Spotkania Prorockie 1991/3Czas naznaczonyProblem mierzenia upływającego czasu zawsze fascynował ludzi. Przez wiele tysiącleci uważano, że jest on wielkością niezmienną i dopiero współczesna nauka uchyliła rąbka tajemnicy jego rzeczywistej istoty. Albert Einstain w swej teorii względności zrewolucjonizował dotychczasowe pojmowanie czasu. Odkrył, że czas jest wielkością względną, to znaczy, że jego pomiar zależy od punktu odniesienia. Dostrzegł, że czas jest nierozłącznie związany z materią i stanowi czwarty wymiar przestrzeni. Dla badaczy Biblii nie stanowi to jednak żadnej nowości, gdyż już dwa tysiące lat temu Apostoł Piotr pisał o istocie czasu: "Ale ta jedna rzecz niech wam nie będzie tajna, najmilsi! iż jeden dzień u Pana jest jako tysiąc lat, a tysiąc lat jako jeden dzień”. Stwarzając materię Bóg stworzył również czas, a nam – ludziom – na równi ze zdolnością słyszenia i widzenia dał zdolność odczuwania i dostrzegania upływającego czasu. Patrząc na słońce, księżyc i gwiazdy często widzimy w nich jedynie źródło światła. Warto jednak pamiętać, że cel ich stworzenia był zupełnie inny. Bóg stworzył je, jak podaje Księga Rodzaju, aby służyły ludziom do pomiaru czasu, a dostarczanie światła jest dopiero ich drugą funkcją. I rzekł Bóg: Niech będą światła na rozpostarciu niebieskim, ku rozdzielaniu dnia od nocy, a niech będą na znaki i pewne czasy, i dni, i lata (1 Moj 1:14). Do dnia dzisiejszego nasz system pomiaru czasu oparty jest na zjawiskach astronomicznych. Jedna doba, czyli dzień i noc, to czas obrotu kuli ziemskiej wokół swej osi, a rok to czas, w którym kula ziemska obiega słońce. Wyobraźmy sobie, jak trudno byłoby określać czas, gdyby nie "Boski zegar” na nieboskłonie. Mogli doświadczyć tego więźniowie wrzucani niegdyś do lochów, gdzie nie docierało światło słoneczne. Po pewnym czasie przetrzymywania w takich warunkach nie potrafili określić, jak długo znajdują się w ciemnicy. Gdyby nie noc, która oddziela dzień od dnia i powtarzające się pory roku, również inni ludzie, tak jak ów więzień, nie potrafiliby rozróżniać upływających dni i lat. Taki sposób określania długości życia przetrwał w gwarze, gdzie pytając o czyjś wiek pyta się, ile ktoś liczy wiosen. Widzimy więc, że Bóg uczynił bardzo wiele, aby człowiek dostrzegał i potrafił mierzyć upływaający czas. Wszystko to na pewno ma swój cel. Również Biblia, Boskie przesłanie do nas, zawiera wiele określeń czasowych. Wymienia daty wielu wydarzeń, określa okresy, jakie między nimi upływały, pokazuje długość życia niektórych ludzi, określa czas obchodzenia świąt. Niekiedy czyni to bardzo szczegółowo, określając nie tylko lata, ale również dni, a nawet godziny niektórych zdarzeń. Mając wzgląd na słowa, "że ani jota nie przeminie z zakonu” (Mat 5:18) jesteśmy przekonani, że są to ważne informacje dla nas czytelników i badaczy Bibli. Wiele proroctw biblijnych odwołuje się do czasu. Prorok Jeremiasz przepowiada siedemdziesięcioletnią niewolę babilońską (Jer 25:11), Ezechiel mówi o 430 latach nieprawości Izraela (Ezech 4:1-17), Daniel prorokuje o: 7 tygodniach łaski dla Izraela (Dan 9:24-27), 1290 dniach (Dan 12:13), 7 latach odrzucenia Nabuchodonozora (Dan 4). To tylko niektóre przykłady ze Starego Testamentu. Podobne przykłady znajdujemy również w Nowym Testamencie. Objawienie św. Jana wspomina: 42 miesiące deptania Jeruzalemu przez pogan, 1260 dni przebywania niewiasty na puszczy, 1000 lat królowania Chrystusa (Obj 11:2; 12:6; 20:4). Powyższe przykłady pokazują jak wiele miejsca w Bibli zajmują sprawy czasu. Nasuwa się jednak pytanie, jakie korzyści daje nam zajmowanie się chronologią, czyli nauką o czasie? Głównym celem chronologii jest ustalanie kolejności następowania po sobie wydarzeń i określanie ich w czasie. Oznacza to, że przy pomocy chronologii można ustalić, kiedy rozgrywały się historie biblijne i jaka jest między nimi współzależność. Pozwala to określić przebieg wydarzeń, gdy są one opisane w kilku różnych księgach