 lat. 120 lat w stosunku do 480 również stanowi proporcję 1 do 4. Jeden kciuk znajduje się na przeciwko 4 palców, a jedna głowa na przeciwko czterech pozostałych składowych ciała, podzielonego wzdłuż linii zginania: do bioder, do kolan, do kostek i do palców u nóg. Owa proporcja ukazuje możliwość praktycznego działania, która składa się z ważnej “jedynki” i uzupełniającej jej “czwórki”.

W tym momencie ujawniają się też pewne proporcje wynikające z głębokości zanurzenia się arki. Pamiętamy, że pływała ona zanurzona w wodzie na 11 łokci i przez 150 dni swym szczytem sięgała 50 łokcia “odpocznienia” przyszłego świata. Gdy powoli osiadła na górze, to woda pokrywała 15 łokci wysokości góry i 11 łokci głębokości zanurzenia arki. Suma tych dwóch liczb wynosi 26. Imię Boże składające się z czterech liter również ma wartość 26: Jod = 10, He = 5, Waw = 6, He = 5. Zauważamy także taką samą proporcję. Dwie pierwsze litery Jod i He, które jako słowo “Jah” tworzą skróconą formę Imienia Bożego, mają wartość 15, zaś pozostałe litery, ukazujące jakby Boży wymiar w człowieku mają wartość 11.

Gdy arka spoczęła na górze Ararat, “15” spotkało się z “11”, Imię Boże nabrało w doświadczeniu poświęconego człowieka praktycznego wymiaru. Jego oczyszczone człowieczeństwo zasłużyło sobie na chwalebne spotkanie z wymiarem Imienia Bożego. Dopiero po 16 dniach opadania wody umiłowanie Słowa i nabyta wiedza zaczyna powoli stawać się mądrością – umiejętnością przekazania wiedzy głowy do członków ciała, tak aby wykonywały wolę Bożą, umiejętnością przeciwstawienia sprawności kciuka pomocnej roli czterech palców, tak aby ręka nauczyła się sprawnie wykonywać najbardziej złożone i skomplikowane ruchy.

W tym właśnie okresie nadchodzi kolejne czterdzieści dni, podobne do tych pierwszych. Z jednej strony dni pewnego rozczarowania, rozgoryczenia, że życie w Bogu nie jest tak piękne, jak wyobrażaliśmy sobie w chwilach niebiańskiego uniesienia, a z drugiej strony jest to okres ponownego określenia naszego miejsca w poświęconym Bożym świecie. Dla Pana Jezusa pierwsze 40 dni były potrzebne dla określenia swojej poselstwa dla ziemi, drugie 40 dni potrzebne były na wyznaczenie kierunków działania dla nieba: “umartwiony będąc ciałem, ale ożywiony duchem; przez którego i tym duchom, którzy są w więzieniu, przyszedłszy kazał.” 1 Piotra. 3:18-19.

Po tym okresie zaczyna się dla nas badanie nowego świata. Przez otwór Soharu, który do tej pory stanowił dla nas światło i informację Bożą, zaczynamy wypuszczać ptaki modlitw. I w tej fazie rozwoju naszego poświęcenia mamy do czynienia z czterema etapami nauki. Pierwszy wypuszczony ptak to kruk. Nasze pierwsze próby poznawania woli Bożej w działaniu, wyobrażenia sobie, jak wygląda świat, do którego jesteśmy przenoszeni, są ciężkie i nieudolne. Modlitwy wracają do nas takie same, jakimi je wypuściliśmy. Dopiero w drugiej próbie modlitwom towarzyszy duch święty – drugim ptakiem jest gołębica, która była znakiem duchowego chrztu Jezusa. Ale i na tym etapie modlitwy nie przynoszą jeszcze oczekiwanego rezultatu. Dopiero drugie wypuszczenie gołębicy przynosi owoc w postaci gałązki oliwnej. Olej to również symbol ducha, odpowiedzi pokoju, jaki sprowadza na nas modlitwa.

Czwarty etap, to gołębica, która nie wraca już do arki. Czasami myślimy sobie: Modlę się, ale nie otrzymuję żadnej odpowiedzi. Bywa, że brak odpowiedzi jest najwspanialszą informacją. Dla Noego było jasne, że gołębica, która nie wróciła do okna była zwiastunem dobrej wieści obeschnięcia ziemi. Pan Jezus ucząc apostołów, jak zwiastować Ewangelię powiedział: “A jeźliby on dom tego był godny, niech na niego przyjdzie pokój wasz; a jeźliby nie był godny, pokój wasz niech się wróci do was.” (Mat 10:13). Gołębica pokoju wysłana w godny świat już z niego nie powróci i jest to dla nas najpiękniejszą informacją. Dojrzałe modlitwy przepełnione są wiarą, że sprawują swój skutek, którego możemy się tylko domyślać.

