Wędrówka 2011/3Świętość jako oddzielenieAle jako ten, który was powołał, święty jest, i wy bądźcie świętymi – 1 Piotra 1:15. Jeśli w czasach Mojżesza litery hebrajskie miały taki sam kształt, jak dzisiaj i jeśli Izraelici w czasie Paschy w Egipcie pomazywali krwią baranków całe framugi i belkę nadprożną (2 Mojż. 12:7), to malowali literę Heth. Jej nazwa oznacza ‘płot’. Ogrodzenie dzieli świat na „tu” i „tam”. Tam była śmierć, tu było życie. Litera Chet jest też literą życia, gdyż od niej zaczyna się słowo Chaj (hebr. żywy, życie). Hebrajski rdzeń Qof-Daleth-Szin oznaczający ‘świętość’ czy ‘poświęcić’ po raz pierwszy pojawia się w Biblii przy opisie stworzenia, gdy Bóg pobłogosławił i poświęcił siódmy dzień po zakończeniu stworzenia (1 Mojż. 2:3). Swym odpoczynkiem i zadowoleniem oddzielił Bóg ten dzień od pozostałych sześciu. I odtąd wszystko, co chciało mieć związek z Bogiem, musiało być święte, oddzielone dla Tego, który jest Święty (3 Mojż. 19:2). Powołanie Abrahama zaczęło się od oddzielenia go od rodziny i kraju, w którym mieszkał (1 Mojż. 12:1). Jego potomkowie zamieszkali w Egipcie. Gdy jednak nadszedł czas wejścia w przymierze na mocy Abrahamowej obietnicy, musieli opuścić Egipt i oddalić się od niego na symboliczne „trzy dni drogi” (2 Mojż. 3:18). W Egipcie nie można było ofiarować Bogu godnej ofiary (2 Mojż. 8:26). Ponieważ najpierw faraon nie zgadzał się wypuścić Izraelitów, Bóg położył znak odkupienia między swoim ludem a ludem egipskim (2 Mojż. 8:23), tak by plagi dotykały Egipt z pominięciem ziemi Goszen, gdzie mieszkał Izrael. Od tego momentu cała historia Izraela będzie się kierować prawami świętości i oddzielenia: I będziecie mi świętymi, bom Ja święty Pan, i odłączyłem was od innych narodów, abyście byli moimi (3 Mojż. 20:26). Pragnąc zamieszkać wśród ludzi, Bóg podzielił świat na „tu” i „tam”. „Tu”, chcąc być mieszkaniem obecności Bożej, miało być czyste, oddane Jego służbie i oddzielone od „tam” odpowiednio szerokim buforem oczyszczeń. Poprzez specyficzne zwyczaje pokarmowe i higieniczne Bóg stworzył fizyczną barierę utrudniającą kontakty Izraela z ludźmi żyjącymi po drugiej stronie ogrodzenia świętości. Bóg zakazał także mieszanych małżeństw (5 Mojż. 7:3-4; 2 Mojż. 34:16). Nawet w obrębie samego obozu świętości zarządzony został wewnętrzny podział. Pokolenie Lewiego miało stworzyć wokół Bożego Mieszkania dodatkową strefę „podwyższonej świętości”, od której inni Izraelici mieli się trzymać w bezpiecznej odległości (4 Mojż. 2:2 BT), chyba że przychodzili ze sprawą odnoszącą się do Boga i Jego służby. Mimo tych ogrodzeń świętości Izrael miał być oddzielony od innych narodów tak jak Szabbat od sześciu pozostałych dni stworzenia. Nie ma siódmego dnia odpoczynku bez sześciu dni pracy, tak też wybór Izraela ma sens tylko w ramach współistnienia z narodami, którym Bóg również zamierzył granice mieszkania na tej ziemi (5 Mojż. 32:8). Izraelici, z wyjątkiem sekciarzy i pyszałków, rozumieli to od samego początku. Gdy Dawid sprowadzał skrzynię Bożą do swego miasta, tak śpiewał: Opowiadajcie między narodami chwałę jego, i między wszystkimi ludźmi dziwne sprawy jego (1 Kron. 16:23-24). Jego celem nie było oddzielenie i wywyższenie Jerozolimy przeciwko innym narodom, ale ukazanie chwały Bożej tym, którzy mieli przez Izrael ujrzeć Bożą świętość. Oddzielenie Zboru ChrystusowegoJezus swą misją i śmiercią zburzył „średnią ścianę” dzielącą świat na potomstwo Abrahamowe i innych ludzi (Efezj. 