Bibli. Możemy np. ustalić kiedy zaprowadzono do niewoli babilońskiej Daniela, kiedy Ezechiela, a kiedy Sedekijasza, sprawdzić jacy królowie Judy i Izraela panowali jednocześnie, a także ustalić jaki okres czasu dzieli nas od poszczególnych wydarzeń opisanych w Biblii. Zajmowanie się chronologią wymusza dokładne poznanie historii biblijnej. Łączenie różnych opisów biblijnych dotyczących jednego okresu pozwala lepiej zrozumieć wszystkie uwarunkowania, a tym samym i same wydarzenia. Niekiedy prowadzi to do odkrycia nieznanych dotychczas, a ciekawych szczegółów. Porównując różne opisy dowiadujemy się, że Abraham nie był pierworodnym synem Tarego, jak również Sem – Noego. Gdy obliczymy, kiedy umarł najdłużej żyjący człowiek na ziemi to otrzymamy rok, w którym spadł na ziemię potop. Ten fakt potwierdza nam prawdziwość przekazu biblijnego dotyczącego długości życia ludzi przed potopem, wiemy bowiem, że z potopu ocaleli jedynie Noe i jego rodzina. Natomiast zgodnie z chronologią opartą na podstawie Septuaginty, w zapisie której lata życia ludzi przed potopem są inne, Matuzalem umiera czternaście lat po potopie, co nie zgadza się z innymi opisami i automatycznie podważa wiarygodność tej chronologii. Chronologia pozwala także odszukiwać równoległości pomiędzy różnymi wydarzeniami biblijnymi np.: wiek żydowski i wiek ewangelii, przybytek w Sylo i świątynia Jerozolimska. Wielu chrześcijan chronologię łączy z przewidywaniem dat dotyczących końca świata. Warto w związku z tym zaznaczyć, że chronologia zajmuje się tylko wydarzeniami, które już się zdarzyły, natomiast przepowiadanie przyszłości należy do prorokowania. Czy Bóg pozwala nam poznać, kiedy mają przyjść zapowiedziane przez proroków wydarzenia? Niektórzy, powołując się na słowa naszego Pana, uważają, że nie powinniśmy zajmować się wyszukiwaniem dat dotyczących przyszłości. Nasz Pan powiedział do uczniów: "Nie wasza rzecz jest znać czasy i chwile, które Ojciec w swej mocy położył”, a także: "o onym dniu i godzinie nikt nie wie ani Aniołowie, którzy są w niebie, ani Syn, tylko Ojciec "(Mar 13:32; Mat 24:36). Z drugiej jednak strony czytając Biblię zauważamy, że: "Nic nie czyni panujący Pan, chyba żeby objawił tajemnicę swoję sługom swoim prorokom” (Amos 3:7). Tę regułę biblijną potwierdza fakt, że bardzo wiele wydarzeń miało dokładnie przepowiedziany czas przyjścia i trwania np.: – 120 lat do przyjścia potopu (1 Moj.6:3) – 7 lat tłustych i 7 lat chudych (1 Moj.41:26) – data śmierci naszego Pana w proroctwie o 70 tygodniach – czas pierwszego przyjścia, do Symeona powiedział Bóg: "że nie miał oglądać śmierci, ażby pierwej oglądał Chrystusa” (Łuk 2:26). Znamienne jest, że proroctwa te nie były zrozumiane w czasie ich wypowiadania, a dopiero ich wypełnianie się dawało zrozumienie. Tą biblijną zasadę mamy podaną w księdze Daniela: "A ty Danielu! zamknij te słowa i zapieczętuj tę księgę aż do czasu naznaczonego” (Dan 12:4). Zrozumienie proroctwa zawsze przychodzi w czasie naznaczonym. Daniel zrozumiał proroctwo Jeremiasza o siedemdziesięciu latach niewoli babilońskiej w pierwszym roku panowania Dariusza, a więc już po upadku Babilonu (Dan 9:1-3). Apostoł Piotr dostrzegł wypełnienie się czasu łaski dla Izraela dopiero podczas widzenia (Dz.Ap 9:10-35), które otrzymał wówczas, gdy czas łaski już się zakończył. Także czas wtórego przyjścia został zrozumiany i dostrzeżony dopiero po jego zaistnieniu. W tym kontekście możemy zrozumieć słowa naszego Pana do uczniów, aby nie zajmowali się czasami i chwilami, gdyż po pierwsze nie otrzymali jeszcze Ducha Świętego, a po drugie nie był to czas naznaczony. Również nasz Pan przed swoim uwielbieniem nie znał czasu onego dnia. Natomiast trudno sobie wyobrazić, aby Chrystus uwielbiony, siedzący po prawicy Bożej nie znał czasu swego przyjścia i dokonania świata. Warto pamiętać, że proroctwa czasowe zapieczętowane są do czasu naznaczonego i najczęściej bywają zrozumiane dopiero w trakcie wypełniania się. (Daniel Kaleta) |