W tym samym dniu, gdy gołębica nie wraca, Noe zdejmuje przykrycie arki, by na całej długości górnego otwarcia cieszyć się słońcem i świeżym powietrzem. Być może nawet przez wąską szczelinę dało się wysunąć głowę, by spojrzeć jak wygląda ten nowy świat. Wody potopu obeschły już z powierzchni ziemi, mimo to Noe pozostaje jeszcze przez 57 dni w arce. Ów etap chrześcijańskiej dojrzałości potrzebny jest w życiu poświęconego dla sprawdzenia jego wierności i niezmienności w działaniu. Jest to zaawansowane stadium życia duchowego, które toczy się w przekonaniu obecności Boga w naszym życiu, pewności przyszłego świata, którego słońcem chcemy się grzać, którego powietrzem pragniemy oddychać.

Dopiero 27 dnia 2 miesiąca, po 365 dniach pełnego słonecznego roku, Noe opuszcza arkę i jest zdolny do samodzielnego życia w nowym Bożym świecie. Na ten moment przemiany wszyscy jeszcze czekamy, póki jesteśmy w tym żywocie. Czekamy na moment, gdy będziemy mogli wreszcie opuścić okrycie okupowej ofiary krzyża Jezusowego i dalej kroczyć o własnych siłach. Ale to już inna historia, która rozegra się dopiero po narodzeniu duchowego istnienia do pełni sił dojrzałości.

Droga poświęcenia została ukazana w historii potopu. Szkic tej historii, który przedstawiliśmy, daleko nie wyczerpuje tematu. Każdy może sam dla siebie zaobserwować kolejne etapy rozwoju swego Nowego Stworzenia, może spróbować określić, gdzie się znajduje i czego mu jeszcze brak, jak daleko mu jeszcze do chwały słonecznego dnia Królestwa.

Znaczenie kolektywne

Na zakończenie chcielibyśmy jeszcze wspomnieć o kolektywnym znaczeniu tego obrazu. Zdajemy sobie sprawę z nośności obrazu potopu i jego analogii do sposobu zakończenie obecnego świata, w którym ciągle jeszcze żyjemy. Apostoł Piotr pisze: “Dlatego on pierwszy świat wodą będąc zatopiony, zginął. Lecz te niebiosa, które teraz są i ziemia temże słowem odłożone są i zachowane ogniowi” 2 Piotra 3:6-7. Domyślamy się, że nadchodzący ucisk nie zniszczy wszystkich ludzi na ziemi. Wydaje nam się, że Bóg i tym razem szykuje arkę chrztu dla ludzi, którzy przeniosą słowo z obecnego świata do przyszłego.

Wyrazimy tutaj myśl, której nie będziemy starali się dowieść, a pozostawimy ją każdemu do przemyślenia. Dotyczy ona przyszłości, więc może okazać się, że Pan pokieruje sprawami lepiej niż się tego spodziewamy. Wydaje nam się, że w arce chrztu pozwalającej przetrwać symboliczny ogień niszczący obecne złe niebiosa i ziemię, znajdą się powołani w tym czasie członkowie narodu Izraela. Od ponad dziesięciu lat z ożywieniem obserwujemy rozwój ruchów mesjanistycznych w obrębie narodu izraelskiego. Wiele z tych początkowych prób, to kruki pozbawione jeszcze mocy ducha, ale wśród tych prób rodzi się wielu nowych ludzi, godnych z pewnością przyszłego świata – Żydów, którzy nie porzucając szacunku dla Prawa ojców i nie przyjmując bałwochwalstwa i bluźnierstw nominalnego chrześcijaństwa zbliżają się do Boga mocą ofiary Jeszuy z Nazaretu. Domyślamy się, że ruch ten otworzy z czasem drogę do odrodzenia narodowego w duchu świętym i w imieniu Jeszuy.

Nie wiemy, czy proporcje chronologiczne ukazane w potopie mogą w taki sam sposób przełożyć się na dzieje odrodzenia narodowego Izraela, które pozwoli Żydom Jezusowym przetrwać czas ucisku i przenieść moc Słowa do przyszłego świata. Nie bylibyśmy tym jednak zdziwieni, gdyby się tak stało.

My tymczasem cieszymy się już teraz z naszej indywidualnej obecności w arce, życzymy sobie, aby szczyt naszej arki jak najczęściej sięgał “pięćdziesiątki” przyszłego świata, aby nasz “sohar” świecił jasnym światłem, aby nasze “jeden naprzeciwko czterech” miało jak najbardziej praktyczny wymiar, aby nasze “11” spotykało się z Bożym “15”, aby nasze gołębie przynosiły gałązki oliwne, albo jeszcze lepiej nie wracały, abyśmy jak najprędzej mogli zdjąć okrycie naszej arki i cieszyć się Bożym słońcem i powietrzem aż do czasu, gdy Bóg uzna, że jesteśmy już gotowi do opuszczenia arki krzyża okupu. Tego wszystkiego Wam braterstwo z całego serca życzę, ale najbardziej życzę Wam zdjęcia okrycia z arki. I niech Pan doda do naszych życzeń swoje błogosławieństwo. Amen.

Daniel Kaleta