2:14), nie zniósł jednak zasad oddzielenia i świętości. Wręcz przeciwnie. Wydaje się, że niektóre Jego słowa konstytuują nieprzyjaźń między nowymi dwiema stronami ogrodzenia świętości: Świat je miał w nienawiści; bo nie są z świata (Jan 17:14). W obrębie samego Zboru nie ma już podziału na Żydów i Greków, wolnych i niewolników, kobiety i mężczyzn (Gal. 3:28), ale jest silne poczucie odłączenia od wszystkiego, co poza Zborem: Nie ciągnijcież nierównego jarzma z niewiernymi; bo cóż za społeczność sprawiedliwości z nieprawością? albo co za społeczność światłości z ciemnością? (2 Kor. 6:14) W nauce apostolskiej widać także zróżnicowanie dobrych uczuć, kierowanych najpierw do współczłonków ciała Zboru chrześcijańskiego, a potem do niewierzącego świata: Dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary (Gal. 6:10), ...w Bogu żywym, który jest zbawicielem wszystkich ludzi, a najwięcej wiernych (1 Tym. 4:10); A on jest ubłaganiem za grzechy nasze; a nie tylko za nasze, ale też za grzechy wszystkiego świata (1 Jana 2:2). Ustanawiając swoje nowe przykazanie, Jezus wyznacza jakościową granicę miłości: Przykazuję, abyście się społecznie miłowali. Jeśli was świat nienawidzi... (Jan 15:17-18). Jeśli po owej miłości wszyscy mieli poznać, że wierzący są uczniami Jezusa, to musieli oni stworzyć odrębną społeczność, wyróżniającą się pod względem wzajemnej miłości. Pomimo owego oddzielenia Kościoła od świata, mimo poczucia nienawiści i zagrożenia z jego strony, Jezus nie stawia swych uczniów w opozycji do świata. Wręcz przeciwnie, poucza ich: Wy jesteście światłość świata, nie może się miasto ukryć na górze leżące. Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby uczynki wasze dobre widzieli, a chwalili ojca waszego, który jest w niebiesiech (Mat. 5:12,14). Miasto wznoszące się na górze ma pozostać święte, oddzielone od świata, ale sensem jego istnienia jest przyświecanie otoczeniu Bożym światłem dobrego postępowania. Również w obrębie samych wierzących zachodzi czasami potrzeba dalszego rozgraniczania „stref świętości”. Nie ma co prawda wyróżnionej klasy kapłańskiej czy lewickiej, gdyż wszyscy dążą do tego, by stać się kapłanami i lewitami, ale zachodzi niestety czasami przykra konieczność „niemieszania się” z ludźmi, którzy mieniąc się naśladowcami Chrystusa nie trwają w Jego nauce: Pisałem wam, abyście się nie mieszali; jeśliby kto, mieniąc się być bratem, był wszetecznikiem albo łakomcą, albo bałwochwalcą, albo obmówcą, albo pijanicą, albo ździercą, żebyście z takowym i nie jadali (1 Kor. 5:11). Jezus używa w odniesieniu do osób wyłączanych ze Zboru bardzo ostrych słów nawiązujących do poczucia oddzielenia narodu Izraela: Niech ci będzie jako poganin i celnik (Mat. 18:17). Inną kategorią oddzielania się, tym razem błędnego i szkodliwego, są rozszczepienia w Ciele Chrystusa: Zresztą, muszą nawet być rozdwojenia między wami, aby wyszło na jaw, którzy wśród was są prawdziwymi chrześcijanami (1 Kor. 11:19). Społeczność naśladowców Jezusa od samego początku dzieliła się na różne, często wrogie sobie frakcje i odłamy. Z czasem wierzący pozostający od wielu pokoleń w takich oddzielonych grupach postrzegają się wzajemnie jako „świat”, a nie jako inne części Ciała Chrystusa, tak jak to ma miejsce w przypadku różnych zborów lokalnych jednej grupy wyznaniowej. Jeśli przez takie rozdwojenia miało się okazać, kto jest prawdziwym chrześcijaninem, to być może rzeczywiście niektóre strony takich podziałów uległy fałszywym nauczycielom i przestały być prawdziwymi częściami Ciała Chrystusa, dołączając z powrotem do wrogiego obozu „świata”. W takiej