Spotkania Prorockie 1994/1

Bestie (wstęp do numeru)

„Dnia onego nawiedzi Pan mieczem swoim srogim, wielkim i mocnym, Lewiatana, węża długiego i Lewiatana, węża skręconego, a zabije smoka, który jest w morzu” – Izajasz 27:1.

Któż z nas nie pamięta z dzieciństwa bajki o siedmiogłowym smoku usiłującym pożreć piękną królewnę. Któż z nas nie oglądał średniowiecznego malowidła ze świętym Jerzym, który zabija smoka. Bajeczny stwór przewija się przez wszystkie mitologie świata. Wielu mitycznych bohaterów, począwszy od babilońskiego Marduka a skończywszy na polskim Kraku, miało za zadanie pokonać to straszydło. W kręgu kultury chińskiej smok nabrał cech pozytywnych i stał się symbolem państwa. Słuchając wszystkich tych historii rzadko uświadamiamy sobie, jak bardzo stara i prawdziwa jest opowieść o smoku walczącym z kobietą i bohaterze pokonującym potwora. Korzeni podania o smoku można bowiem doszukać się w rajskim ogrodzie. To tam piękna niewiasta została zwiedziona przez węża, smoka z Edenu. Tam też Bóg zapowiedział kusicielowi, że nieprzyjaźń między nim i jego nasieniem oraz kobietą i jej potomstwem doprowadzi do walki, w której co prawda jeden z synów kobiety odniesie rany, ale smok zostanie pozbawiony życia.

Ta historia bynajmniej nie jest bajką. Walka między smokiem i niewiastą, między nasieniem smoka i nasieniem niewiasty jest najkrwawszą i najdłuższą z wojen. Prowadzona jest z niezwykłą konsekwencją od wielu tysiącleci. Jej pierwszą ofiarą był Abel, syn Ewy, ale ostatnią będzie sam smok, stary wąż, którym jest diabeł i szatan (Obj. 20).

W trakcie tej wojny smok zjednał sobie wielu sojuszników w niebie i na ziemi. W miarę liczebnego i społecznego rozwoju społeczności ludzkiej walka zataczała coraz to szersze kręgi. Pojedynczy słudzy szatana nie byli w stanie wpływać na sytuację w sposób zadowalający ich mocodawcę. Toteż z czasem powołane zostały do życia systemy, organizacje społeczne, które pozwalały smokowi poprzez zwodzenie pojedynczych władców skutecznie wpływać na ich poddanych.

Ten etap walki między smokiem i nasieniem niewiasty opisany jest w Biblii jako powstanie bestii – zwierząt o niespotykanych rozmiarach i kształtach. Środowiskiem, w którym kształtuje się bestia, jest morze, a katalizatorem jej powstania jest wiatr (Dan 7). Morze wzburzone wiatrem jest w Biblii symbolem społeczeństwa uciśnionego rozpaczą (Łuk. 21:25) i porywanego fałszywą ideologią (Efez. 4:14). Społeczność ludzka dręczona niepokojami i brakiem stabilizacji dąży do uporządkowania sytuacji, lecz zamiast spodziewanego „nowego ładu” z morza wyłania się kolejny potwór władzy, gorszy od poprzedniego, który jeszcze skuteczniej wypełnia zadania narzucane mu przez prawdziwego władcę złego świata – smoka Lewiatana.

Ludzie obserwują powstanie bestii z mieszanymi uczuciami. „Tedy się dziwowała wszystka ziemia ... mówiąc: Któż jest podobny bestii? Któż z nią walczyć może”. Między przerażeniem a podziwem tworzy się przestrzeń dla władzy szatana i jego nasienia: „I kłaniali się onemu smokowi, który dał moc bestii; kłaniali się też bestii”. A jest to władza bezwzględna i skuteczna. Jej celem jest zniszczenie nasienia niewiasty: „I dano jej też walczyć z świętymi i zwyciężać ich”. Jej metodą działania są represje ekonomiczne: „Żaden nie mógł kupować ani sprzedawać, tylko ten, który ma piętno albo imię bestii, albo liczbę imienia jej”. A zasięgiem swej władzy ogarnia całą ziemię: „I dano jej moc nad wszelkim pokoleniem i językiem, i narodem” (Obj. 13).

Ludzie nie przeciwstawiają się okrutnemu panowaniu bestii, a nawet oddają jej pełen podziwu i adoracji pokłon. Jest tak dlatego, że bestię stworzyło morze. Chora władza jest produktem chorego społeczeństwa. Ludzie kłaniając się bestii, kłaniają się w istocie swym własnym pożądliwościom i namiętnościom. Wyzyskiwany i prześladowany najczęściej wcale nie analizuje ani nie dąży do usunięcia przyczyn panującego zła, lecz otwarcie lub skrycie pragnie stać się wyzyskiwaczem i prześladowcą. Radykalni opozycjoniści i dysydenci doszedłszy do władzy tworzą konserwatywne rządy. Prawdę tę dobitnie wyraził starotestamentalny mędrzec Agur: „Pod trzema rzeczami drży ziemia i czterech znieść nie może: pod niewolnikiem, gdy królem zostanie; pod głupcem, gdy je do syta; pod pogardzaną, gdy żoną i panią zostanie; pod sługą – dziedziczką po pani” – Przyp. 30:21-22.

Aby zniszczyć bestię nie wystarczy obalić ten czy inny system. Nie budowle, pieniądze, armia i policja tworzą potęgę jego władzy, ale przekonania i przyzwyczajenia poddanych. Wyrwanie kolczastych pazurów bestii, ukorzenionych w sercach jej ofiar, będzie żmudnym dziełem królestwa Syna Człowieczego i świętych Najwyższego. Ten, kto dziś kłania się bestii, czyli oddaje cześć nieprawości swego serca, jutro „pić będzie z wina gniewu Bożego... i będzie męczony w ogniu i siarce... a dym męki ich występuje na wieki wieków” (Obj 14:10-11). Ten zatrważający wyrok Słowa Bożego nie jest skierowany przeciwko systemowi ani nawet przeciwko tym, którzy go tworzą, ale dotyka poddanych bestii, którzy swymi ukłonami przez tysiąclecia pieczętowali potęgę jej panowania.

Każdy ma wolność i może zadecydować, czy woli pić wino gniewu, czy wyborne wino radości; czy woli zapisać swe imię złotymi literami w księgach żywota, czy też zbierać gorzkie owoce pożądliwości – oczyszczanie serca ogniem i siarką przed oblicznością aniołów i Baranka. Być może od braku jednego ukłonu nie zadrży stolica bestii, ale o jedno serce, oczyszczone ze śladów panowania smoka, może przybliżyć się pożądany cel dzieła naprawienia wszystkich rzeczy.

„Dnia onego śpiewajcie o winnicy wybornego wina” – Izaj. 27:2

(Daniel Kaleta)