sytuacji wielu wierzących zadaje sobie pytania: Które zbory lokalne innych, oddzielonych społeczności powinniśmy uznawać za inną część Ciała Chrystusa, a które za świat? Którym należy okazywać społeczną miłość, a od których zgodnie ze słowami Mistrza spodziewać się nienawiści i prześladowania? Na pytania te nie ma jednej, ogólnej odpowiedzi. Jedynie szczery chrześcijanin, umiejący w swoim życiu oddzielać święte od pospolitego, prawdę od błędu, sprawy Boże od światowych mógłby ewentualnie próbować ocenić, czy jakaś społeczność naśladowców Jezusa jest rzeczywiście Jego Ciałem, czy też tylko uzurpuje sobie takie prawa. Bóg pociąga nas do Jezusa na ogół w obrębie jakiegoś już istniejącego odłamu chrześcijaństwa. To od niego zaczynamy naszą drogę oddania się Bogu na służbę. Społeczność ta przeważnie jest zaprzyjaźniona z jednymi zborami, a zwaśniona z innymi, często nawet oddzielona od nich grubymi murami. Pokonywanie owych barier bywa trudnym, a czasem też zbytecznym zajęciem, gdyż w gruncie rzeczy do zrealizowania nowego przykazania społecznej miłości wystarczy niewielka lokalna grupka szczerych naśladowców Jezusa. Duchowe reguły oddzieleniaOdłączcie się, mówi Pan, a nieczystego się nie dotykajcie, a Ja was przyjmę (2 Kor. 6:17). Wezwanie do świętości: „świętymi bądźcie” pojawia się w Prawie Bożym w kontekście sposobu odżywiania się (3 Mojż. 11:44-45), sposobu ubierania się (4 Mojż. 15:40) oraz sposobu postępowania (3 Mojż. 19:2-20:26). Zwłaszcza ta ostatnia sfera obejmuje obszerny zestaw reguł składających się na świętość życia. Jeśli zapisom tym nadamy dodatkowo duchowy wymiar, zgodny z nauką Jezusa, gdzie pokarm oznacza także przyswajane treści duchowe, nauki, a szata – duchowy wygląd również przed Bogiem, to będziemy musieli stwierdzić, że świętość oddzielenia się od pospolitych oraz nieczystych spraw obejmuje cały zakres codziennego i duchowego życia człowieka. Wobec tak kompleksowego charakteru tego zagadnienia należy stwierdzić, że ocena „poziomu świętości” innych ludzi czy tworzonych przez nich społeczności, poza absolutnie ewidentnymi pogwałceniami zasad postępowania i rozumowania, przekracza praktycznie nasze możliwości i lepiej byłoby zadanie to pozostawić Bogu. Zaś dla siebie warto skorzystać z kilku ogólnych zasad: 1. Świętość to oddzielenie się od złego postępowania, niewłaściwego sposobu odżywiania się i przyodziewania. Oznacza to oddzielenie się raczej od spraw niż od ludzi. 2. Zasady świętości są w Biblii opisane ogólnie i w sposób duchowy. Często trzeba je przetłumaczyć na język codzienności. Praktyczną realizację tych przykazań lepiej określać dla siebie niż dla innych. 3. Tylko osobiste wypróbowanie reguł świętości tworzy ramy doświadczenia dającego podstawy do oceny ich ewentualnej przydatności dla innych. 4. Własne pogwałcenie reguł świętości kala nas znacznie bardziej niż kontakt z ludźmi, którzy wedle naszej oceny nie wydają się święci. 5. Nawet uzasadnione poczucie świętości i oddzielenia łatwo może doprowadzić do pychy, która anuluje cały pozytywny rozwój na drodze do świętości. Słowem, budując w sobie poczucie świętości i oddzielenia lepiej nie zaglądać nikomu do talerza ani pod kaftan, by stwierdzić, czy jego pokarm i odzienie są koszerne. Stara żydowska mądrość głosi: Nie staraj się widzieć brata twego, jak grzeszy. Osobista świętość każdego członka będzie budować zbiorową świętość społeczności, a prawdziwa, praktyczna świętość samorzutnie wzniesie bariery chroniące nas przed nadmiernym kontaktem z nieczystością świata. Daniel Kaleta |